Blockstream publikuje kod źródłowy obsługi łańcuchów bocznych

 

 

W miarę jak rośnie ilość transakcji w łańcuchu bitcoina i pojawiają się pomysły na umieszczanie w nim danych nie związanych z transakcjami pieniężnymi, rośnie obawa o rozmiary i skalowalność łańcucha. Z tego powodu pojawiły się plany zwiększenia rozmiaru bloku. To co prawda zwiększy ilość obsługiwanych w jednostce czasu transakcji, ale tempo zwiększania się wielkości łańcucha wzrośnie, wymagając więcej pamięci dyskowej w pełnych węzłach sieci.

Alternatywnym rozwiązaniem jest stworzenie łańcuchów bocznych, dowiązanych (ang. pegged sidechains) do głównego łańcucha bloków bitcoina. Takie łańcuchy umożliwiają przenoszenie wartości z bitcoina na monety przez nie reprezentowane i odwrotnie. Umożliwiają też wprowadzanie różnych nowości (np. kwantowo odporne dowody pracy) bez konieczności hardforkowania łańcucha BTC. Można sobie wręcz wyobrazić, że któryś z łańcuchów bocznych stałby się tak popularny, że zostałby de facto łańcuchem podstawowym, a większość użytkowników przeniosłaby doń swoje bitcoiny. Aktywa przeniesione do łańcucha dowiązanego można zawsze przenieść z powrotem do bitcoina.

Ideę dowiązanych łańcuchów bocznych przedstawił startup Blockstream, wydając na ten temat publikację w październiku zeszłego roku. Pomysł zdobył sobie przychylność inwestorów, dzięki czemu pod koniec listopada firma poinformowała o zebraniu 21 milionów dolarów na dalszą działalność. Jej wynik to Sidechain Elements, czyli zestaw otwarto-źródłowych komponentów umożliwiających tworzenie i wykorzystanie łańcuchów dowiązanych. Zestaw wydano na licencji MIT, bardzo swobodnej i nie stawiającej ograniczeń również w przypadku projektów komercyjnych o zamkniętych źródłach.

Sidechain Elements to na razie wersja beta, tworzone łańcuchy boczne dowiązywane są do łańcucha bitcoinowego testnetu. Jest tu jeden mały haczyk, bowiem pełne wykorzystanie idei wymaga wprowadzenia drobnej modyfikacji do samego bitcoina (dokładniej wymaga nadania znaczenia jednej z niewykorzystanych komend skryptu transakcyjnego). Taka zmiana nie wymaga rozwidlania łańcucha BTC (hardforka), ale musiałaby zostać zaakceptowana przez programistów Bitcoin Core, a następnie przez większość górników, przez przesiadkę na nowszą wersję tegoż Core. Co na to główni programiści i czy taka zmiana miałaby szansę „załapać się” przy zmianie rozmiaru bloku, na razie nie wiadomo.

Istnieje też alternatywna metoda tworzenia łańcuchów bocznych, nie wymagająca żadnych zmian w Bitcoinie, a polegająca na stworzeniu dla łańcucha bocznego sieci sprawdzających się wzajemnie węzłów, jednak zmniejsza to podstawową cechę kryptowalut, mianowicie rozproszenie zaufania. Chociaż w takiej sieci węzłów nie muszą one ufać sobie wzajemnie, to jednak pozostali użytkownicy łańcucha muszą ufać takiej sieci jako całości.

Adam Back, prezes Blockstream, jest pełen optymizmu:

Mam nadzieję, że społeczność przyłączy się do projektu, przejrzy kod, zgłosi poprawki i zacznie korzystać z nowych możliwości, jakie niosą proponowane rozszerzenia w protokole bitcoina.”

Blockstream planuje wydanie dokumentu BIP (Bitcoin Improvement Proposal) opisującego proponowane zmiany, byłby to pierwszy krok do wniesienia tych zmian do protokołu i Bitcoin Core. Zdaniem Backa wielu przedsiębiorców i wiele instytucji będzie zainteresowanych mechanizmem łańcuchów bocznych. Jako przykład wymienił banki poszukujące nowych rynków. Łańcuchy boczne mogą też zwiększyć anonimowość bitcoina (co akurat bankom może się średnio podobać).

 

Jednym zdaniem, łańcuchy boczne pozwalają na testowanie wielu rozwiązań kryptowalutowych bez naruszania głównego łańcucha bloków, ale korzystając z jego bezpieczeństwa bazującego na ogromnej mocy obliczeniowej zaangażowanej w kopanie bloków, oraz z dużej kapitalizacji. Nawet jeżeli eksperyment zakończy się fiaskiem, porażka pozostaje bez wpływu na łańcuch macierzysty.