za

Apple i Uniwersytet Kalifornijski prezentują MGIE. To rewolucja w edycji obrazów za pomocą AI

1,5% dla maluszka

Apple i badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara dokonali przełomowego odkrycia w kwestii sztucznej inteligencji. Chodzi o MGIE (skrót od Model Generatywnej Edycji Obrazu, z ang. MLLM-Guided Image Editing). Ten ma wykorzystywać zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego do transformacji i edycji obrazów na podstawie tekstowych instrukcji. Narzędzie ma być ponoć lepsze od dotychczas znanych nam rozwiązań.

MGIE i Apple

Już dziś wiele osób korzysta z Midjourney, które to pozwala nam stworzyć całkiem dobrze wyglądające grafiki. Wystarczy nauczyć się podstawowych promptów (czyli podpowiedzi, które pomogą AI stworzyć obraz, jaki chcemy), by móc stać się artystom lepszym od wielu twórców akwareli.

W przypadku MGIE chodzi jednak o coś innego. O tworzenie fotomontaży. W prosty sposób ma umożliwić to np. dodanie do istniejącej już grafiki lub zdjęcia elementów, jakie potrzebujemy. Przykładowo, możemy mieć fotografię swojego rodzinnego domu. Chcemy by na dachu budynku pojawił się bocian. Z nowym narzędziem AI Apple’a będzie to nie tylko możliwe, ale banalnie proste.

To nie wszystko. MGIE w założeniu ma być technologią open-source. Każdy może sam skorzystać z narzędzia – wystarczy zwykła przeglądarka internetowa.

Zapewne rozwiązanie będzie też wdrożone w produktach Apple’a i pojawi się w nowych modelach smartfonów firmy.

Zagrożenie wynikające z AI rośnie?

Tyle z zachwytów. Pytanie, czy MGIE dodatkowo nie zwiększa zagrożeń płynących z rozwoju AI. Oczywiście dodanie do ulubionego zdjęcia rodzinnego jakiś niewinnych, zabawnych elementów nie jest niczym strasznym. Problem pojawi się, gdy ktoś zacznie modyfikować zdjęcia znanych osób, w tym polityków. Może to pomóc w tworzeniu fake newsów.

Wyobraźmy sobie dzień ważnych dla danego kraju wyborów politycznych. O prezydenturę walczą dwaj kandydaci: jeden jest proamerykański, a drugi prorosyjski. Załóżmy, że obu dzieli w sondażach 1-2 pkt. procentowe. Jedno z mocarstw – Rosja lub USA – może chcieć wpłynąć na wynik elekcji. W sieci pojawia się więc fake news o tym, że jeden z wyżej wymienionych polityków wziął łapówkę od kontrowersyjnego biznesmena. Jako potwierdzenie po social mediach krąży “zdjęcie”, na którym widać owego kandydata na prezydenta, jak idzie ulicą i niesie walizkę, z której wystaje banknot. W praktyce może być to tylko zmieniona za pomocą MGIE fotografia z niedzielnego spaceru. Tyle że dla pewnej liczby osób będzie to dowód potwierdzający to, że polityk wziął łapówkę.

Powyższy przykład brzmi oczywiście naiwnie i banalnie. Z pewnością autorzy fake newsa bardziej by się postarali. Chodzi mi jednak o pokazanie problemu: AI w coraz większym stopniu może być wykorzystywana do szerzenia dezinformacji. Jej twórcy chyba nie mają też jeszcze pomysłu, jak ograniczyć to zagrożenie.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności