BRICS poszerzyło się o kolejne kraje. USA mają powody do zmartwień?

Algieria, Nigeria i Uganda dołączyły do BRICS, stało się to w czasie szczytu grupy w Kazaniu. Wnioski o przyjęcie złożyło kolejnych dziewięć krajów.

BRICS to blok, który rzucił rękawicę USA i szerzej: Zachodowi. Początkiem roku do Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki (RPA) dołączyło czterech nowych członków: Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt oraz Etiopia. Teraz dochodzą do tego Algieria, Nigeria i Uganda.

Czy to game changer? Nie, ale pokazuje to, że Afryka coraz bardziej staje po stronie BRICS, a nie Zachodu. Szczególnie ważne jest dołączenie do bloku Nigerii, która jest najludniejszym krajem na kontynencie (ok. 200 mln mieszkańców). Ma to znaczenie, bowiem jest ogromnym rynkiem zbytu, a także miejscem, skąd można będzie pozyskać tanią siłę roboczą - ponad 87 mln osób żyje tam poniżej granicy ubóstwa, a średnie miesięczne zarobki są niższe niż 20 USD. Warto dodać, że Nigeria to też kraj bogaty w zasoby ropy naftowej i gazu.

Algieria to z kolei największy pod kątem powierzchni kraj w Afryce. Także jest bogata w zasoby mineralne.

Trio dopełnia Uganda, która może wnosi do BRICS najmniej, ale także jest miejscem, w którym można inwestować, zwłaszcza w produkcję kawy i herbaty, rolnictwo oraz wydobycie ropy naftowej i złota.

Na rozpatrzenie swoich wniosków dot. dołączenia do BRICS czekają też: Demokratyczna Republika Konga, Komory, Gabon, Maroko, Senegal, Gwinea Bissau, Zimbabwe, Kamerun; na zaproszenie liczy również Angola.

W czasie ostatniego szczytu zaprezentowano też projekt banknotu BRICS. Był to tylko żart zrobiony Władimirowi Putinowi, ale też pogrożenie palcem Zachodowi. Grupa nie kryje, że chce zmienić światowy system finansowy, wypierając z niego dolara amerykańskiego. Choć obecnie niewiele wskazuje na to, by waluta takowa wkrótce powstała, długoterminowo wydaje się to prawdopodobne.

Martwić może to, że liderzy BRICS - Rosja i Chiny - mają inne podejście do kryptowalut. Moskwa zdaje się prowadzić dość przychylną politykę względem BTC, zaś Pekin całkowicie zakazał korzystania z cyfrowych aktywów.