Co wydarzyło się ostatnio w Kazachstanie? I dlaczego jest to ważne dla bitcoina?

Kazachstan w ostatnim czasie był krajem odmienianym w kryptowalutowych newsach przez wszystkie przypadki. Chodziło o to, co działo się w tym państwie, gdzie zlokalizowano wiele kopani BTC.

Kazachstan w czas wojny domowej

W Kazachstanie doszło ostatnio do niespokojnych zdarzeń. Media informowały o starciach między protestującymi, policją i żołnierzami. Nie było jasne, co dokładnie się dzieje, bowiem władze wyłączyły w kraju internet.

Eksperci od geopolityki nie są zgodni co do tego, co miało miejsce. Wiemy, że poprzedni prezydent Nazarbajew mianował na swojego następcę w 2019 r. Kassyma-Jomarta Tokajewa. Ten rządził państwem żelazną ręką. Tyle że nagle 2 stycznia 2022 r. wybuchły protesty. Oficjalnie dotyczyły wysokich cen paliw.

W odpowiedzi na to, co się działo, Tokajew zmienił skład rządu i przywrócił dotacje na gaz.

Protesty jednak nie słabły. Dlatego Tokajew zaapelował o pomoc do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), czyli faktycznie do Rosji, która jest głównym gwarantem sojuszu.

Ponoć dziś sytuacja trochę się uspokoiła, ale nadal nikt nie wie, co dokładnie miało miejsce i z jakich przyczyn.

Dlaczego ma to znaczenie dla kryptowalut?

Kazachstan to miejsce, gdzie zamontowano wiele koparek do kopania BTC. Ok. 18,1% globalnego hash rate’u sieci jest produkowane właśnie w tym kraju.

Dane BTC.com cytowane w artykule The Guardian pokazują jednak, że hash głównych pooli wydobywczych bitcoinów spadł o 14% podczas protestów. Cena bitcoina również spadła, choć powodów korekty (końca hossy?) mogło być wiele.

Dobrą informacją dla rynku BTC jest fakt, że dopóki Tokajew pozostaje prezydentem, prawdopodobnie będzie trzymał się swojej polityki faworyzowania górników bitcoina i szukania dla nich alternatywnych źródeł energii. Ogłosił nawet plany budowy elektrowni jądrowej, co może wzmocnić pozycję energetyczną kraju i rynku miningu.

Sami górnicy BTC nie chcą opuszczać regionu z kilku powodów. Na przykład sprowadzenie urządzeń do Stanów Zjednoczonych zajęłoby im tygodnie, a do tego mogłyby one ulec uszkodzeniu podczas transportu.

W związku z tym firmy wydobywające kryptowaluty będą chciały pozostać w Kazachstanie. Wiele z nich już wyraziło zainteresowanie inwestycjami w nadchodzące projekty energetyczne, takie jak elektrownie wiatrowe i elektrownie wodne.

Podsumowując: sytuacja w Kazachstanie chyba się uspokoiła, a lokalne władze będą chciały wzmacniać górników kryptowalut. Może to przede wszystkim pozytywnie wpłynąć na kurs bitcoina.