za
sec ripple sąd

Ripple wygrywa z SEC w sądzie. Co to oznacza dla rynku altcoinów?

Zondacrypto gielda kryptowalut 2650

Zapadł wyrok, na który czekali chyba wszyscy inwestorzy na rynku kryptowalut. Sąd w USA uznał, że token XRP firmy Ripple Labs nie jest papierem wartościowym. Jednocześnie jednak częściowo zgodził się z narracją SEC. Brzmi skomplikowanie? Już tłumaczymy, o co chodzi!

Batalia sądowa SEC vs. Ripple Labs

Zacznijmy jednak od początku. Sprawa zaczęła się pod koniec 2020 r. Wtedy to SEC pozwała Ripple i jej dwóch dyrektorów generalnych, Brada Garlinghouse’a i Chrisa Larsena. Komisja zarzuciła spółce to, że ta oferowała niezarejestrowane papiery wartościowe. Tymi ostatnimi miały być tokeny XRP. SEC uznała, że są de facto akcjami. Zgodnie z prawem, jakie obowiązuje w USA, emitent tychże musi zarejestrować ich sprzedaż właśnie w SEC. Skoro Ripple i jej zarząd tego nie zrobili, w oczach urzędników złamali prawo.

Początkowo sprawa sądowa uderzyła głównie w XRP (pamięta ktoś jeszcze, że token był wcześniej trzecim, a przez chwilę nawet drugim największym aktywem na rynku kryptowalut pod kątem kapitalizacji?). Gdy jednak ktoś zastanowił się nad nią głębiej, dochodził do wniosku, że potencjalna przegrana Ripple otwiera SEC drogę do istnej krucjaty w branży. Co bowiem uchroni przed atakami urzędników Cardano czy nawet Ethereum? Może to, że prawo w USA opiera się na teście Howey’a. Czym jest ów test?

Test Howeya

Na początek trochę historii. William John Howey był amerykańskim deweloperem i plantatorem cytrusów z Florydy. Dzięki swojej pracy zarobił spore pieniądze. Jego sukces przyciągnął nie tyle zawiść, co zainteresowanie inwestorów. Skoro prowadził swój biznes w skuteczny sposób, może warto jakoś podłączyć się pod ten sukces? Grupa osób zaoferowała Howey’owi zainwestowanie w jego interes pieniędzy.

To, co działo się dalej, okazało się kluczowe dla rozwoju rynku finansowego w Stanach Zjednoczonych. Howey sprzedawał inwestorom akry swoich plantacji. Przy tym oferował ze swojej strony dzierżawienie tych gruntów, dbanie o zasadzone drzewa i dzielenie się zyskami ze sprzedaży plonów. Wszyscy byli szczęśliwi… do czasu. Pod koniec lat 20. XX w. w USA uderzył Wielki Kryzys. Interes bohatera tych akapitów dobiły huragany i plaga muszek owocówek. Efekt? Inwestorzy przestali czerpać zyski z przedsięwzięcia.

Co gorsza, Howey został pozwany przez Komisję Giełd i Papierów Wartościowych. Poszło o to, że nie zarejestrował swojej działalności w SEC. Urzędnicy uznali, że jego działalność (sprzedaż działek) otarła się o emisję papierów wartościowych. Tyle że sprawa była o wiele bardziej skomplikowana. Na tyle, że prowadzący ją sędzia Murphy przygotował test, który przeszedł do historii jako test Howey’a. W założeniu miał on określić, czy dany instrument kwalifikuje się jako umowa inwestycyjna, czy też nie. Innymi słowy chodzi o sprawdzenie, czy dane aktywa to papiery wartościowe.

By poznać odpowiedź na powyższe pytanie, należy odpowiedzieć na poniższe zagadnienia:

  • Czy dana transakcja jest inwestowaniem pieniędzy lub innych aktywów?
  • Czy nabywca oczekuje zysku?
  • Czy środki inwestowane są we wspólne przedsięwzięcie?
  • Czy zyski biorą się ze starań sprzedającego lub innej osoby trzeciej i są w dużej mierze lub w całości niezależne od działań inwestora?

I teraz najważniejsze: jeżeli odpowiedź na każde z tych pytań jest twierdząca, transakcja jest prawdopodobnie kontraktem inwestycyjnym. Mamy więc do czynienia z papierem wartościowym.

XRP jest jak kot Schrodingera

Możemy powrócić do tematu kryptowalut. Urzędnicy mają z nimi bowiem pewien problem. Wynika on z natury cyfrowych aktywów. O ile samego bitcoina stworzył tajemniczy Satoshi Nakamoto, tak za etherem, XRP czy innymi altcoinami stoją już konkretne osoby lub zespoły programistów, marketingowców czy menadżerów. Ma to wielkie znaczenie. Znając historię BTC i założenia testu Howey’a trudno uznać tę pierwszą w dziejach kryptowalutę za papier wartościowy. W przypadku “altów” sprawa się komplikuje.

Samo Ripple, emitując XRP i nie zgłaszając tego SEC teoretycznie mogło złamać prawo. Zwłaszcza jeżeli chodzi o sprzedaż instytucjonalną. Tym tokiem myślenia podążył teraz sąd.

Wczorajszy wyrok wydał Sąd Okręgowy Stanów Zjednoczonych w południowym dystrykcie Nowego Jorku. Sędzia Analisa Torres postawiła na remis, ale ze wskazaniem na Ripple. Orzekła, że natura XRP jest płynna. Token nie jest papierem wartościowym, gdy jest obiektem handlu na giełdach aktywów cyfrowych. Jednocześnie staje się papierem wartościowym w przypadku sprzedawania go inwestorom instytucjonalnym. Wtedy bowiem zaczyna już spełniać warunki określone w teście Howey’a.

Wspomnieliśmy, że to remis ze wskazaniem na Ripple. Celem SEC było bowiem zablokowanie sprzedaży tokenów na giełdach kryptowalut. Wyrok Torres sprawia, że XRP może być przedmiotem handlu na takich rynkach. To świetna wiadomość dla altcoinów.

Narracja SEC upada

Jeszcze przedwczoraj wielu inwestorów mogło mieć obawy dot. tego, czy SEC nie pozwie wkrótce np. Vitalika Buterina i jego współpracowników, którzy stoją za etherem. Nie wspominając o setkach innych, mniejszych projektów. Wyrok w sprawie Ripple wyraźnie stępił jednak zęby SEC. Mało tego, sprawił, że szanse na wygraną w sądzie przez Coinbase czy Binance także rosną. Obie giełdy zostały pozwane przez Komisję za to, że oferowały handel niezarejestrowanymi papierami wartościowymi. Teraz dostają mocny kontrargument – SEC musiałaby udowodnić, że wskazane przez nią tokeny i kryptowaluty są papierami wartościowymi. Biorąc pod uwagę, że system sądowniczy w USA jest oparty na precedensach, po sukcesie Ripple będzie to bardzo trudne.

Wczorajszy wyrok niszczy też ogólną narrację Gary’ego Genslera, przewodniczącego SEC, który publicznie twierdził, że wszystkie kryptowaluty – poza BTC – to papiery wartościowe. Inna sprawa, że sam nie do końca chyba wierzył w swoje słowa, skoro nie chciał powtórzyć potem tego w czasie debaty w Kongresie.

sec ripple sąd

Przed nami sezon na altcoiny?

Jakie to wszystko może mieć konsekwencje dla inwestorów? Już teraz widzimy wyraźne odbicie na rynku. Bitcoin przebił poziom 31 000 USD. Kurs głównej kryptowaluty i tak wypada jednak blado na tle tego, co dzieje się na poletku altcoinów. Ether kosztuje ponad 2000 USD i w skali tygodnia zdrożał o 8%, zaś od wczoraj o 7,5%. Największy wygrany – token XRP – kosztuje ok. 0,8 USD, co przekłada się na ok. 67-procentowy wzrost w ciągu 24 godzin i  7 dni. Cardano zdrożało o ponad 25%, zaś solana o ponad 30%. Takie przykłady można mnożyć.

Możliwe, że na naszych oczach rozpoczyna się więc nowy sezon na altcoiny. Inwestorzy przestaną się obawiać inwestować w “alty”, co może pomóc przerzucić kapitał z rynku BTC na ETH, ADA, XRP czy SOL. Możliwe, że sprawi to, że w kolejnej hossie dojdzie wręcz do mijanki – ETH prześcignie BTC pod kątem kapitalizacji rynkowej.

To jednak nie wszystko. Nie można wykluczyć, że w dłuższej perspektywie wczorajszy wyrok sprawi, że w USA powstanie ETF oparty np. na etherze.  Tak jak wspomnieliśmy, do tego powinny dojść sukcesy w batalii sądowej SEC-Coinbase i SEC-Binance.

Choć wszystko powyższe może brzmieć dziś lekko przesadnie, za parę lat decyzja sędzi Torres może okazać się punktem przełomowym w historii kryptowalut.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności