Sztab wyborczy Joe Bidena zacznie akceptować kryptowaluty?

Sztab wyborczy prezydenta USA Joe Bidena przeprowadza rozmowy z firmami kryptowalutowymi na temat przyjmowania darowizn w cyfrowych walutach. Czy oznacza to, że Biały Dom chce powalczyć o bitcoinowych wyborców?

Sztab wyborczy Joe Bidena chce twoje bitcoiny!

Choć administracja Bidena nie zapisze się w historii jako szczególnie prokryptowalutowa, teraz – na niemal ostatniej prostej kampanii wyborczej – chce chyba powalczyć o głosy fanów BTC. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, ludzie prezydenta spotkali się z przedstawicielami rynku kryptowalut. Mają zbierać datki na kampanię za pośrednictwem giełdy Coinbase.

[Chcą] pokazać, że nie są wrogiem [kryptowalut]

– powiedziało anonimowe źródło The Block.

Odpowiedź na politykę Trumpa

Wszystko dzieje się w szczególnym momencie. Najpoważniejszy rywal Bidena w walce o władzę, Donald Trump (tak, znów on; Amerykanie będą mieli w tym roku zafundowany przez polityków kiepski remake), wyraził ostatnio pełne poparcie dla bitcoina, kryptowalut i amerykańskiego rynku miningu. Spotkał się nawet z przedstawicielami największych kopalni BTC w USA. Rozmowy przeprowadzono w jego domu w Mar-a-Lago.

Trump powiedział też publicznie, że kopanie bitcoinów może być „naszą ostatnią linią obrony przed CBDC [cyfrową walutą banku centralnego]” i ostrzegł, że „nienawiść Bidena do bitcoina” jest tak naprawdę wspieraniem „Chin, Rosji i radykalnej lewicy komunistycznej”. Chciałby też, by pozostałe do wykopania bitcoiny zostały wydobyte na amerykańskiej ziemi.

Do tego wszystkiego sztab Trumpa zaczął przyjmować darowizny w bitcoinach i paru innych kryptowalutach. Też robi to za pośrednictwem Coinbase.

Wszystko to sprawiło, że rynek kryptowalut popiera Trumpa i wierzy w jego wyborczy sukces. Na opartej na blockchainie platformie prognoz Polymarket zapytano, kto wygra wybory. Zdaniem 56% użytkowników Trump ma większe szanse na odzyskanie Białego Domu. Z kolei w sukces Bidena wierzy tylko 35% osób. Także w tradycyjnych sondażach Republikanin wygrywa. Choć przewagą tylko paru punktów procentowych.

Na wszystko to nakłada się polityka władz USA, które przez ostatnie parę lat prowadziły istną krucjatę wymierzoną w rynek kryptowalut.