za
eksperci z mit

Blockchain – owoc ewolucji bankowości. Część 1

Na naszej stronie znajdziecie historię Bitcoina (dokładnie pod tym linkiem). Opowiedzieliśmy wam w niej o genezie pierwszej na świecie kryptowaluty, jej powstaniu i rozkwicie. W nowym cyklu naszych tekstów chcemy skoncentrować się na czymś innym. Ludzie bardzo często lubią bowiem patrzeć na nowinki technologiczne jako coś zupełnie oderwanego od przeszłości. Coś co pojawiło się nagle i zapewne przy ingerencji sił z innych planet (czy na sali są z nami fani “Starożytnych kosmitów“?). Mimo wszystko zarówno Bitcoin jak i blockchain są efektem ewolucji pieniądza i systemu bankowości. Brzmi śmiesznie? W tej serii postaramy się wam udowodnić, że oba zjawiska zachwyciłyby zarówno starożytnego skrybę, średniowiecznego bankiera jak i dorobkiewicza z okresu rewolucji przemysłowej. Mało tego, każdy z nich korzystał już z bardzo prymitywnych blockchainów! Zaintrygowani? Zapraszamy was w podróż do zamierzchłej przeszłości.

Mezopotamia a blockchain

blockchainStarożytnym Sumerom i Babilończykom zawdzięczamy o wiele więcej, niż powszechnie sądzimy. To ta cywilizacja stworzyła system wagowy (czyli powód frustracji wielu dbających o figurę), kult kruszców (złoto wiązano w religii Sumerów ze słońcem, srebro – księżycem), przepisy prawne, koło do wozu (jeśli w ostatni weekend zapłaciłeś mandat za zbyt szybką jazdę – tak, możesz winić właśnie Ich!), pismo i wiele innych wynalazków.

Z prawem i pismem wiąże się Kodeks Hammurabiego, autorstwa dość okrutnego władcy, który rządził w XVIII w. p.n.e. Przepisy musiały być umieszczane na glinianych tabliczkach, które suszono, w ten sposób zapewniając trwałość przekazu. W tym momencie dochodzimy do pierwszej cechy technologii blockchain, o którą od epok starali się ludzie. Trwałości zapisu. Technologia tabliczek nie była wtedy idealna. Ich treść można było modyfikować lekko je zwilżając. Z jednej strony była to wada, z drugiej – zaleta.

“Jeśli obywatelowi, na którym dług ciąży, pole jego bóg Adad zalał lub powódź uniosła, albo też z braku wody zboże na polu nie wyrosło, w roku tym zboża wierzycielowi swemu nie zwróci, tabliczkę swą zwilży i procentów za rok ten nie da”

– odczytali na jednej z tabliczek Kodeksu Hammurabiego archeolodzy. Gdyby tak współczesne banki były takie wyrozumiałe…

Tabliczki były w Babilonie rodzajem weksli, na których zapisywano terminy spłat kolejnych rat i ich oprocentowanie. Prawo rozróżniało dwa rodzaje pożyczek:

– oprocentowane,

– te które nie objęto procentami, ale które trzeba było spłacać nawet w przypadku poniesienia strat.

Jak już się zapożyczać to nie u Babilończyka!

Oprocentowanie było dość wysokie. Nie, właściwie było bardzo wysokie. Mówimy tu niemal o lichwie. Pożyczka zawarta w zbożu była oprocentowana 33,3 proc., zaś w srebrze 36,6 proc. Istniała też możliwość zastawu – domu, winnicy, niewolnika czy członka rodziny (głupie żarty dot. teściowych zostawcie dla siebie!). Kodeks pozwalał w razie niespłacania rat wzięcie dłużnika (lub członka jego rodziny) w niewolę, ale nie mogła ona trwać dłużej niż trzy lata. Jeśli jednak zastawiony został niewolnik, przechodził na własność pożyczkodawcy na stałe. Wyjątkiem była niewolnica, z którą dłużnik miał dziecko – ją można było odkupić za zwrot kapitału. Kodeks opisywał także, co działo się w przypadku, gdyby niewolnikowi stała się krzywda. Jako odszkodowanie wierzyciel tracił pożyczony kapitał i płacił karę. Jeśli zabitym okazałby się syn dłużnika, musiał zginąć także syn wierzyciela.

Prawo Hammurabiego zawierało też informacje dot. dekretów władcy, które obejmowały regulacje cenowe na rynku.

Kodeks zawierał też bardzo liczne zapisy dot. kredytów i przepisów finansowych. I to mimo tego, że Sumerowie nie używali pieniędzy. Walutami były u nich jednostki wagi (o tym za chwilę).

blockchainW mieście Hillach w Iraku w XIX w. odkryto archiwum bankiera o imieniu Egibi. Znaleziono tam tak pokaźną liczbę tabliczek dot. transakcji finansowych, że śmiało można uznać rodzinę Egibiego za Rothschildów tamtych czasów. By uzmysłowić wam trwałość tamtejszego systemu warto przypomnieć, że Hammurabi władał w XVIII w. p.n.e. Wspomniane archiwum działało zaś w V w. p.n.e. Co ciekawe – i pouczające – z tabliczek wynikało, że jego właściciele rozumieli już jak ważne jest zamrażanie majątku w bezpieczne aktywa. Inwestowali w… nieruchomości. Na aktywa naszej rodzinki składało się: 16 posiadłości ziemskich, 100 niewolników, bydło, produkty rolne i tylko 6 min srebra (3 kg). Jak widać, nasi bohaterowie woleli obracać walutą, a nie trzymać ją w sejfie i codziennie z zachwytem oglądać. Pieniądz lubi być w ruchu – ta stara prawda ma wręcz starożytny rodowód.

Pieniądze

Obiecaliśmy że wrócimy do tematu pieniędzy.

Sumerowie dostrzegali w złocie i srebrze wewnętrzną wartość. Skąd to się brało? Może zauważyli, że oba kruszce są rzadkie, a jednocześnie ładniejsze od np. ołowiu. Ponadto są odporne na ścieranie. I najważniejsze – można z nich wykonywać szpanerskie cacka, z którymi na rękach wyglądamy naprawdę świetnie, a nasza atrakcyjność w oczach płci przeciwnej zaskakująco rośnie. W porządku, na pewno wśród Babilończyków byli już intelektualiści, którzy gardzili tego typu skarbami. Większość jednak była zgoła innego zdania. Nie trudno więc wyobrazić sobie, że złoto znalazło zastosowanie w handlu. Nie wybijano jednak monet a ważono kruszec i wymieniano go np. za określoną liczbę zboża. Zresztą na tym terenie powstało sporo osad, które zajmowały się tylko handlem (ci, którzy spędzają swoje życie w centrach handlowych, świetnie zrozumieją ideę).

Handel rejestrowano na wspominanych już glinianych tabliczkach. I tu powracamy do technologii blockchain. Zgodnie z prawem każda transakcja musiała zostać zapisana na tabliczkach. Chodziło o jawność i przejrzystość, ale też największą zmorę świata po komarach – podatki. Transakcje zapisywano więc na tabliczkę, przybijano tam pieczęci obu stron i zanoszono do… świątyni, gdzie należało odpalić dolę kapłanom (nazywano to eufemistycznie podatkiem), by ci poprosili potem Adada, by przypadkiem nie zalał ci pola w kolejnym sezonie.

Świątynie gromadziły pieniądze, ale też ponoć przyjmowały depozyty. Tu ponownie powołamy się na tabliczkę. Niejaki Ilabrat-bani chciał, by sprzedano mu ołów:

“Dwa talenty ołowiu (60 kg – przyp. autora) znajdują się u Hura-Sanum, dwa talenty u Amur-Asura, syna Szu-Istoria, a 100 sztuk materiału jest do dyspozycji. Domagaj się dobrego ołowiu. Usłuchaj mnie i weź ołów na kredyt krótkoterminowy. Jeśli zamierzasz przesłać towary, to może jeszcze przed nadejściem twoich pieniędzy przyjść twoje pisemne zlecenie (…)”.

To ostatnie pokazuje, że ówcześni mieszkańcy Mezopotamii stosowali rodzaj czeków. Zapewne na tabliczkach zapisywali zlecenia wypłat środków. Byliby zapewne zachwyceni technologią blockchain. Już jednak na ich przykładzie widać, że ludzkość dążyła do uzyskania jak największej przejrzystości handlu i jak najszybszego zawierania transakcji. Kolejne cywilizacje doskonaliły jeszcze te obie istotne kwestie..

CDN.

P.S.

Dajcie znam znać, czy podoba się wam taka forma artykułów edukacyjnych. O jakich kwestiach ekonomicznych chcielibyście jeszcze przeczytać? Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne! Tymczasem za tydzień zapraszamy was na kolejną odsłonę tego cyklu.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności