za
blockchain wybory

Blockchain a wybory: czy nowa technologia może wzmocnić demokrację i zmienić to, jak głosujemy?

Już w najbliższą niedzielę, 15 października, wybierzemy nowy skład Sejmu i Senatu. To dobry czas na to, by zastanowić się, jak blockchain mógłby usprawnić wybory i procesy w demokratycznym państwie.

Odwieczny problem z demokracją

O demokracji mówi się, że nie jest to idealny system, ale lepszego nie wymyślono. Podstawą tego ustroju jest bowiem zaufanie. To ono sprawia, że jako społeczeństwo przekazujemy co kilka lat władzę w ręce określonej grupy ludzi. Kluczowe są w tym kontekście wybory, a dokładniej: ich uczciwość.

Z pewnością niejednokrotnie spotykaliście się z oskarżeniami, że wyniki danej elekcji zostały sfałszowane. I faktycznie, trudno uwierzyć np. w wyniki wyborów w państwa pseudodemokratycznych – takich jak Białoruś czy Rosja (by wymienić tylko najbliższe nam przykłady). W państwach tych, politycy sprawujący od dekad władzę nie tylko ją utrzymują, ale jeszcze robią to uzyskując w wyniku elekcji wręcz niemożliwie wysokie poparcie.

W naszym kraju sytuacja ma się jednak nieco inaczej. Jak widzimy po sondażach i ogólnych nastrojach, Prawo i Sprawiedliwość po zaledwie 8 latach rządów może w niedzielę stracić władzę. I to mimo tego, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest całkiem dobra. W tle widać jednak niezgodę na niektóre posunięcia rządzących, a także po prostu znudzenie aktualną władzą.

Zaufanie – kluczowe, ale trudne do osiągnięcia

Pomijając naturalne procesy zachodzące w każdej zdrowej demokracji, należy jeszcze raz wskazać, że kluczem do funkcjonowania takiego ustroju jest zaufanie – w tym do osób liczących głosy. Jak je osiągnąć?

Oczywiście nie sugerujemy, że którekolwiek wybory po 1989 r. zostały w naszym kraju sfałszowane. Nie zmienia to jednak faktu, że system liczenia głosów mógłby zostać usprawniony i dostosowany do potrzeb XXI wieku. Przyszłością jest głosowanie przez internet. Ten temat jest jednak powodem niemałych kontrowersji.

W 2020 r. spore emocje budziły tzw. wybory kopertowe, do których ostatecznie nie doszło. Wtedy za ich organizację miała odpowiadać Poczta Polska. Jak więc pójść o krok dalej i zorganizować głosowanie przez sieć?

Blockchain, czyli właściwie co?

Kluczem do głosowania przez internet może okazać się w przyszłości technologia blockchain. Dla niewtajemniczonych: sieć bloków to rodzaj rozproszonej, publicznej bazy danych. W tej ostatniej zapisywane są różne informacje, dziś głównie dot. transakcji finansowych (przesyłu kryptowalut). Niewiele jednak stoi na przeszkodzie, by w ten sposób głosować i rejestrować głosy wyborcze.

Niezmienność blockchaina w tym kontekście sprawia, że nikt nie może ingerować w wynik głosowania, co mogłoby znacznie zwiększyć zaufanie wyborców do Państwowej Komisji Wyborczej. Do tego dochodzi transparentność i większa dostępność, która mogłaby sprawić, że swój obywatelski obowiązek spełnimy np. za pomocą aplikacji mobilnej lub webowej.

Głosowanie za pomocą blockchaina

Zapewne wiele osób zastanawia się teraz, czy tylko teoretyzujemy, czy blockchainowe systemy do głosowania już istnieją. Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmi: tak, istnieją.

W tym akapicie warto wymienić miasto Zug w Szwajcarii i jego system eID. W 2017 r. przeprowadzono test aplikacji, w którym wzięło udział 72 obywateli mających dostęp do lokalnego internetowego systemu głosowania. Mogli oni wypowiedzieć się w pewnych mniej ważnych sprawach lokalnych. Przy okazji przeprowadzono sondaż dot. tego blockchainowego systemu.

Ważne są wyniki tego ostatniego. Jedynie trzy osoby wskazały, że głosowanie za pomocą blockchaina nie jest łatwe.

Przed Zug, blockchaina w wyborach wykorzystało Sierra Leone. W marcu 2017 r. miały tam miejsce wybory prezydenckie. W czasie ich trwania władze zezwoliły szwajcarskiej firmie Agora stawić się w 250 lokalach wyborczych. Tam za pomocą tabletów zachęcano wyborców do zarejestrowania swojego głosu na blockchainie.

Żeby nie było jednak tak różowo, warto wspomnieć o tym, co stało się w Wirginii Zachodniej. Tamtejsze władze pracowały nad platformą Voatz opartą na blockchainie. Miała ona pomóc w głosowaniu przez sieć zwłaszcza osobom starszym i z niepełnosprawnościami. Niestety audyt z 2020 r. dot. kwestii bezpieczeństwa, który został przeprowadzony przez Massachusetts Institute of Technology (MIT), wykazał, że „Voatz ma luki, które pozwalają różnym stronom zmieniać, zatrzymywać [głos wyborcy] lub głosować za użytkownika”. Pikanterii dodaje fakt, że Wirginia Zachodnia wykorzystała Voatz podczas wyborów do Kongresu w połowie 2018 r.

kobieta głosująca w wyborach za pomocą blockchaina

Polacy nie gęsi

Powyższe nie przekreśla jednak wykorzystywania blockchaina w wyborach. W Polsce powstał zresztą projekt iVoting, który chce zmienić to, jak głosujemy.

Blockchain stworzony w ramach projektu iVoting odpowiada na pytanie, czy istnieje godny zaufania, bezpieczny, cyfrowy, anonimowy, transparentny, audytowalny, publiczny, powszechny, rozproszony, zdecentralizowany system podejmowania decyzji. Jeszcze nie istnieje, ale nasza technologia jest w Polsce na przodzie marszu w tym kierunku

– tłumaczył nam idee projektu Marcin Gawlas.

iVoting założył on i, jak czytamy na stronie inicjatywy, “chcący zachować anonimowość autor protokołu VoteCastle”.

Jak wskazał w rozmowie z nami Gawlas, “ideą technologii blockchain w głosowaniach jest stworzenie cyfrowego notariusza opartego na wysokiej matematyce i kryptografii, którego nie można oszukać – nie można dosypać głosów, oddać nieważnego głosu, oddać kilku głosów przez jedną osobę, głosować bez prawa głosu, ponieważ wiele urządzeń uczestniczy w weryfikacji, jak głosy zostały oddane i czy są poprawnie cyfrowo podpisane”.

Wizja iVoting to wizja, w której ogromna liczba smartfonów i komputerów osobistych zapisuje wszystkie wyniki głosowań, tworząc zdecentralizowany, blokowy, niemożliwy do sfałszowania rejestr historii oparty na sieci urządzeń, której nie można wyłączyć. Kluczową różnicą jest to, że urządzenia te kontrolują sami użytkownicy, a nie centralny administrator (korporacja czy rząd). Innymi słowy, jest to wolnościowa technologia, z którą związane są ideały równości, powszechności i wysokie standardy bezpieczeństwa

– podsumowuje Gawlas.

Zapytaliśmy eksperta o jeszcze jedno, kluczowe pytanie. Jak w praktyce taki system miałby zmienić polski system wyborczy?

Wyobraź sobie, że w swoim telefonie masz wszystkie głosy z cyfrowej urny z wyborów 15 października z całej Polski. Każdy głos jest anonimowy, ale każdy możesz zweryfikować czy jego poprawny i czy zgadza się suma głosów w cyfrowej urnie, a do tego każdy indywidualnie może sprawdzić, czy jego głos został wliczony do sumy i oddany tak jak sobie życzył (na właściwego kandydata).

Rejestr jest publicznie dostępny dla każdego w Internecie i nie zawiera danych osobowych, a jedynie hashe (zaszyfrowane dane jak w sieci Bitcoin), po których każdy użytkownik w przeglądarce bloków może zweryfikować swój głos.

Prywatny klucz, który jest plikiem zapisanym w smartfonie lub komputerze (jest cyfrową tożsamością głosującego), pozwala tylko osobie kontrolującej plik sprawdzić, czy głos został poprawnie policzony. Powyższe było przedmiotem naszego patentu w powiązaniu z fizycznym portfelem cyfrowym, który umożliwia bezpieczne przechowywanie i używanie tego klucza.

Cyfrowe dowody transakcji głosowania i podpisywania w Internecie pozostawiają niepodważalny ślad informatyczny. Zatem każde działanie korumpujące zostanie bardzo szybko wykryte, a jeśli korupcja byłaby masowa, to wystarczy powtórzyć głosowanie, które i tak kosztuje ułamek tego co np. wybory 15 października. Ponieważ stosunek nakładów finansowych wymaganych na przeprowadzenie ataków na system rośnie wykładniczo z ilością użytkowników – system jest o wiele bardziej bezpieczny i anonimowy wraz ze wzrostem liczby głosujących. W pewnym momencie ataki na taki system stają się absurdalnie nieopłacalne do momentu pojawienia się wydajnych komputerów kwantowych lub jakiegoś ogromnego przełomu w matematyce. To będzie przedmiotem naszych kolejnych badań

– szczegółowo odpowiedział na nasze pytanie Gawlas.

Zdaniem naszego rozmówcy, “obecny system wyborczy jest wielokrotnie bardziej podatny na oszustwa niż głosowania przez internet”. Wskazał na to, że “karty po wyborach są mielone i koniec (zero audytowalnych danych)”.

W systemach blockchainowych wyniki każdego głosowania generują ślady głosów, które są trwałe i nie są kasowane. Mogą być dodatkowo notaryzowane w innych blockchainach, co daje wykładniczo postępującą trwałość i transparentność systemu

– spuentował swoją idee Marcin Gawlas.

Podsumowanie

Czy blockchain może więc zrewolucjonizować polską demokrację i wybory? Słuchając cytowanego powyżej lidera iVoting i analizując projekty, które są już realizowane na świecie, można uznać, że tak.

Pewną barierą są jednak sami politycy, którzy sprawiają wrażenie, jakby obawiali się nowych technologii. Do wprowadzenia głosowania przez sieć i blockchaina konieczne są bowiem regulacje i zmiany w prawie. Z pewnych względów te nie następują. Dlaczego? Trudno jasno odpowiedzieć na to pytanie. Głosowanie przez sieć mogłoby zmobilizować do brania udziału w wyborach młode osoby. Czy to tego elektoratu obawiają się posłowie głównych partii politycznych?

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności