za
mieszko I

Historia gospodarki. Część 9. Wkraczamy na polskie ziemie

1,5% dla maluszka

Część 8. naszej opowieści zakończyliśmy w średniowieczu i… trochę tu jeszcze pobędziemy. Tym razem wkroczymy jednak na tereny, na których nas jeszcze nie było. Bliskie każdemu z naszych czytelników polskie ziemie. Przyjrzymy się, jak miała się gospodarka w kraju rządzonym przez Piastów.

Fabryka niewolników

Już w poprzedniej części napisaliśmy, że na terenach, na których dziś istnieje nasze państwo, kwitł handel niewolnikami. Część historyków stara się więc urealistycznić postać Mieszka I, o którym dziś uczy się w szkole podstawowej każde dziecko. Zakładając, że powstałaby ekranizacja jego dziejów, zapewne zobaczylibyśmy na ekranie szlachetnego wojownika, który walczy o przyszłość swojego państwa, ma szerokie horyzonty myślowe i oczywiście jest mocno bogobojny. Ot, Mieszko z obrazu Jana Matejki! Tyle że temu słowiańskiemu księciu bliżej było od ojca chrzestnego, szefa mafii handlującej żywym towarem.

W X w. w Praga była regionalnym centrum handlu niewolnikami. Ci byli wyłapywani w Europie Środkowej i Wschodniej, a potem transportowani nawet na Bliski Wschód. Świadczą o tym arabskie monety, które znajdowano na terenach dzisiejszej Polski i Czech. Stąd też powstała teoria, że pierwsi Piastowie zajmowali się właśnie handlem niewolnikami.

rycerz

Oczywiście wszystko powyższe nie umniejsza innych dokonań Mieszka I. Ten musiał bowiem być nader zręcznym politykiem, rozumiejącym znaczenie np. wprowadzenia chrześcijaństwa na polskie ziemie.

Co zaś w tym okresie działo się pod kątem gospodarki? Ciekawym zjawiskiem były specjalizacje poszczególnych osad. Niektóre z nich wytwarzały np. naczynia, inne broń, jeszcze inne żywność. W rolnictwie wprowadzano rewolucyjne zmiany, które zwiększały produkcję żywności.

Problemem gospodarki pierwszych Piastów był jednak niedobór złota i srebra. Stąd też brała się potrzeba niemal ciągłych prób podbojów za panowania następcy Mieszka I, Bolesława Chrobrego. Chodziło o przejmowanie metali szlachetnych, z których bito potem monety, konieczne do rozwoju gospodarki opartej na pieniądzu.

Dysproporcje w Europie

Jak zaś w tym czasie kształtowały się dochody mieszkańców polskiego księstwa? Średni zarobek przypadający na jedną osobę w Europie Zachodniej wynosił wtedy ok. 700 USD (według siły nabywczej z 2007 r).. Na polskich ziemiach miał on być jednak niższy – na poziomie ok. 85% tej kwoty.

Skąd powyższe dysproporcje? Zauważymy, że ówczesną gospodarkę napędzał system feudalny. Ten ukształtował się w zachodniej części Europy wcześniej. Do tego szybciej powstały tam scentralizowane, duże państwa – najpierw imperium Karola Wielkiego, a potem na jego gruzach kraje, które dały początek Francji, Włochom i Niemcom.

Do tego gospodarka kraju pierwszych Piastów była oparta na rolnictwie. Gdy dochodziło do nieurodzajów czy klęsk żywiołowych, panował tu wręcz głód. Dopiero na przełomie XI i XII wieku doszło do rozwoju rzemiosła i ogólnie gospodarki. To z kolei przełożyło się na skok liczby ludności i ożywienia wymiany handlowej. Rozwinął się też system jarmarków, czyli targów, na których można było dostać poszczególne produkty. Władza centralna zapewniała ochronę tego typu miejscom. Powodem był zysk. Książe otrzymywał od obrotów swój procent.

Kryzys i odrodzenie

Powróćmy jednak do naszych władców. Po Bolesławie Chrobrym na tronie zasiadł jego syn, Mieszko II. To jeden z najtragiczniejszych władców w naszej historii. Otrzymał w spadku kolosa na glinianych nogach. Choć jego ojciec podbił wiele nowych ziem i zwiększył obszar, nad którym panował, wygenerował sobie też sporo wrogów. Do tego ciągłe wojny osłabiły gospodarkę. Stąd też panowanie Mieszka II stało pod znakiem buntów wewnętrznych i najazdów sąsiadów. Po raz pierwszy w dziejach naszego kraju jednocześnie najechali nas Rusini i Niemcy. Do tego doszło do powstania pogańskiego w Wielkopolsce. W efekcie prawowity władca musiał uciekać z kraju. Dynastia Piastów odzyskała potem władzę, ale w kraju, który był ruiną.

Świetność polskiego państwa przywrócił Bolesław Krzywousty. Na krótko, bowiem w ramach jego testamentu kraj został podzielony na tzw. dzielnice. Każdy z jego synów rządził jedną z nich. Oczywiście w wyniku tak powstałego systemu, następowało dalsze rozdrabnianie państwa. I wtedy właśnie stało się coś zaskakującego.

Rozwój gospodarczy i reformy prawne

W czasie rozbicia dzielnicowego Polska przeżywała okres intensywnego rozwoju gospodarczego. Ponownie był to okres wprowadzania innowacji. W rolnictwie wprowadzono trójpolówkę, do tego wprowadzono nowoczesne – jak na tamte czasy – narzędzia. Udoskonalono też radła i pługi. Ziarno zaczęto mielić w młynach, które poruszały się dzięki sile wody. W tkactwie używano kołowrotków, które zastąpiły wrzeciona. Narzędzia, które zwiększały wydajność, wypierały te, które nie gwarantowały tak sprawnej pracy.

Zmianom technologicznym towarzyszyły reformy prawne. Stworzono immunitety. Chodziło o zwolnienie ludności na danym terenie z konieczności płacenia podatków. Na znaczeniu zaczęła zyskiwać władza feudałów, spadała władza księcia.

Wzrost liczby ludności i rozwój gospodarki oznaczały też konieczność karczowania lasów i zwiększania obszarów, na których można uprawiać rośliny. Możni starali się wręcz zapraszać na swoje terytoria osadników z innych części Europy. Ci ostatni otrzymywali od feudała pożyczkę w inwentarzu i nasionach. Miało to pomóc im w usadowieniu się na nowej ziemi. Otrzymywali też zwolnienie z płacenia podatków. I to nawet nierzadko na kilkanaście lat. Z góry określano też wysokość przyszłej daniny.

W tle rozwijała się też produkcja górnicza, ołowiu, wydobycie srebra, żelaza i soli. Kwitł też handel lądowy z Europą Zachodnią, a nawet terytoriami leżącymi na Morzem Czarnym.

Kazimierz, który wcale nie był taki wielki?

Ostatecznie w 1320 r. jednemu z książąt dzielnicowych, Władysławowi Łokietkowi, udało się na powrót przywrócić na mapy Królestwo Polskie. Kraj pozostawał jednak nadal słaby politycznie i gospodarczo. Jak się przyjmuje, sytuacja znacznie poprawiła się dopiero za panowania następnego króla, Kazimierza Wielkiego.

Czy jednak przydomek tego władcy jest zasadny? Z pewnością Kazimierz był na tyle inteligentny, że zdecydował się nie prowadzić stałych wojen. Postawił na gospodarkę. Wyrazem tego była m.in. budowa największego w ówczesnej Europie targu – obecnego Rynku Głównego w Krakowie.

Kazimierz miał też dużo szczęścia, bowiem za jego panowania przez Polskę przebiegał szlak, który łączył Kaukaz i Konstantynopol z Europą Zachodnią. Podróżowali nim i handlarze, i pielgrzymi. Transportowano nim też sól.

Rozwój gospodarczy prowadził do bogacenia się poddanych króla, których przybywało nie tylko w wyniku przyrostu naturalnego, ale też wzmożonej akcji kolonizacyjnej.

W tym okresie dochód na osobę w Europie Zachodniej wynosił 950 USD, w Polsce jednak nadal mniej – 750 USD.

Pewnym cieniem na panowaniu Kazimierza Wielkiego kładzie się zadłużenie przez niego kraju. Król wiele inwestował, także w obronność i budownictwo. Zaciągał na to jednak pożyczki. Konieczność ich spłacania wiązała się z pewnym przykrym dla poddanych procederem psucia waluty.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności