Wybory w Portugalii: czy kraj stanie się nowym centrum blockchaina w Europie?

Czy kolejny kraj w Europie otworzy się na technologię blockchain i kryptowaluty? Wczoraj odbyły się wybory w Portugalii. Dotychczas opozycyjny, centroprawicowy Sojusz Demokratyczny wygrał walkę o władzę z centrolewicową Partią Socjalistyczną - wynika z badania exit poll. Tyle że do większości brakuje koalicjanta. I to może okazać się kluczowe.

Sojusz Demokratyczny, koalicja socjaldemokratów, chadeków i monarchistów, wygrał wczorajsze wybory do jednoizbowego parlamentu Portugalii, Zgromadzenia Republiki. A przynajmniej to wynika z badania exit poll. Ugrupowanie zdobyło 29-33% głosów (w badaniu są podawane przedziały, a nie dokładne wyniki). Drugie miejsce zajęła rządząca krajem od 2015 r. centrolewicowa Partia Socjalistyczna (25-29%). Podium domyka konserwatywna partia Chega (14-17%).

Gdyby więc Sojusz Demokratyczny stworzył koalicję z Chegą, mógłby rządzić. Liderzy tego pierwszego wykluczają jednak taki scenariusz.

Portugalia jest jednym z najmniejszych krajów Europy. Po niedzielnej elekcji ma jednak szanse na stanie się kryptowalutowym liderem regionu. Kluczem jest jednak koalicja Sojuszu z partią Chega, która w swoim programie wyraziła zamiar umocnienia statusu Portugalii jako centrum kryptowalut i blockchaina. Jej liderzy twierdzą, że chcą rozszerzyć zastosowanie technologii blockchain o rzeczywiste przypadki użycia - w tym na poziomie instytucjonalnym. Obiecują, że „zainwestują w edukację technologiczną, począwszy od szkoły podstawowej, wraz z kursami wprowadzającymi na temat gospodarki cyfrowej, w szczególności cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, programowania i blockchaina”. Chcą także włączyć kodowanie i temat blockchaina do szkolnych programów nauczania.

Centroprawicowy Sojusz Demokratyczny zajmuje podobne stanowisko. Także chce wprowadzenia programowania do krajowego programu edukacji, aby do 2030 r. umieścić Portugalię w pierwszej dziesiątce krajów Europy pod względem cyfryzacji. W jej programie brakuje jednak wzmianki o blockchainie.

Chega idzie o parę kroków dalej: chce „zbadać możliwość wykorzystania przez państwo technologii blockchain w celu drastycznego ograniczenia biurokracji i złożoności administracyjnej oraz zapewnienia większej przejrzystości”. Łańcuch bloków mógłby pomóc w reformie systemów rejestracji nieruchomości i gruntów, a także tożsamości cyfrowej.

Na drodze do koalicji mogą jednak stanąć kwestie światopoglądowe i wizerunkowe. Chega jest (oczywiście w pewnym uproszczeniu) odpowiednikiem polskiej Konfederacji, zaś Sojusz - Koalicji Obywatelskiej. Obie te siły teoretycznie mogą mieć problem, by się dogadać. Może jednak pęd do władzy ułatwi obu rozmowy, co byłoby dobre dla rynku blockchaina.