Arthur Hayes: przed nami rok pełen niepewności

Arthur Hayes, założyciel i były dyrektor generalny BitMEX, znów wyciągnął z szafy szklaną kulę. Twierdzi, że w roku 2024 na rynku kryptowalut będzie panowała niepewność.

Arthur Hayes twierdzi, że przed nami rok pełen niepewności

W niedawnym poście na swoim blogu zatytułowanym ETF Wif Hat Hayes stwierdził, że hossa na BTC dopiero się zaczyna. Stąd na rynku będzie panowała niepewność.

Wszedł też na pole makroekonomii. Jego zdaniem – i wielu innych ekspertów – polityka zacieśniania ilościowego dobiega końca. To zaś oznacza, że na rynek wpływać będą wkrótce nowo wydrukowane dolary, a kryptowaluty wejdą w kolejną fazę hossy.

Zdaniem Hayesa politycy mają pewien cyniczny plan:

Kiedy narracja będzie już ugruntowana, a kryzys pozwoli politykom i biurokratom wykorzystać strach przed załamaniem się systemu finansowego, by przestraszyć społeczeństwo, by to zaakceptowało bardziej destrukcyjną dewaluację walut fiat, [nowe] pieniądze wypłyną z banków centralnych (…)

Inflacja sprzyja rynkom ETF

Wszedł też na temat ETF-ów BTC. Popyt na nie ma się zdaniem biznesmena utrzymywać do czasu, gdy inflacja będzie wysoka. Jego zdaniem ceny produktów i usług zaś nadal będą rosły.

Pamiętaj, że finansjalizacja składnika aktywów przez TradFi zwykle skutkuje, przynajmniej początkowo, wzrostem ceny instrumentu bazowego w ujęciu fiducjarnym. (…) Hossa dopiero się zaczyna

– dodał Hayes, sugerując, że kurs BTC jeszcze mocno wzrośnie w tym cyklu.

I faktycznie, takie zjawisko widzieliśmy na rynku złota, gdy na parkiecie pojawił się ETF metalu szlachetnego. W przypadku bitcoina będzie zapewne podobnie.

Dlaczego jednak obecnie nie widać jeszcze wpływu ETF-ów na BTC? Dziś jeden bitcoin kosztuje nieco ponad 42 600 USD, co oznacza spadek ceny o 0,3% od wczoraj i 6% w skali 7 dni. Trudno mówić tu o pozytywnym wpływie ETF-ów. Tyle że należy brać pod uwagę, że te dopiero co powstały. Muszą zostać wypromowane przez emitentów, doradcy finansowi zapoznają się dopiero z ofertą i próbują zapewne sprzedać jednostki funduszy swoim klientom. Ten proces potrwa. Zakończy się zapewne przelaniem na parkiet setek miliardów USD.