“New York Times” może pozwać OpenAI. Chodzi o to, jak działa ChatGPT

„New York Times” bierze ponoć pod uwagę pozwanie firmy OpenAI, która stoi za chatbotem ChatGPT. Powód? Ochrona własności intelektualnej. Okazuje się, że program, gdy odpowiada na pytania użytkownikom, nader chętnie sięga po treści artykułów słynnej gazety.

ChatGPT czyta “New York Timesa”

ChatGPT budzi kontrowersje niemal od jego odpalenia. Najpierw mówiono, że zastąpi dziennikarzy, copywriterów, a nawet pisarzy. Dziś coraz więcej fachowców zauważa, że może on wspomóc przedstawicieli tych zawodów w przygotowywaniu artykułów, ale o ich zastąpieniu nie może być mowy. Zwłaszcza, że chatbot lubi podkradać czyjeś treści.

Chyba każdy choć raz użył ChatGPT. Chatbota można zapytać niemal o cokolwiek, ten zaś chętnie nam odpowie. Tyle że, jak się okazuje, jego odpowiedzi to czasami plagiaty – m.in. artykułów dziennikarzy „NYT”. Stąd też redakcja ta bierze pod uwagę pozwanie OpenAI.

Jak to jednak możliwe, że program podkrada treści medialnego giganta? Choć nie ma na to dowodów, możliwe, że był trenowany na bazie artykułów m.in. “NYT”. Jeżeli więc został nimi “nakarmiony”, dziś może je niemal cytować (a nie parafrazować), co – bez wskazania źródła – oznacza plagiat.

Co grozi OpenAI za powyższe? Jak podaje radio NPR, grzywna w wysokości nawet 150 000 USD.

ChatGPT lubi plagiaty?

To nie pierwszy raz, gdy chatbot AI jest posądzany o kradzenie czyiś utworów. M.in. satyryczka Sarah Silverman twierdzi, że program streszcza jej prace. Oczywiście bez jej zgody.

Wcześniej OpenAI pozwali Mona Awad i Paul Tremblay. Oboje twierdzą, że mimo tego, że ich książki chronią prawa autorskie, twórcy chatbota musieli wykorzystać je w jego trenowaniu. Skąd taki wniosek? Sztuczna inteligencja ChatGPT jest w stanie wygenerować „bardzo dokładne streszczenia” tych publikacji. Duet pisarzy złożył więc pozew zbiorowy, do którego dołączają i inni twórcy – m.in. Christopher Golden i Richard Kadrey.

Pokazuje to też jednak, że chatbot – skoro musi być “karmiony” dziełami ludzi – nie zastąpi człowieka. Chyba że w pewnym momencie będzie potrafił być równie kreatywny.