Dlaczego zatwierdzenie ETF-a bitcoina będzie przełomowe dla rynku kryptowalut

O tym, że ETF bitcoina będzie czymś przełomowym dla rynku, mówi się od wielu lat. Dlaczego jednak ma to tak wielkie znaczenie? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w poniższym tekście.

Długa walka o ETF-a bitcoina

Walka o ETF-y bitcoina trwa od dawna. Najpierw, dla uzyskania pełnej jasności, wyjaśnijmy jednak, że w USA istnieje już wiele funduszy ETF opartych na kontraktach futures na bitcoiny. Do tego doszły teraz podobne ETF oparte na futures ETH. Poza USA działają z kolei fundusze ETF rynku spot BTC. Można w nie inwestować np. w Kanadzie, Brazylii czy Unii Europejskiej. Dlaczego więc z takim zainteresowaniem śledzimy to, co ma miejsce w USA?

Zacznijmy od tego, że wspomniane nieamerykańskie ETF-y z różnych przyczyn nie przyciągnęły dużego kapitału. Z kolei ETF- futures inwestują nie stricte w kryptowaluty, a w instrumenty pochodne. Powstanie ETF-ów spot oznacza, że np. BlackRock, który będzie zapewne stał za jednym z takich funduszy, będzie bezpośrednio kupował bitcoiny.

Brak ETF-ów spot prowadzi obecnie do dziwnego zjawiska. Instytucje i inwestorzy z grubszym portfelem od dawna chcą wejść na rynek kryptowalut. Z wielu powodów mają obawy. Te mogą być związane z kwestiami technicznymi, np. bezpiecznym przechowywaniem BTC. Dziś osoby i takie podmioty muszą więc inwestować w bitcoina w sposób mocno pośredni – a to nabywając akcje Coinbase, MicroStrategy czy firm, które działają na rynku miningu. Amerykański ETF rynku spot bitcoina wszystko to zmieni.

Jak ETF wpłynie na wycenę BTC?

Teraz przeanalizujemy to, jak bitcoinowy fundusz wpłynie na kurs BTC.

Przede wszystkim ETF zablokuje wiele bitcoinów, które będą przechowywane przez emitenta funduszu. Wpływ na cenę? To oczywiste. Oznacza to zmniejszenie podaży BTC na giełdach i w ogóle w obrocie.

Jednostki ETF-ów będzie też można przechowywać w bilansach przedsiębiorstw. Może to dodatkowo napędzić popyt na takowe aktywa, a tym samym wpompować na rynek kryptowalut kilkudziesiąt miliardów USD. Oprócz kapitału dużych firm, dojdzie zapewne także ten od blockchainowych laików, którzy dziś nie chcą – jak już nadmieniliśmy – zajmować się samodzielną opieką nad bitcoinami i zakładaniem portfeli prywatnych. Będą mogli niejako kupić swojego bitcoina w postaci jednostek ETF-a w swoim domu maklerskim.

Już teraz eksperci wskazują też na to, że powstanie ETF-ów to dodatkowa promocja kryptowalut. Jeżeli SEC zatwierdzi jednocześnie parę funduszy, zobaczymy istną wojnę reklamową o klientów pomiędzy np. BlackRockiem, Fidelity czy innymi gigantami. Gdzie Goliaci z Wall Street się biją, tam bitcoin korzysta!

Nie można nie wspomnieć i o tym, że ETF zapewni bardzo potrzebną legitymizację bitcoina i kryptowalut w mainstreamie.

Przed nami hossa?

Wszystko to prowadzi nas do wniosku, że potencjalne zatwierdzenie funduszu ETF BTC wywoła sporą hossę na BTC i całym rynku kryptowalut. Kiedy kanadyjski BTCC.B wystartował, w ciągu pierwszych kilku dni przyciągnął kapitał na poziomie ponad 1 miliarda USD. W przypadku USA wartość ta może być parokrotnie wyższa. Tak powstałą kulę śnieżną napędzi z pewnością halving i bardzo prawdopodobna obniżka stóp proc. przez Fed. Wszystko to może bowiem mieć miejsce w podobnym czasie – wiosną przyszłego roku.

Oczywiście to, co piszemy, nie jest poradą inwestycyjną. Nie znamy przyszłości. Warto jednak brać pod uwagę, że możemy być parę miesięcy przed rozpoczęciem się złotej ery bitcoina.