za

Historia gospodarki. Część 10. Gospodarka Jagiellonów

European Halving Party 2024

Powracamy do naszej opowieści o historii gospodarki. Pozostaniemy jeszcze na chwilę na polskich ziemiach. W poprzedniej części pożegnaliśmy dynastię Piastów. Jej ostatni przedstawiciel przekazał tron Ludwikowi Andegaweńskiemu. Ten z kolei swojej córce Jadwidze, co w praktyce rozpoczęło rządy rodu Jagiellonów.

Jagiellonowie wiedzieli, jak wygrywać wojny

Na potrzeby tego artykułu nie będziemy omawiać, w jaki sposób litewska dynastia Jagiellonów zasiadła na polskim tronie. Ważniejsze są następstwa tego ruchu. W efekcie w Europie Środkowej powstało bowiem mocarstwo, które można uznać za prototyp Unii Europejskiej. Choć brzmi to zaskakująco, teza ta jest jak najbardziej zasadna. W końcu dwa organizmy państwowe – Polska i Litwa – postanowiły zawiązać unię, w wyniku której zaczęły prowadzić wspólną politykę zagraniczną, ale i gospodarczą.

Z rządami Władysława Jagiełły, czyli pierwszego Jagiellona na polskim tronie, nieodłącznie wiąże się wojna z Zakonem Krzyżackim i bitwa pod Grunwaldem.

Oczywiście wokół tej słynnej średniowiecznej batalii narosło wiele mitów. My skoncentrujemy się głównie na jej aspektach finansowych. Po pierwsze, ile kosztowała cała wojna? Nie były to tak wielkie kwoty, jak ma to miejsce dziś. A to temu, że rycerze swój ekwipunek organizowali sobie sami. Było to efektem systemu feudalnego, w którym mieli taki obowiązek w zamian za posiadanie ziemi od władcy. Czas na armie narodowe i przez to ogromne wydatki państw na zbrojenia dopiero nadejdą. Sam Jagiełło musiał jednak zorganizować pożywienie dla wojsk. Przed wyprawą wojenną zorganizowano więc wielkie polowanie. O skali przygotowań niech świadczy to, że w ich wyniku założono nową osadę – Wiskitki w Puszczy Bolimowskiej.

Rycerze na polu bitwy

Jak wiemy, 15 lipca 1410 r. doszło do wspomnianej już bitwy pod Grunwaldem. Choć wielu historyków zachwala mądre decyzje strategiczne Jagiełły, mało mówi się o konsekwencjach ekonomicznych batalii. Z samego pola bitwy wywieziono bowiem aż 220 tys. grzywien srebra (ok. 40 ton). Można przeliczyć to na siedmioletni dochód ówczesnego państwa. Do tego strona zwycięska zażądała od Zakonu Krzyżackiego ogromnych kontrybucji wojennych, które mocno uderzyły w finanse tego państwa.

Skalę obciążenia Zakonu przez Polskę i Litwę można porównać chyba do sytuacji, jaka spotkała Niemców po I wojnie światowej. Wtedy także państwo to zostało obciążone kontrybucjami, których nie dawało rady spłacać. Krzyżacy mieli zapłacić Jagiellonom aż 100 tys. kop groszy praskich. Z trudem uregulowali 1 ratę. Z drugą był już tak wielki problem, że krzyżacka elita starała się o pożyczki u władców Anglii, Francji, możnowładców Rzeszy Niemieckiej, a nawet rad miejskich Londynu czy Amsterdamu. Proszono też o pomoc proboszcza Paryża i króla Czech, Wacława IV. Ten ostatni udzielił pożyczki, której potem Krzyżacy nie spłacili. W odpowiedzi Czesi zajęli ich dobra, które znajdowały się na terenie państwa czeskiego.

Najbardziej cynicznie z Krzyżakami poradził sobie król Anglii Henryk IV. W 1409 r., czyli przed bitwą pod Grunwaldem, zawarł z nimi pewną ugodę. Wcześniej Anglicy atakowali bowiem pruskie statki handlowe. Władca obiecał, że proceder zostanie zakończony. Mało tego, obiecał nawet zapłacić Zakonowi odszkodowanie. Gdy jednak Krzyżacy byli po wojnie z Polską i Litwą osłabieni i jednocześnie potrzebowali pieniędzy, odmówił zapłaty wspomnianej rekompensaty. Forma odmowy poraża wręcz bezczelnością i… poczuciem humory angielskiego władcy. Henryk przekazał wysłannikom Wielkiego Mistrza, że nie zapłaci mu z paru powodów. Po pierwsze, Krzyżacy spóźnili się – mieli przypłynąć po pieniądze wcześniej! Nie chodziło jednak tylko o brak punktualności. Do tego Anglicy przyznali, że wydali już pieniądze na wojnę z Francją. Na koniec, zapewne z wielkimi uśmiechami na twarzach, dodali, że w sumie to dobrze się stało, bo inaczej Krzyżacy przekazaliby owe środki na rzecz pogan. Było to nawiązanie do propagandy Zakonu, który niedługo wcześniej apelował do europejskiego rycerstwa o pomoc w wojnie z pogańską Polską i jeszcze gorszą Litwą. Trudno o lepszy dowód na to, że karma potrafi wracać.

Henryk von Plauen, ówczesny Wielki Mistrz, był jednak człowiekiem nad wyraz honorowym i nadal próbował skądś pozyskać środki na spłacenie Jagiellonów. Chciał nawet – bezskutecznie, dodajmy od razu – sprzedać aktywa Zakonu w Grecji.

Ostatecznie Zakonowi pomógł papież, który interweniował u samego Władysława Jagiełły. Sugerował, że Krzyżacy mają poważne problemy finansowe i nie są w stanie zapłacić kontrybucji. W 1414 r. doszło do wybuchu kolejnej wojny pomiędzy Zakonem a Polską i Litwą.

jagiellonowie

Polityka monetarna

Tyle w kwestii bitwy pod Grunwaldem i jej ekonomicznych aspektów. Zajmijmy się teraz polityką monetarną.

W 1406 r. rajcy z Krakowa przygotowali dla Władysława Jagiełły ekspertyzę dot. emisji pieniądza. Radzili władcy, by ten nie bił zbyt dużo monet, bowiem proces ten prowadzi do inflacji. Miało to swoje dalsze konsekwencje. W 1422 r. w życie wszedł przywilej czerwiński, który zmniejszał władzę króla nad monetą – większą kontrolę nad tym zaczęła mieć Rada Królewska. Na tę sam władca zapewne miał swój wpływ, ale, jak widać, odpowiedzialność dot. emisji pieniądza zaczęto rozpraszać. Wydany 8 lat później przywilej jedleński potwierdzał powyższe zasady polityki monetarnej.

Choć wiele sugerowałoby, że pozytywnie wpłynęło to na emisję pieniądza, stało się inaczej. W skali całego XV w. inflacja na polskich ziemiach sięgnęła aż 300%. Syn Jagiełły, Władysław Warneńczyk, wybił w czasie swojego panowania aż 40 mln denarów. Dochodziło do wręcz kuriozalnych sytuacji, w których polskich monet nie chcieli już nawet przyjmować zagraniczni kupcy. Nawet na rynku wewnętrznym chętniej sięgano po np. praskie grosze. O skali problemu niech świadczy to, że w 1489 r. szlachta wystosowała pismo do króla Jana Olbrachta, w którym prosiła go o nie psucie już więcej pieniędzy.

Następca Jana Olbrachta, jego brat Aleksander, zapisał się w naszej historii chyba jeszcze gorzej. Fatalne gospodarowanie zasobami królestwa doprowadziło do tego, że państwu brakło już nawet środków na obronę przed najazdami tatarskimi i wołoskimi. Do tego doszła przegrana wojna z Iwanem Srogim, w wyniku której jedna trzecia Litwy dostała się pod okupację Moskwy.

Na obronę owych nieszczęsnych władców możemy dodać chyba tylko to, że w Europie od dawna brakowało kruszców. Te były konieczne do bicia “zdrowych” monet. W efekcie książęta i królowie “ściągali” co jakiś czas walutę z rynku, dokonywali “reformy”, która polegała na przetopieniu starych monet na nowe w większej ilości. Nie trzeba dodawać, że owe “zreformowane” pieniądze były gorszej jakości.

Sytuacja uległa poprawie dopiero po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba pod koniec stulecia. Doprowadziło to jednak do jeszcze innych problemów związanych z nadpodażą złota.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności