Powstaje waluta BRICS? Nie do końca…

Za nami szczyt grupy BRICS, jaki miał miejsce w Kazaniu. W jego trakcie prezydent Rosji Władimir Putin otrzymał banknot - "walutę BRICS". W social mediach możesz znaleźć "newsy" o tym, że BRICS ma już więc swoją jednostkę płatniczą, która - jakżeby inaczej! - zastąpi dolara amerykańskiego. Czy jednak tak jest?

W czasie szczytu BRICS w Kazaniu Władimir Putin otrzymał w prezencie "banknot BRICS". Oczywiście, komentariat w social mediach od razu ogłosił powstanie waluty BRICS, która ma zastąpić dolara USA. Tyle że czy to prawda? Grupa, na czele której stoją m.in. Rosja czy Chiny, faktycznie ma już swoją walutę?

Odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: nie. Prezydent Rosji otrzymał ładnie zaprojektowany banknot, ale był to tylko żart, za którym, jak twierdzi rzecznik Kremla Dmitirij Pieskow, miał stać jeden z uczestników szczytu. Grupa nie ma więc swojej waluty i nie wprowadza na rynek nowej jednostki płatniczej.

Popularność zdjęć Putina z banknotem BRICS dobrze odzwierciedla jednak nastroje, jakie panują na rynku. Coraz częściej mówi się o tym, że pozycja dolara amerykańskiego jest zagrożona i waluta może zostać zastąpiona przez inną jednostkę rozliczeniową. Jak na razie jednak w BRICS brakuje jedności i zgody co do tego, czy takowa powinna powstać. Stąd kraje członkowskie promują wykorzystywanie w handlu międzynarodowym walut narodowych.

W czasie szczytu w Kazaniu temat wrócił: członkowie grupy ponownie opowiedzieli się za rozliczaniem handlu w lokalnych walutach, czyli np. rublach czy juanach. W raporcie, który spuentował szczyt czytamy m.in. o "potrzebie reformy obecnej międzynarodowej architektury finansowej, aby była bardziej inkluzywna i sprawiedliwa". To oczywiście sugestia, by obalić amerykański prymat i w to miejsce zbudować nowy ład gospodarczy, w którym dominowałyby kraje BRICS (nie ma się sensu łudzić: na tym ma opierać się owa "inkluzywność", a nie faktycznym otwarciu światowej gospodarki na wszystkie możliwe kraje).