Bitcoin a złoto: co łączy, a co dzieli oba aktywa

Bitcoin jest często nazywany „cyfrowym złotem”. Czy to zasadne określenie? Może nie do końca, ale dwa aktywa jednocześnie wiele łączy. W tym tekście przyjrzymy się cechom kryptowaluty i metalu szlachetnego.

Bitcoin a złoto

Bitcoin powstał nieco ponad 10 lat temu. Przez ten czas jego cena wzrosła w bezprecedensowy sposób. Można uznać, że kryptowaluta stała się poważną alternatywą dla aktywów “starego” typu, takich jak np. złoto, srebro, obligacje czy akcje. Do tego zdecentralizowany charakter BTC przyciąga do niego tych inwestorów, którzy nie ufają walutom fiat.

Złoto z kolei istnieje od tysiącleci i od niemal początku istnienia naszej cywilizacji jest niezawodnym środkiem przechowywania wartości. Zalety? Jego ograniczona podaż (choć nie wiemy w jakim stopniu) i fizyczność – możemy je przechowywać w sejfie w swoim domu i mieć zawsze pod kontrolą.

Zabezpieczenie przed inflacją

Czy oba aktywa są tarczą przed inflacją? O ograniczonej podaży złota już wspomnieliśmy. Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w przypadku BTC. Wiemy, ile jednostek kryptowaluty zostało już wykopanych i ile pozostało do końca emisji. Do tego co cztery lata liczba nowo wykopanych coinów spada.

Długoterminowo kurs bitcoina rośnie. Rósł przez całe lata dodruku fiatów. Wzrosty mogły zostać przyhamowane pod koniec 2021 r., gdy stało się jasne, że władze monetarne USA muszą tymczasowo zatrzymać swoją monetarną ekspansję. Piszemy “mogły”, bowiem właściwie ówczesne załamanie się kursu kryptowaluty zbiegło się z niemal zwyczajowym, grudniowym końcem hossy. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli ktoś kupił bitcoina w odpowiednim czasie, dziś jest na sporym plusie i inwestycja ta pomogła mu przechować wartość oszczędności przez okres kryzysu.

W przypadku złota sprawa jest prostsza. Metal szlachetny uchodzi za coś, co pomaga w – co ważne! – długim okresie przechować wartość oszczędności. Tak jak w przypadku BTC kluczowy jest jednak czas inwestycji. Nie liczmy, że w skali miesiąca – albo nawet roku – bitcoin czy złoto pozwolą nam dużo zarobić.

Wszystko powyższe może prowadzić nas do wniosku, że właściwie warto inwestować i w bitcoina i w złoto. Dywersyfikacja może okazać się kluczowa. Metal szlachetny pomoże nam utrzymać wartość oszczędności na czarną godzinę, zaś bitcoin może nawet je pomnożyć.

Spojrzenie w przyszłość

Wydaje się, że przyszłość bitcoina jest mimo wszystko powiązana nie ze spekulacją, ale z postępem technologicznym i potencjalną masową adopcją technologii blockchain. Wszystko to może zostać wzmocnione przez inwestycje dużych firm.

Wartość złota prawdopodobnie pozostanie stabilna, wzmocniona jego fizycznym charakterem, znaczeniem historycznym i polityką dodruku, do której władze poszczególnych krajów wrócą i to na ogromną skalę.

Podsumowanie

Na koniec zauważmy, że złoto i bitcoin są tak prawdę czymś bardzo do siebie podobnym. Można powiedzieć, że świetnie się uzupełniają. Każdy współczesny inwestor powinien choćby rozważyć zakup zarówno złotych monet, jak i coinów. Zwłaszcza że wiele zaczyna wskazywać na to, że powoli zaczynamy wracać do epoki dodruku fiatów. Fed zaprzestał już podnoszenia stóp proc., a dane makroekonomiczne płynące z USA nie napawają optymizmem. Politycy odpowiedzą na to zapewne wkrótce swoim niemal odruchem Pawłowa – jest problem, włączmy drukarki!

Przypomnijmy, że złoto można kupić na Cashify Gold.