Tylko jedna senator popiera głosowanie przez Internet?

Temat głosowania przez internet co pewien czas powraca w naszej debacie publicznej. Blockchainowy startup iVoting wysłał do 100 senatorów list z prośbą o poparcie tej idei. Odpowiedziała tylko jedna członkini izby wyższej – Beata Małecka-Libera.

Głosowanie przez sieć

Z październikowego raportu Digital Poland “Technologia w służbie społeczeństwu” wynika, że 61% Polaków chce skorzystać z technologii umożliwiającej głosowanie w wyborach przez Internet. Nic w tym dziwnego, bowiem tego typu reformę demokracji wdrożono już w 2020 r. w 16 krajach – w Australii, Belgii, Brazylii, Kanadzie, Estonii, Francji, Niemczech, Włoszech, Namibii, Holandii, Norwegii, Peru, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Wenezueli czy na Filipinach. Co więcej, doświadczenia z czasów pandemii COVID-19 pokazały, że tego typu systemy są potrzebne jako swego rodzaju zabezpieczenie demokracji.

W Polsce na tym polu – przynajmniej na poziomie legislacji – wypadamy blado. Mimo, że od 5 lat działa u nas zespół badawczy projektu iVoting. Startup ma spore ambicje – chce zaproponować Polakom możliwość głosowania przez Internet.

Projekt kończy w tym roku realizację swoich prac badawczo-rozwojowych. Jak sam podaje, “wyniki (…) potwierdziły możliwość [przeprowadzenia] bezpiecznego, anonimowego, audytowanego głosowania przez Internet dla 2 mln wyborców, przy zachowaniu pełnej publicznej kontroli i transparentności nad procesem”. Do tego “badania (…) potwierdziły dziesięciokrotną redukcję kosztów prowadzenia tego typu wyborów oraz potencjał znaczącego zwiększenia frekwencji, dzięki zwiększeniu dostępności cyfrowej”.

Tylko senator Beata Małecka-Libera popiera głosowanie przez sieć?

W ostatnim czasie iVoting wysłał do 100 senatorów list z apelem o “rozpoczęcie poważnych prac nad pilotażowym wdrożeniem głosowania przez Internet”.

(…) proponujemy wniesienie poprawki do procedowanej w Senacie “Ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw”, której efektem będzie powołanie zespołu roboczego przy udziale przedstawicieli Państwowej Komisji Wyborczej, ministra właściwego do spraw informatyzacji i spraw zagranicznych oraz szerokiego grona ekspertów reprezentujących sektor naukowy i prywatny sektor IT, celem wypracowania wytycznych, norm technicznych i kamieni milowych wdrożenia polskiego systemu do głosowania w wyborach powszechnych w ciągu najbliższych 10 lat

– napisał we wspomnianym liście Marcin Gawlas, CEO iVoting.

Jak na ten apel odpowiedzieli polscy politycy?

Okazuje się, że jedyną senator, która poparła pomysł, jest Beata Małecka-Libera z Platformy Obywatelskiej.

Wygląda więc na to, że polscy senatorowie nie są zainteresowani reformą naszej demokracji i dostosowaniem jej do wymogów XXI wieku.

Dodajmy, że Beata Małecka-Libera to lekarz laryngolog, doktor nauk medycznych, posłanka na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji. Początkiem 2015 roku została sekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. Obecnie jest senatorem X kadencji.

Zmiany będą, ale nie takie, jakie powinny

Dodajmy, że w ramach tegorocznych wyborów do Sejmu i Senatu wprowadzone zostaną pewne zmiany. Niestety nie do końca takie, jakie nas interesują.

PiS wprowadza bowiem większą liczbę komisji wyborczych. W założeniu ma to zwiększyć frekwencje w tych miejscowościach, gdzie dostęp do lokali wyborczych był mały. Opozycja zarzuca jednak partii rządzącej, że to tylko próba poprawienia jej potencjalnego wyniku w elekcji. Na PiS głosuje głównie elektorat mieszkający na wsiach, gdzie dostęp do urn wyborczych bywał faktycznie utrudniony.