za

Problem Ethereum i DAO – ważna lekcja dla świata kryptowalut

European Halving Party 2024

Idea kryptowalut jest prosta, nikt ma prawa decydować o prawie do własności naszych cyfrowych monet. Druga święta i nienaruszalna zasada kryptowalut brzmi: raz wydanej i zatwierdzonej transakcji nie da się cofnąć. Jest jednak jeden projekt który, już niedługo może te zasady złamać.

 

 

Idea kryptowalut jest prosta, nikt ma prawa decydować o prawie do własności naszych cyfrowych monet. Druga święta i nienaruszalna zasada kryptowalut brzmi: raz wydanej i zatwierdzonej transakcji nie da się cofnąć. Jest jednak jeden projekt który, już niedługo może te zasady złamać.

 

Mowa tu o Ethereum i DAO. Kilka dni temu jeden z użytkowników wykorzystując lukę w kodzie DAO, wygenerował kontrakt dający mu dostęp (za 25 dni) do 3.6 mln ETH czyli sporo ponad 1/3 wykopanych już przez górników (nie licząc wygenerowanych na początku projektu) żetonów.

 

W odpowiedzi deweloperzy Ethereum zapowiedzieli anulowanie kontraktu poprzez Soft Fork (zamrożenie kontraktu ) i Hard Fork (anulowanie kontraktu).

 

Jedna część społeczności uznaje ten akt “atakującego” za zwykłą kradzież, inni za działanie zgodne z regulaminem tworzenia DAO. Sam “atakujący” zapowiedział (jeśli wypowiedź jest autentyczna), że w przypadku anulowania kontraktu wejdzie na ścieżkę prawną, gdyż byłoby to bezprawnym przejęciem jego legalnie zdobytych środków.

 

Kto ma rację w tym sporze nie jest jednak istotne. O tym ewentualnie zdecyduje sąd, jeśli “atakujący” faktycznie zdecyduje się na kroki prawne. Ważniejszą kwestią jest potencjalne złamanie fundamentalnej zasady, że nikt nie ma prawa decydować o prawach do własności naszych środków i nikt nie ma prawa nimi dysponować czy nas ich pozbawiać. Tym powinny zająć się odpowiednie służby jak policja i sąd. Dlaczego to jest tak ważne?

 

Kryptowaluty dają nam gwarancję, że nasze środki należą wyłącznie do nas i nikt nigdy nie będzie w stanie bez naszej zgody przejąć nad nimi kontroli. Ktoś może sobie pomyśleć, że w przypadku ewidentnej kradzieży można przecież zrobić wyjątek i byłoby to uczciwe wobec poszkodowanych. Teoretycznie tak, jednak takie działania otwierają już furtkę do manipulacji, kontroli oraz decydowania o prawie własności.

 

Jeśli dziś pozbędziemy środków złodzieja, nie ma żadnej gwarancji, że w przyszłości nie dotknie to wszystkich. Jeśli już tylko będzie taka możliwość, jest tylko kwestią czasu gdy ktoś wykorzysta to przeciwko uczciwym użytkownikom. Na takiej zasadzie właśnie działa nasz obecny system w którym rządzący mają prawo zabierać majątki złodziejom, jednak mając taką możliwość również mogą odebrać je uczciwym obywatelom.

 

Przypominamy, że w 2015 Unia Europejska przyjęła dyrektywę pozwalają na sfinansowanie procesu restrukturyzacji lub likwidacji banku przy pomocy kapitału i części zgromadzonych depozytów ich klientów. Polski Sejm przyjął ustawę o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym i systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji 20 maja 2016 r. Oznacza to potencjalny rabunek obywateli w majestacie prawa. Praktycznie nikt trzymający pieniądze w banku nie może czuć się w pełni bezpieczny. Dziś zgodnie z prawem można zabierać depozyty większe niż 100tys. euro, jednak za np. miesiąc rządzący mogą zmienić ten limit i do 100 euro (kto im zabroni?).

 

Po to właśnie powstały kryptowaluty, aby każdy w końcu mógł czuć się bezpieczny i aby prawo do dysponowania naszymi środkami należało wyłącznie do nas. Jeśli więc zgodzimy się w drodze wyjątku na odbierania tego prawa złodziejom, pozbywamy się tym samym GWARANCJI nietykalności naszych środków. W przypadku kradzieży sprawą powinny zająć się odpowiednie służby a nie sama waluta.

 

W wyniku opisywanego incydentu projekt TheDAO, w który chwilę wcześniej zainwestowano ETH warte 160 mln dolarów został uznany (również przez deweloperów DAO) za zakończony (jednak społeczność jeśli chce, dalej może go rozwijać). Upadek DAO tym samym przysporzył wielu problemów projektowi Ethereum na którym się opierał.

 

W 2017 roku Ethereum z systemu PoW (proof of work) przejdzie na PoS (proof of stake). Oznacza to koniec miningu, a władza decydująca o losach projektu przechodzi z górników w ręce posiadaczy największej ilości żetonów ETH. Jeżeli atakujący będzie miał możliwość zachowania swoich ETH, oznacza to, że zdobędzie ogromną władzę nad projektem.

 

Tu również widzimy jakie niebezpieczeństwo niesie za sobą PoS. W przyszłości może dojść do innych podobnych incydentów, gdzie ktoś może przejąć władzę nad projektem wchodząc w posiadanie dużych ilości monet. Zachwalany jako lepszy od bitcoinowego PoW, PoS może przyczynić się do śmierci niejednego projektu.

 

Aby ratować projekt Ethereum oraz pieniądze inwestorów (choć poprzez panikę w kursie niewiele może być już do ratowania), pojawił się więc pomysł złamania jego fundamentalnej zasady. W przypadku Bitcoina i innych podobnych kryptowalut jest to nieodwracalność transakcji, w przypadku Ethereum również nieodwracalność kontraktów. Ile będzie warty kontrakt Ethereum jeśli można będzie go cofnąć?

 

Społeczność, deweloperzy i górnicy Ethereum stanęli właśnie przed wielkim dylematem. Opcje są dwie:

 

1) Pogodzić się z zaistniałą sytuacją i przyjąć straty, tak jak społeczność bitcoina np. po upadku giełdy Mt.Gox czy innych spektakularnych kradzieżach. W tym scenariuszu w dłużej perspektywie Ethereum dalej ma szansę na świetlaną przyszłość i czas na “wylizanie ran” (tak jak w przypadku bitcoina po upadku giełdy Mt.Gox). Może też zrezygnować z przechodzenia na POS, odłożyć w czasie lub przejść na jeszcze inny system.

 

2) Anulować kontrakt i złamać świętą zasadę nienaruszalności i ostateczności. Ethereum w środowisku kryptowalut będzie praktycznie spalone (brak zaufania) jednak banki i korporację współpracujące z projektem będą pewnie zachwycone. Tam zasada nienaruszalności i ostateczności jest wbrew ich interesom gdyż pozbawia ich możliwości manipulacji i kontroli. Takie działanie i brak zaufania do projektu może również zakończyć się spadkiem kursu. Rodzi się więc pytanie czy warto odzyskiwać 3.6mln ETH, które po takiej akcji mogą być już niewiele warte tak jak i reszta ETH w obiegu. 

 

Czy Ethereum wybierze starą drogę banków i korporacji czy też pozostanie przy idei kryptowalut dowiemy się w najbliższej przyszłości i o tym zadecydują najprawdopodobniej gónicy. Najprawdopodobniej gdyż nie można przewidzieć reakcji deweloperów, gdyby jednak górnicy zdecydowali się nie anulować kontraktu.

 

Sprawa może dodatkowo się skomplikować, gdyż “atakujący” (jeśli wypowiedź jest autentyczna), oferuje górnikom 1mln ETH i 100BTC w zamian za głosowanie za odrzuceniem propozycji anulowania kontraktu. Biorąc pod uwagę, że niedługo górnicy i tak stracą źródło dochodu w postaci miningu ETH z powodu przejścia na PoS, oferta może być dla nich bardzo atrakcyjna.

 

Warto też dodać, że przez całe zamieszanie ucierpiał kurs ETH, który spadł w zależności od giełd nawet o 60%.

 

Na koniec najważniejsza część lekcji zafundowanej przez Ethereum i DAO. Obecna sytuacja uświadamia nas jak duże niebezpieczeństwa czekają na beztroskich inwestorów tak chętnie inwestujących grube miliony w nowe projekty, często nawet nie wiedząc jak one działają i do czego służą. Wielu inwestorów kupuje wyłącznie w celach spekulacyjnych kierując się zasadą “kupuję bo wszyscy kupują”.

 

Pamiętaj, że każdy projekt może upaść. Bazując na ostatniej modzie inwestowania “w co się da”, nowe projekty powstają w pośpiechu jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Nic więc dziwnego, że często są pełne luk, które zgodnie z prawem bądź nie, ktoś może wykorzystać. Inwestując w projekt we wczesnej jego fazie można dużo więcej zarobić, lecz ryzyko również jest proporcjonalnie duże. Czasem lepiej poczekać, aż projekt zostanie zweryfikowany przez czas i tysiące użytkowników tak jak np. Bitcoin.

 

Trzeba sobie też zdać sprawę, że nawet stare i sprawdzone projekty można popsuć poprzez wprowadzone modyfikacje. Dlatego tak ważne jest wyważenie między innowacyjnością a blokowaniem wszystkich nowych rozwiązań. Projekt, który zbyt śmiało wprowadza modyfikacje, może paść ofiarą lekkomyślności deweloperów, projekt który przesadnie dba o bezpieczeństwo swoich użytkowników może stać się szybko przestarzały a jego miejsce zająć konkurencja.

 

Kryptowaluty to również stale trwający eksperyment ekonomiczno-społeczny, dlatego tak bardzo ważne jest wyciąganie wniosków z potknięć kryptowalutowych projektów. Eksperyment ten pokazuje nam, że nie zawsze innowacyjne oznacza bezpieczne. Każdy projekt na swoje bezpieczeństwo pracuje latami a dzięki wpadkom i zdobytemu doświadczeniu staje się coraz mocniejszy dążąc do doskonałości.

 

Fotografia na licencji Creative Commons: Flickr.com

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności