Gdyby Grayscale był ETF-em, byłby 19. największym tego typu funduszem na świecie

Po wczorajszych wzrostach cen i nowych rekordach, największy na świecie zarządca aktywów cyfrowych – Grayscale – osiągnął własne ATH pod względem zarządzanych aktywów. Firma obecnie posiada pod swoją opieką ponad 60 mld USD. Co ciekawe, gdyby spółka działała jako ETF, byłby to 19. co do wielkości tego typu produkt na świecie.

ETF Grayscale byłby w top 20

Uruchomiona w 2013 roku spółka Grayscale jest największym zarządcą cyfrowych walut. Jej aktywa pod zarządzaniem (AUM) przekroczyły 60 mld USD. Aby mieć jasny pogląd na ten ogromny wzrost, należy pamiętać, że zaledwie dwa lata temu – pod koniec 2019 roku – AUM wynosiło zaledwie 2 miliardy dolarów. W 2020 roku wzrosło ono dziesięciokrotnie, a teraz w 2021 roku zyskuje już 200%.

Oprócz bycia liderem w branży kryptowalutowej, liczby te popchnęły Grayscale na główną scenę wśród zarządców tradycyjnych instrumentów finansowych.

Chociaż nie jest to fundusz ETF (jeszcze), intrygujące jest porównanie, jak poradziłby sobie w porównaniu z największymi tego typu produktami na świecie. Dane z etfdb.com pokazują, że wiodącym ETFem jest SPDR S&P 500 ETF Trust, którego AUM wynosi ponad 400 mld USD.

Na kolejnych miejscach znajdują się tacy giganci jak iShares Core S&P 500 ETF (325 mld USD), Vanguard Total Stock Market ETF (290 mld USD), czy Vanguard S&P 500 ETF (275 mld USD).

Grayscale ze swoimi 60 mld USD zająłby 19 miejsce w tym rankingu. Co ciekawe, wyprzedziłby wtedy największy ETF śledzący wyniki złota – SPDR Gold Shares.

GBTC jako spot ETF?

Pozostając przy temacie ETF-ów warto zauważyć, że główną misją Grayscale, od momentu powstania osiem lat temu, było przekształcenie swojego największego funduszu powierniczego – Grayscale Bitcoin Trust (GBTC) – właśnie w tego typu fundusz.

Biorąc pod uwagę fakt, że firma swoją siedzibę ma w USA, sama myśl o tym, że bitcoinowy ETF zostanie zatwierdzony przez SEC brzmiała jak science fiction. Przynajmniej taki pogląd panował do października tego roku. Sytuacja zmieniła się, gdy regulator zezwolił na uruchomienie dwóch ETFów na kontrakty futures.

Chociaż oba były oparte na kontraktach terminowych, społeczność wierzy, że niedługo zielone światło może dostać też spot ETF. CEO Grayscale – Michael Sonnenshein – niedawno stwierdził, że nie jest to już kwestia czy, ale kiedy to nastąpi.