za
epicki flip

Epicki flip zagrożony. Sąd wstrzymuje sprzedaż apartamentu Rafała Zaorskiego.

1,5% dla maluszka

Epicki flip nie dojdzie do skutku? Rafał Zaorski, jak się okazuje, może nie móc sprzedać swojego słynnego apartamentu. Na drodze stanął mu sąd.

Rafał Zaorski jednak nie sprzeda apartamentu?

Rafał Zaorski, czyli pierwszy spekulant giełdowy III Rzeczypospolitej, postanowił jakiś czas temu sprzedać swój luksusowy apartament przy ul. Złotej 44. Nieruchomość miała zostać podzielona między aż 20 tys. udziałowców. Innymi słowy, stokenizował nieruchomość, a udziały sprzedawał po 5 tysięcy złotych każdy.

Brzmi jak bardzo kontrowersyjny pomysł. Przynajmniej jak na obecne realia prawne. Sam Zaorski bronił się, że to taki eksperyment społeczny. Chciał sprawdzić, jak ludzie będą się zachowywać w takim lokalu, który jest ich wspólną wartością. I faktycznie, sam piszący te słowa chciałby się przekonać, czy inwestorzy dbaliby o nieruchomość, czy może podchodziliby do niej – mimo wpłaty – jak do czegoś, co nie należy do nich.

Socjologiczne eksperymenty Rafała postanowili jednak przyhamować jego sąsiedzi. Chcą zablokować sprzedaż mieszkania 20 tys. udziałowcom. Nie interesują się naukami społecznymi? A może po prostu nie lubią tłoku?

Epicki flip – o co dokładnie chodzi?

By lepiej zrozumieć to, co ma miejsce, trzeba cofnąć się do 2022 r. W czerwcu tamtego roku Zaorski kupił apartament numer 504 za 22,9 miliona złotych. Lokal ma metraż godny singla – mowa bowiem o 480 metrach kwadratowych.

Rafał w swoim księstwie dzielnicowym urządzał częste imprezy, co zapewne nieszczególnie podobało się sąsiadom. Czarę goryczy przelał pomysł sprzedaży mieszkania 5 tys. osób.

Spore kontrowersje wzbudziła też cena jednego udziału. Jeżeli bowiem Zaorski sprzedałby cały pakiet, pozyskałby kwotę, która pozwoliłaby mu kupić kolejne, równie duże, lokale na Złotej. Pomijając już jednak to, sąsiadów przeraziła wizja tysięcy ludzi krążących po budynku. Ludzi, których przecież nie stać byłoby nawet na M-2 na Pradze! Tego było już za wiele.

Sąd zakazał sprzedaży

Wspólnota mieszkaniowa nieruchomości multimilionerów postanowiła iść z Zaorskim na wojnę. Łobuz w czerwonej czapeczce miał jej zdaniem naruszać porządek domowy. Do tego nie ma możliwości, by wszyscy przyszli mikrowłaściciele korzystali potem z apartamentu „przy uwzględnieniu powszechnie obowiązujących przepisów prawa dotyczących chociażby bezpieczeństwa pożarowego”.

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten wydał postanowienie o zabezpieczeniu roszczenia. Mówiąc wprost: zakazał sprzedaży lokalu za pomocą udziałów. Dodajmy, że tymczasowo.

Zaorski w odpowiedzi pochwalił się, że ma już ponad 7 tysięcy zapisów na ponad 56 tysięcy udziałów.

Pomimo waszej chęci zakupu apartamentu, nie mogę wam go sprzedać. Od tego momentu powstają moje roszczenia w stosunku do wspólnoty o utracone korzyści wynikające z zablokowania tej transakcji. Rozpoczynamy batalię sądową o to, czy właściciel ma prawo do korzystania ze swojej własności zgodnie z kodeksem cywilnym i konstytucją, czy jego prawa są w Polsce chronione czy nie. O to też chodziło w tym eksperymencie

powiedział w video.

Sprawa tym samym stała się jeszcze ciekawsza. Chodzi w niej o prawo do zarządzania swoim majątkiem przez Zaorskiego.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności