Złoto z powrotem będzie walutą? Rewolucja w USA

Mieszkańcy Florydy będą mogli wkrótce płacić złotem i srebrem tak samo jak dolarem! Gubernator Ron DeSantis podpisał ustawę, która na nowo tworzy z metali szlachetnych walutę.

Złoto – od uniwersalnej waluty do bezpiecznej przystani inwestorów

Najpierw trochę historii. Przez większą część historii ludzkości złoto pełniło funkcję najważniejszej waluty świata. Jego rzadkość, trudność wydobycia oraz uniwersalna akceptowalność sprawiły, że cywilizacje od starożytnego Egiptu po Imperium Rzymskie wykorzystywały je jako środek płatniczy i miernik wartości. Nawet w epoce nowożytnej złoto pozostało fundamentem systemu finansowego – przez długi czas banknoty były jedynie certyfikatami potwierdzającymi, że dana ilość kruszcu została zdeponowana w skarbcu.

Złoty standard, który obowiązywał w większości rozwiniętych gospodarek aż do XX wieku, dawał poczucie stabilności. Podaż pieniądza była bezpośrednio związana z ilością posiadanego przez państwo złota. Jednak w miarę jak gospodarki się rozwijały, a potrzeby fiskalne rządów rosły, ten system zaczynał ograniczać elastyczność banków centralnych. Finalnie, w 1971 r., Stany Zjednoczone oficjalnie zniosły wymienialność dolara na złoto. Tym samym złoto przestało być walutą w sensie ścisłym.

Dziś złoto nie funkcjonuje już jako bezpośredni środek płatniczy. Nie płacimy nim w sklepach, nie widnieje jako jednostka rozliczeniowa w systemach bankowych, nie jest też podstawą polityki monetarnej. Jednak jego znaczenie wciąż pozostaje ogromne – zmieniła się jedynie jego rola.

Współcześnie złoto traktowane jest przede wszystkim jako magazyn wartości. W czasach niepewności gospodarczej, wysokiej inflacji lub niestabilności rynków finansowych, inwestorzy na całym świecie uciekają w jego stronę. Jest ono symbolem trwałości i bezpieczeństwa, pozbawionym ryzyka politycznego charakterystycznego dla walut fiducjarnych. Dla wielu krajów stanowi element rezerw strategicznych – banki centralne wciąż gromadzą złoto, mimo że nie używają go do regulowania codziennych transakcji.

Złoto stało się też pewnym barometrem zaufania do systemu finansowego. Gdy rośnie niepokój na rynkach, rośnie też jego cena. Gdy świat wydaje się stabilny, inwestorzy szukają bardziej ryzykownych, ale zyskowniejszych aktywów. W tym sensie złoto pełni funkcję "ubezpieczenia" na wypadek kryzysu.

Powrót do korzeni

O powrót do korzeni zadbały jednak władze Florydy. Najpierw lokalny Kongres przegłosował, a teraz gubernator Ron DeSantis podpisał nowe prawo, które umożliwi firmom i instytucjom publicznym przyjmowanie złota i srebra jako de facto waluty. Do tego dochodzi zwolnienie z podatku od sprzedaży tych kruszców, o ile spełniają określone normy czystości lub wartość transakcji przekracza 500 USD. W kwestii "czystości" chodzi o to, by złote monety miały min. 99,5% czystości, z kolei srebrne - 99,9%. Do tego każda "płatnicza" moneta musi myć oznaczona wagą i stopniem czystości.

Nowe regulacje wejdą w życie 1 lipca 2026 r..

Floryda opowiada się za wolnością, samostanowieniem gospodarczym i oporem wobec nadmiernej ingerencji rządu. Zbyt długo przestarzałe regulacje i niepotrzebne podatki zniechęcały mieszkańców do uczestnictwa w rynku złota i srebra

- skomentował zmianę w prawie DeSantis, który w 2024 r. rywalizował z Donaldem Trumpem o nominację Partii Republikańskiej na prezydenta.

Warto dodać, że przed Florydą podobne regulacje przegłosowano w stanie Utah. W 2011 r. władze uznały tam złoto i srebro za legalne środki płatnicze.