za

Jimmy Zhong, czyli historia o tym, jak okraść darknetowych przestępców i samemu oddać się w ręce policji

Na rynku kryptowalut można zarobić fortunę. To fakt. Historia bitcoina to jednak też dzieje osób, które zamieniły swoje życie w koszmar. Nie z powodu samego inwestowania, ale… własnej bezmyślności. Przykładem może być to, co zrobił swego czasu Jimmy Zhong.

Jimmy Zhong – życie niczym z bajki

33-letni Jimmy Zhong przez pewien czas prowadził życie niczym hollywoodzka gwiazda. Latał prywatnymi odrzutowcami, organizował wystawne przyjęcia i spędzał czas w towarzystwie pięknych kobiet (pomimo tego, że – delikatnie mówiąc – wyglądem nie przypominał Leonardo DiCaprio).

Skąd Zhong, były student informatyki Uniwersytetu Georgia, miał pieniądze na tak wystawne życie? Z bitcoinów. Tyle że zdobył je w niezbyt legalny sposób.

Bohater tego tekstu mieszkał w domu w hrabstwie Clark w stanie Georgia. Prowadził życie, o którym marzy każdy 20-latek. Pewnego dnia i w jego życiu zagościł jednak smutek. Zapewne proporcjonalny do straty – w marcu 2019 r. ktoś ukradł mu 400 000 USD w gotówce i 150 bitcoinów o ówczesnej wartości prawie 600 000 USD. 28-latek wezwał policję.

Zatrudnił też Robina Martinelliego, lokalnego prywatnego detektywa, który miał pomóc mu odkryć tożsamość złodzieja. Dochodzenie ujawniło, że za kradzieżą stał ktoś, kto dobrze znał dom i nawyki samego Zhonga. Sprawca wiedział dokładnie, gdzie znaleźć ukryty majątek!

Jimmy Zhong, haker

Kradzież zeszła jednak w pewnym momencie na dalszy plan. Jak wspomniałem, Zhong był bardzo bogaty. Sam przedstawiał się jako inwestor z rynku kryptowalut. Czy więc jego majątek wziął się ze sprzedaży bitcoinów? Sprawą zainteresowali się agenci Internal Revenue Service (IRS), amerykańskiej skarbówki, specjalizujący się w przestępstwach związanych z kryptowalutami.

Skąd masz tyle kasy, Zhong?

Okazało się, że Zhong w 2012 r. znalazł błąd na Silk Road, największej platformie w darknecie, która umożliwiała handel narkotykami w zamian za BTC. Luka pozwoliła bohaterowi tego tekstu wypłacić kilkadziesiąt tysięcy bitcoinów.

Zhongowi udało się przez długi czas ukryć swoją tożsamość. Prowadził luksusowy styl życia, a bitcoiny wypłacał za pomocą mikserów kryptowalut. Jak tłumaczył bogactwo znajomym? Twierdził, że kopał BTC niemal od początku istnienia bitcoina.

W 2019 roku popełnił jednak pewien błąd. Przesłał BTC o wartości 800 USD na giełdę kryptowalut, która przestrzegała zasady „znaj swojego klienta” (know your customer, KYC). To dzięki temu (i przejrzystości blockchaina)Jimmy Zhong wyśledził to wydział dochodzeniowy IRS.

Przeszukano dom Zhonga. Na miejscu odkryto sprzęt komputerowy, dyski z kluczami prywatnymi do portfeli na BTC, ale też dowody świadczące o tym, że młody mężczyzna włamał się na Silk Road w 2012 r.

W efekcie Zhonga aresztowano.  Interesująco wyglądała jego linia obrony. 28-latek twierdził, że chce uniknąć więzienia, by zaopiekować się swoim chorym psem Chadem.

Ostatecznie Zhong przyznał się do kradzieży i otrzymał wyrok jednego roku i jednego dnia więzienia.

Ironią losu jest to, że ten skuteczny haker wpadł przez to, że zadzwonił na policję, by zgłosić kradzież i jednocześnie wysłał 800 USD w BTC na giełdę kryptowalut, która stosowała KYC.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności