za
chrześcijaństwo

Blockchain – owoc ewolucji bankowości. Część 7. Odradza się bankowość depozytowa.

Zondacrypto gielda kryptowalut 2650

W poprzednich częściach zajęliśmy się tematem średniowiecza pod kątem zapisu danych i kwestii monetarnych. Dziś powrócimy do tematu ewolucji bankowości, której wynikiem jest… blockchain.

Historycy od dawna badali temat upowszechniania się bankowości opartej na rezerwie cząstkowej w średniowieczu. Według wielu z nich dopiero w XIII w. bankierzy zaczęli stosować ten model w swojej działalności, co zresztą oznaczało – patrząc długoterminowo – początek wielu problemów. Z drugiej strony umożliwiło to ekspansję kredytową.

Początek problemów

W XII w. banki w swoich księgach rozróżniały depozyty na żądanie i terminowe, z czego te drugie miało postać pożyczek. Później bankierzy zaczęli wykorzystywać depozyty na żądanie dla własnych interesów, co rozpoczęło wspomnianą ekspansję kredytową poprzez przyznawanie kredytów “z powietrza”. By nie szukać długo, Bank Depozytowy Barcelony – zgodnie z wyliczeniem znawcy tematu Abbotta Ushera – posiadał rezerwy pieniężne, które stanowiły tylko 29 proc. depozytów. Innymi słowy, zdolność ekspansji kredytowej była aż ponad 3-krotnie wyższa niż wartość rezerw pieniężnych.

Co gorsza system przypadł do gustu nie tylko bankom, ale też ówczesnym władcom. Odkryli w nim sposób na finansowanie wydatków publicznych. Jesus Huerta De Soto napisał nawet:

“Wyglądało to tak, jakby bankierom przyznano przywilej zyskownego wykorzystania pieniędzy deponentów w zamian za milczącą akceptację tego, że wykorzystanie to będzie miało przede wszystkim postać pożyczek dla urzędników państwowych i finansowania rządu”.

Oczywiście władze od początku starały się też regulować rynek. Przykład? W Barcelonie ustalono wręcz drakońskie prawo. Zgodnie z przepisami, które weszły w życie w 1300 r., każdego bankiera, który zbankrutuje miano zmusić do życia o chlebie i wodzie, nim ten nie spłaci długów. Rok później zarządzono, że bankierzy muszą uzyskać gwarancje od osób trzecich lub zabezpieczenie dot. ich depozytów. Ci, którzy tego nie mieli, nie mogli na stole w kantorze wykładać obrusów. Był to więc symbol, że dany bank jest bezpieczny czy też nie. Jak jednak widać, władze starały się w jakiś sposób uchronić obywateli przed nieuczciwością rynku. Dziś w pewnym sensie wystarczyłby blockchain…

Pierwsze oszustwa

historia blockchainNiestety nawet pomysły, które opisano powyżej, nie pomagały. Bankierzy szybko zaczęli oszukiwać klientelę. W konsekwencji zaostrzano prawo. W 1321 r. w Katalonii ogłoszono, że jeśli dany bankier ogłosi się bankrutem i nie spłaci długów w ciągu jednego dnia, zostanie ogłoszony nieuczciwym na terenie kraju, zaś w kolejnym etapie czekało go ścięcie przed jego kantorem. Resztki majątku miały zostać sprzedane nabywcom i uzyskane w ten sposób pieniądze rozdane wierzycielom. Choć ponoć większości bankierów uciekało przed odpowiedzialnością, w historii znane są przypadki karania takowych. W 1360 r. Francesch Castello stracił głowę (dosłownie!) przed swoją siedzibą.

Mimo tego banki nadal były nieuczciwe. W XIV w. doszło wręcz do masowych bankructw i ogólne krachu na rynku finansowym we Włoszech. Choć rynek kataloński bronił się lepiej i tam doszło w pewnym momencie do załamania.

W konsekwencji kryzysu powstał Bank Depozytowy Barcelony. Miał przyjmować depozyty i wykorzystywać je do finansowania działań miasta oraz emisji obligacji Barcelony. System działał do 1468 r., kiedy bank zawiesił wypłaty. Następnie został on przeorganizowany i “w nagrodę” dodano mu więcej przywilejów np. monopol na depozyty pochodzące z sądownictwa i konfiskat.

Po odkryciu Ameryki…

Przełomem w dziejach Europy (i całego globu) jest odkrycie Ameryki. Ogromny napływ metali szlachetnych do Hiszpanii stworzył z niej centrum ekonomiczne świata. Gorzej, że Karol V w kontekście swojej polityki imperialnej wpadł na pomysł wykorzystania bankowości jako formy finansowania swoich działań. Wzmocnił system współdziałania banków z władzą. Niestety – przy całym swoim kreatywnym podejściu do banków – nie potrafił uchronić gospodarki Hiszpanii przed bankructwem.

Zubożenie państwa sprowokowało Karola V do dość mało grzecznej decyzji i nagięcia prawa: zagarnięcia środków zdeponowanych w skarbach sewilskich bankierów. Oczywiście oni sami także naruszali w ten sposób ogólnie przyjęte zasady. Tyle że w tym przypadku mówimy już o nieuczciwości władcy!

Konsekwencje były straszne. Skoro bowiem same władze dobitnie pokazały, że nie respektują rezerw bankowych, lepiej było inwestować środki w pożyczki dla prywatnych firm, niż trzymać je w skarbcach, gdzie rękę na nich mogą położyć urzędnicy. Efekty były proste do przewidzenia. Bank rodu Espinosów upadł w 1579 r. Bank Dominga de Lizarrazas w 1553 r. W tle widać było falę upadków mniejszych banków. Obawa przed działaniami króla doprowadziła bowiem do ogromnego wzrostu podaży kredytów na rynku. To musiało przełożyć się na krach, bowiem w pewnym momencie rynek zasycił się, część kredytów była niespłacana, a banki okazały się ogólnie niespłacalne.

Bank Amsterdamski

Ostatnią w historii (mówimy tu o XVII w., co powinno was w tym kontekście mocno przerazić) próbą powołania banku, który dbałby o środki klientów, był Bank Amsterdamski. Został oficjalnie założony 31 stycznia 1609 r. Ideą mu przyświecającą była myśl dot. dbania zdeponowane tam oszczędności. Innymi słowy, każdy klient miał móc w każdej chwili odzyskać swój wkład.

I – co zaskakujące patrząc na historię bankowości – ten system działał przez 150 lat.

Dokumenty z lat 1610-1616 wskazują, że depozyty i rezerwy gotówkowe wynosiły równo ok. milion florenów (tyle samo przyjęto od klientów i tyle samo trzymano w banku). W latach 1619-1635 depozyty wynosiły 4 mln, a rezerwy trochę ponad 3,5 mln florenów. Jednak już po 1645 r. depozyty wyniosły dokładnie 11 mln 288 tys. florenów, zaś rezerwy aż 11 mln 800 tys. florenów. Dopiero w XVIII i XIX w. bank zaczął naruszać te zasady. W latach 80. XVIII w. depozyty sięgnęły 20 mln florenów, ale rezerwy spadły aż do 4 mln florenów. Rozpoczęło to proces upadku. W 1820 r. depozyty spadły już do 140 tys. florenów

– pisaliśmy w naszym tekście pt. “Bitcoin a depozyty bankowe. Co tu jest wirtualnym pieniądzem?”, który znajdziecie tutaj.

Co ważne Bank Amsterdamski nie dążył w ramach swojej działalności do osiągania nadmiernych zysków przez oszukańcze wykorzystywanie depozytów. Zadowalał się dość skromnymi wpływami od klientów, którzy chętnie płacili za ochronę ich środków. Te małe opłaty wystarczyły jednak sumarycznie na utrzymanie banku. Instytucja była na tyle pozytywnie postrzegana przez społeczeństwo, że miała przez cały ten okres 150 lat dostatecznie dużą liczbę klientów.

W czym pomógłby blockchain?

W czym jednak wtedy bankom mógł pomóc blockchain? Może zwiększyłby transparentność i umożliwił tym samym wzrost wiarogodności banków. Każdy klient mógłby widzieć, że jego środki są bezpieczne i nie były dotąd ruszane. Twórcy Banku Amsterdamskiego byliby zachwyceni. Mniej uczciwi bankierzy – zdecydowanie mniej.

Oczywiście średniowieczni finansiści nie mogli nawet marzyć o takim rozwiązaniu jak blockchain. Pokazuje to jednak po raz kolejny, że sieć bloków jest wyrazem pewnej ewolucji myśli, której korzenie tkwią głęboko w historii.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności