Arthur Hayes twierdzi, że nową hossę na rynku kryptowalut wywołają Chiny

W niedawnym poście na blogu Arthur Hayes, znany z BitMEX, napisał, że kluczem do sukcesu kryptowalut jest Hongkong.

Hongkong wywoła nową hossę na rynku?

Jak pisaliśmy kilka dni temu, według doniesień mediów organ regulacyjny w Hongkongu planuje wydać zgodę inwestorom detalicznym na bezpośrednie inwestowanie w kryptowaluty. Dodatkowo instytucja ponownie rozpatrzy sprawę regulacji dotyczących handlu cyfrowymi aktywami.

Przyjazna reorientacja Hongkongu w kierunku kryptowalut zwiastuje powrót Chin na kryptowalutowe rynki kapitałowe

– twierdzi teraz Hayes.

Jego zdaniem, gdy tylko Chińczycy ponownie zwrócą się w stronę kryptowalut, “powróci hossa”. “To będzie powolny proces”, dodał.

Hayes jest też zdania, że ​​gwałtowna i nagła deprecjacja juana, podobna do tej z 2015 roku, może doprowadzić do rozpoczęcia kolejnej bańki na rynku kryptowalut. Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy były dyrektor BitMEX mówi coś takiego.

Dodał, że choć Chińczycy nie angażowali się mocno na rynku, nie opuścili go. Obecna globalna sytuacja geopolityczna w końcu zmusi ich do zrobienia czegoś z dolarami, które zarabiają co miesiąc w wyniku swojego eksportu. Reorientacja Hongkongu jako prokryptowalutowego centrum w regionie, według Hayesa, jest elementem szerokiej strategii Pekinu. Hongkong miałby się więc stać kryptowalutowym oknem na świat Państwa Środka?

Rywalizacja z Singapurem

Hayes uważa również, że chiński rząd zaczyna postrzegać Singapur jako największe zagrożenie dla jego dominacji w regionie. Chiny rywalizują z tym krajem o tytuł centrum finansowego w Azji. Walczą też o ściąganie do siebie ekspertów z rynków nowych technologii.

Jednocześnie jednak wewnętrzna polityka Chin pokazuje, że zmierzają one coraz mocniej w kierunku dyktatury. Ostatnio Xi Jinping został wybrany na stanowisko sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin. Co jednak ważne, będzie to już jego trzecia kadencja, czym złamał pewną zasadę chińskiej polityki. W oczach ekspertów oznacza to, że Państwo Środka coraz mocniej zmierza w kierunku faktycznej dyktatury. Władze w tego typu ustrojach nie tolerują niezależnych walut, a takimi są kryptowaluty. Trudno byłoby więc wyobrazić sobie pełną liberalizację przepisów dot. bitcoina w Chinach.