Historia gospodarki. Część 14. O tym, jak wszystko zepsuć

Powracamy do naszej opowieści o historii gospodarki. Dziś część szczególna. W poprzedniej opisaliśmy złote lata Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ale wspomnieliśmy też o tym, że błędy, jakie popełniły ówczesne elity sprawiły, że polsko-litewskie mocarstwo zaczęło podupadać. W związku z tym, że dziś w Polsce obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości, my – trochę przewrotnie – opowiemy, jak nasz kraj utracił wolność.

Początek końca

O ile XV i XVI w. to czas dobrobytu i potęgi Polski, tak kolejne stulecie to już okres kryzysów. Choćby z Sienkiewiczowskiej trylogii znamy wojny, jakie toczyła wtedy Rzeczpospolita Obojga Narodów. W Ukrainie w 1648 r. wybuchło powstanie Chmielnickiego. W 1654 r. rozpoczął się najazd wojsk szwedzkich, który zrujnował gospodarkę ziem, na których dziś leży Polska (m.in. Mazowsza, Wielkopolski i Małopolski).

Na wojny nałożyły się problemy gospodarcze, które wynikały oczywiście ze wspomnianych konfliktów zbrojnych. Na domiar złego swoistym dobiciem polskiej gospodarki było zakończenie innej wojny – trzydziestoletniej. Ta dobiegła końca w 1648 r. Nasz kraj nie brał w niej udziału, a do tego na niej zarabiał. W wyniku jej zakończenia spadł popyt na woły dla wojsk i na zboże. Liczbę ofiar tego konfliktu szacuje się na od 3 do 9 mln. Nawet, gdy uznamy, że ta pierwsza liczba jest bliższa prawdzie, to nadal istne morze ofiar. W tym czasie Europę Środkową zamieszkiwało pomiędzy 15 a 20 mln ludzi.

Zgniłą wisienką na tym i tak niesmacznym torcie było zacofanie technologiczne. W XVII w. – w wyniku spadku popytu – zboże zaczęło tanieć. Polskie folwarki były do tego mniej wydajne niż ich zachodnie odpowiedniki. Na rynkach pojawił się też ryż i zboże z terenów obecnej Rosji.

O tym, jak wybór niewłaściwego króla może zrujnować gospodarkę

Jakby tego wszystkiego było mało, pod koniec XVII w. na króla w czasie elekcji wybrano Augusta II Mocnego. Jego przydomek odnosił się do jego tężyzny fizycznej, a nie tego, że z mocą godną herosa zarządzał krajem. Wręcz przeciwnie: zapisał w się w polskiej historii jako jeden z najgorszych władców.

August II zniszczył polską walutę. Zacznijmy od tego, że pod kątem prawnym polski król nie mógł samodzielnie bić monety. Udało się to jednak – niestety! – obejść. Mocny założył w Lipsku, Dreźnie i Gubinie, czyli poza granicami Polski, własne mennice. Bił w nich swoje monety. Do tego wywoził z Rzeczpospolitej do swojej rodzinnej Saksonii dobre pieniądze, zaś polski rynek zalał cienkimi, pozbawionymi kruszcu miedziakami.

historia gospodarki polski

Co gorsza, na następcę Mocnego wybrano Augusta III, czyli jego syna. On już bezdyskusyjnie uchodzi za najgorszego króla, jaki dostał się do pocztu władców naszego kraju. Kontynuował niechlubne tradycje ojca – psuł monety i zarabiał na tym 680 tys. złotych polskich rocznie.

Ogólny chaos monetarny wykorzystał Fryderyk II, władca Prus. W XVIII w. zajął mennice Augusta III w Lipsku. Tam, dzięki przejętym formom, zaczął bić kolejne fałszywe monety, którymi niszczył polski rynek.

W tym wszystkim nie można zapomnieć o innej “zasłudze” Mocnego. Ten bowiem na początku XVIII w. wciągnął Rzeczpospolitą w wojnę północną, którą na naszych ziemiach toczyły ze sobą siły saskie, szwedzkie i rosyjskie. W tle trwała zaś kolejna epidemia dżumy.

XVIII w. rozpoczął jednak też szkodliwy trend w polskiej gospodarce. Poszczególne regiony dawnego mocarstwa zaczęły rozwijać się w różnym tempie. Działo się tak, bowiem stawały się w praktyce częściami ościennych krajów. Jeszcze nie w sensie politycznym, ale gospodarczym. Najlepiej rozwinięta gospodarczo była Wielkopolska, która była lokalnym centrum rynku włókienniczego. Dobrze rozwijało się też Pomorze Gdańskie.

Sytuacje gospodarczą pogarszał jednak fatalny stan dróg, a także system wewnętrznych ceł i brak protekcjonistycznej polityki władz centralnych.

Rozwój demograficzny na dobre i na złe

By nie malować obrazu XVIII-wiecznej Rzeczpospolitej tylko ciemnymi barwami, trzeba dodać, że szybki rozwój demograficzny Europy Zachodniej pomógł w odrodzeniu się rynku zbożowego. Rosja, będąca wtedy w sojuszu z dynastią saską, otworzyła port w Rydze (przejęła go w czasie wojny północnej) na eksport z naszych ziem. Na nowo rozwijał się handel wołami na Ukrainie.

Ponownie wlewając na powyższy obraz trochę czerni, konieczne jest zwrócenie uwagi na to, że owe odrodzenie rynków zboża i wołów było efektem działania czynników zewnętrznych. Popyt na zboże wzrósł, bowiem wzrosła liczba ludności w Europie Zachodniej. Z kolei zainteresowanie ukraińskimi wołami skoczyło po tym, jak cesarzowa Maria Teresa zakazała eksportu rolnego z monarchii habsburskiej. To swego rodzaju szczęście polskiej i litewskiej magnaterii sprawiło, że elity ponownie nie wyciągnęły wniosków z przeszłości i nie reformowały kraju. W końcu znów im się udało, więc zaczęły chyba zakładać, że zawsze “jakoś to będzie”. Na to wszystko nakładała się szkodliwa mentalność magnatów, którym nie zależało na kumulowaniu kapitału i dalszym inwestowaniu, ale życiu na przysłowiowy pokaz.

Lata saskie to też zaskakujący rozwój demograficzny. W momencie I rozbioru Polski na ziemiach Rzeczpospolitej mieszkało ok. 12 mln ludzi, czyli więcej o ok. 1 mln niż przed 1648 r.

Próby ratunku

W 1764 r. przy wsparciu wojsk rosyjskich na króla wybrano Stanisława Augusta Poniatowskiego. Choć mogło to zwiastować kolejne klęski, nowy władca starał się reformować kraj. Do 1766 r. przeprowadzono ujednolicenie systemu miar i wag. W 1765 r. otwarto mennicę w Warszawie, by po roku rozpocząć reformę monetarną. Tu jednak ponownie pojawiły się problemy. W jej efekcie polskie monety stały się wręcz nadwartościowe. Sąsiednie kraje zaczęły je przejmować (ponownie problemem okazała się nierównowaga handlowa) i wywozić do siebie. W 1787 r. przeprowadzono więc kolejną reformę, zmniejszającą już zawartość srebra w monetach.

W 1772 r. doszło do wspomnianego już I rozbioru. Rzeczpospolita utraciła Galicję, Prusy Królewskie, Warmię i tereny za Dnieprem oraz Dźwiną. Pozostały przy niej jednak Toruń i Gdańsk. Po trzech latach zaborcy wymusili podpisanie traktatów handlowych. Szczególnie bolesny dla gospodarki był traktat z Prusami. Nałożono wysokie cło na polski eksport do Prus i jednocześnie niski podatek eksportowy na pruskie towary, jakie wysyłano do Rzeczpospolitej, co wręcz musiało zaburzyć wymianę handlową na naszą niekorzyść. Tranzyt polskich wyrobów przez Prusy został w praktyce zakazany. Warunki traktatu sprawiały bowiem, że był nieopłacalny.

Prusy na tym nie poprzestały. Zaczęły  budowę Kanału Bydgoskiego, który miał przejmować handel Wisłą i kierować go ku Odrze. Do tego niedaleko Gdańska rozpoczęto budowę Nowego Portu, który miał stać się konkurencją dla tego pierwszego.

Wszystko to było jednak tylko wstępem do istnej katastrofy.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności