Deutsche Bank upadnie jako następny?

Wczoraj obserwowaliśmy przecenę akcji Deutsche Banku. Czy to ten bank upadnie jako następny?

Deutsche Bank kolejną ofiarą kryzysu?

Akcje Deutsche Banku potaniały wczoraj o prawie 10%.  To kolejny europejski bank po Credit Suisse, o którym jest więc teraz głośno. Inwestorzy i klienci zaczynają się obawiać tego, czy Deutsche Bank nie upadnie. Czy jednak faktycznie jest się czego bać?

Sytuacja z europejskimi bankami jest inna niż z ich amerykańskimi odpowiednikami, które ogłosiły w ostatnim czasie upadłość. Silicon Valley miał problemy związane ze swoimi inwestycjami w obligacje. By poprawić swoją płynność chciał je sprzedać, ale okazało się, że w wyniku polityki monetarnej Fedu mógł je upłynnić tylko ze sporą stratą. Z Deutsche Bankiem sprawa wygląda inaczej. Z tą instytucją związane są liczne afery: ustawianie poziomu LIBOR-u w 2012 r., pranie pieniędzy, czy “lewy” handel limitami CO2. Wszystko to powodowało, że klienci od lat odpływali z banku. Teraz po prostu trup powoli zaczyna wypadać z szafy.

Najgorsze nie jest jeszcze za nami (a dokładnie za zarządem Deutsche Banku). Cena jednej akcji wynosi 8,5 euro. Blisko równy rok temu było to ponad 14 euro. Z kolei w czasie covidowej paniki, w marcu 2020 r., kurs spadł do 5,11 euro. Nie jest wykluczone, że wycena pojedynczej akcji będzie zmierzała w tym kierunku.

Run na bank

Największym zagrożeniem Deutsche Banku (ale i ogólnie wszystkich banków działających w obecnym systemie finansowym) byłby obecnie run, czyli masowe wypłacanie pieniędzy z rachunków. Niosłoby to za sobą ryzyko utraty płynności przez bank. Pokazałoby też ludziom, na jak słabych fundamentach jest zbudowany obecny system bankowy. Banki bowiem nie posiadają w swoich zasobach pełnego pokrycia depozytów. Innymi słowy, w razie wspomnianego runu nie wszyscy klienci banku mogliby odzyskać swoje środki.

Nie jest wykluczone, że władze poszczególnych krajów – w obawie przed nowym kryzysem bankowym – zaczną robić wkrótce to, co ogłosił już rząd USA. Zagwarantują wszystkie depozyty i lokaty w bankach, tworząc stosowny fundusz. Może i uspokoi to konsumentów, ale będzie oznaczało wprowadzenie do systemu finansowego nowe partie pustego pieniądza.