Jaka będzie przyszłość bitcoina? Zapytaliśmy o zdanie ekspertów

Obecna sytuacja bitcoina na wykresie nadal powoduje niepokój na rynku. Postanowiliśmy więc zapytać ekspertów, jaka będzie ich zdaniem przyszłość głównej kryptowaluty.

Dr hab. Krzysztof Piech

Dr hab. Krzysztof Piech, ekonomista, który od wielu lat promuje w Polsce blockchaina, nie ma dla nas dobrych wiadomości. Przynajmniej w kwestii najbliższych miesięcy.

– Wiele wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z recesją. Przez wiele lat banki centralne stymulowały gospodarkę, co musiało w efekcie dać dużą inflację. Teraz będą musiały walczyć z tym, co same wywołały – podnosząc stopy procentowe. To może wywołać recesję. Pierwszą ofiarą będą przeszacowane spółki technologiczne. Te spadki widać już od jakiegoś czasu. Od miesięcy mówię, że kryptowaluty należy traktować bardziej jak akcje spółek technologicznych niż jak waluty suwerennych narodów. Analogia taka pokazuje, że wraz z przeceną spółek technologicznych będzie dochodziło do deprecjacji kursów kryptowalut. Obawiam się, że wraz z nadchodzącą recesją czeka nas kryptozima

– powiedział nam Piech.

Mateusz Kara (Ari10)

Podobnego zdania jest Mateusz Kara, CEO grupy Ari10.

– Kurs bitcoina wszedł w konsolidację. I – jak myślę – pozostanie w niej przez dłuższy okres. Czy to jednak definitywny koniec hossy? To trudne pytanie, bowiem wiele będzie teraz zależało od sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej. Wiemy, że Fed rozpoczął realizację polityki zacieśniania ilościowego, która może negatywnie odbić się na wielu rynkach, w tym kryptowalut. Z drugiej strony, weszliśmy w okres dekoniunktury czy wręcz kryzysu. Bitcoin został stworzony właśnie w tym celu – przechowania wartości w okresie, gdy politycy i urzędnicy zawodzą. O tym, że zaś inflacja niszczy nasze oszczędności, nie muszę chyba wspominać. Niestety, ale jest to wina ostatnich lat prowadzenia nazbyt swobodnej polityki monetarnej przez banki centralne

– zauważył w rozmowie z nami Kara.

Następnie, odpowiadając na nasze kolejne pytanie dot. istoty BTC, dodał, że “przyszłe miesiące będą kluczowe do określenia tego, czym jest bitcoin”.

– Czy jest cyfrowym złotem – a zauważmy, że kruszec też nie radzi sobie ostatnio nazbyt dobrze – czy faktycznie, jak zasugerowałeś w pytaniu, aktywem, którego kurs jest niejako odbiciem adopcji technologii blockchain, może czymś na kształt akcji spółek technologicznych. Jeśli to drugie, przed nami jeszcze spadki i szukanie nowego dołka na wykresie. Jeżeli pierwsze – najgorsze za nami. To ostatnie sugerowałyby m.in. fatalne nastroje na rynku, które z reguły oznaczały dno

– powiedział.

Jakub Mościcki

O zdanie zapytaliśmy też Jakuba Mościckiego, który znany jest m.in. z fundacji Trading Jam Session.

– Wydaje się, że BTC ciągle szuka swojego miejsca. Najpierw miał być alternatywą dla walut narodowych, później cyfrowym złotem, następnie hedgem na inflację, a ostatecznie okazało się, że najbliżej mu do spółek technologicznych z indeksu NASDAQ. Jeśli ten indeks spada, to spada i BTC, jeśli ten indeks rośnie, to rośnie i BTC. Ostatecznie może się okazać, że kryptowaluty, pomimo swojego antysystemowego początku, są mocne skorelowane z działaniami banków centralnych. Tani pieniądz napędził kosmiczne wzrosty na rynkach wszelkich rodzajów ryzykownych aktywów i kryptowaluty również załapały się na tę jazdę w górę. Obecnie era taniego pieniądza się kończy (tymczasowo) i będziemy mogli na własne oczy zobaczyć prawdziwą twarz kryptowalut. Czy są cyfrowym złotem czy raczej odpowiednikiem spółek technologicznych – nie nam to oceniać. Niech zdecyduje rynek. Chociaż jeśli o mnie chodzi, to uważam że czeka nas kryptozima związana z zacieśnianiem polityki monetarnej, bo będzie ona oznaczała koniec (tymczasowy) ery taniego pieniądza

– stwierdził.

Arkadiusz Jóźwiak (Comparic.pl, Krypto Raport)

Arkadiusz Jóźwiak z Comparic.pl na pytanie, czy w tym roku zobaczymy nowe ATH na wykresie BTC, odparł: “nie wiem, nie mam pojęcia”. 

– Moja 10-letnia obecność na rynkach finansowych nauczyła mnie, że o ile istnieją modele analityczne potrafiące z większym, bądź mniejszym prawdopodobieństwem oszacować przyszły kierunek zmian poziomu cen, nie istnieje żadne narzędzie określające ramy czasowe dla tej zmienności – tłumaczył w rozmowie z nami. – Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, czy bitcoin jeszcze się podniesie i wybije nowe ATH, odpowiedziałbym bez zastanowienia, że tak. Jednak nie zdziwię się, jeżeli przed tymi wzrostami spadniemy jeszcze nawet poniżej 20 tysięcy dolarów i przyjdzie nam na to ATH poczekać do przyszłego, czy nawet 2024 roku

– dodał.

Jak wskazał, “obecne układy techniczne oraz uwarunkowania makroekonomiczne ciążą na notowaniach aktywów ryzykownych, co sprawia, że nowa hossa coraz bardziej się oddala”.

Na pytanie o to, czym jest bitcoin, wyjaśnił, że “nigdy nie postrzegał BTC jako cyfrowego złota”.

– To jedynie slogan powtarzany przez entuzjastów, który stał się swego rodzaju synonimem bitcoina. W mojej ocenie, choć najstarsza z walut wirtualnych dzieli pewne cechy ze złotem, to wciąż ogromnie dużo jej brakuje, by stać się jego cyfrowym odpowiednikiem – tłumaczył swoje stanowisko. – Od zawsze traktowałem kryptowaluty jako aktywa ryzykowne (nawet bardziej niż akcje). Ostatnie dane dot. zmienności wprost pokazują zaś, że korelacja miedzy akcjami spółek technologicznych a kryptowalutami wyraźnie nasiliła się podczas ostatnich spadków, co stwarza przestrzeń do rozważań nad ryzykami ciążącymi nad BTC

– dodał.

Także i on wskazuje na wpływ polityki Fedu na kryptowaluty. Jego zdaniem “nie bezpodstawne są obawy, że agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną będzie negatywnie wpływać nie tylko na rynek akcji w USA, lecz także na notowania kryptowalut”.

– Istotnymi raportami wartymi obserwacji stają się więc te dotyczące inflacji, NFP [Non-Farm Payrolls, chodzi o dane, które pomagają ocenić obecną sytuacje gospodarki Stanów Zjednoczonych – przyp. bitcoin.pl] i PKB z USA. To od nich zależeć będzie bowiem, jak agresywny i długi będzie obecny cykl zacieśniania polityki przez Fed

– powiedział.