W kolejnym kraju walczy się o głosy kryptoinwestorów!

Korea Południowa to kolejny kraj, w którym walczy się o głosy kryptoinwestorów. Koreańska Partia Demokratyczna zgodziła się opóźnić wprowadzenie podatku od kryptowalut o 2 lata.

Korea Południowa nie chce podatku od kryptowalut

Koreańska Partia Demokratyczna wycofała się ze swoich działań mających na celu wprowadzenie w kraju podatku od zysków uzyskanych na giełdach kryptowalut. Danina miała zacząć obowiązywać w 2025 r., ale zostanie wprowadzona dopiero za 2 lata. Oczywiście zakładając, że termin ten nie zostanie znów przesunięty w czasie.

Wszystko zostało ogłoszone na konferencji prasowej 1 grudnia. Lider Koreańskiej Partii Demokratycznej (KDP), Park Chan-dae, ogłosił, że partia zgodziła się na dwuletnie moratorium dot. wdrożenia podatku od zysków kapitałowych uzyskanych na obrocie aktywami cyfrowymi. To ostatnie to pomysł rządu i Partii Władzy Ludowej (PPP), partię rządzącą. Do przegłosowania "przesunięcia" wdrożenia daniny potrzebowano jednak głosów posłów KDP.

Nowy podatek miał obowiązywać od stycznia 2025 r., co oznaczałoby, że inwestorzy, którzy sprzedadzą z zyskiem kryptowaluty w czasie przyszłorocznej hossy, będą musieli zapłacić daninę. Podatek wejdzie w życie od 2027 rok.

Pomysł, by opóźnić wprowadzenie nowej daniny, PPP zaproponowała już 12 lipca. Jej politycy argumentowali, że ​​szybkie opodatkowanie kryptowalut „nie jest wskazane”, dodając, że inwestorzy mogą opuścić ten rynek, jeśli podatek zostanie wprowadzony. Partia chciała początkowo przesunąć termin wdrożenia zmian do 2028 roku, spełniając jedną ze swoich obietnic złożonych w czasie kampanii wyborczej. KDP stanowczo sprzeciwiła się tej propozycji. Jak widać, ostatecznie oba ugrupowania poszły na kompromis.

Walka o głosy

Nie można mieć złudzeń: nie chodzi o dobro o rynek kryptowalut. PPP zamierza wykorzystać swój "gest" w przyszłych wyborach, walcząc o głosy inwestorów BTC. Możliwe też, że za decyzją stali lobbyści z branży blockchaina.

KDP proponowała też zwiększenie progu opodatkowania z 1800 do 36 000 USD.

Sytuacja ta pokazuje, że kryptowaluty stały się tematem politycznym w kolejnym kraju. Kiedy doczekamy się podobnych ruchów w Polsce? Jak na razie tylko Sławomir Mentzen z Konfederacji podjął temat cyfrowych aktywów w swojej prekampanii wyborczej. Pozostali kandydaci nie powiedzieli dotąd o bitcoinie ani słowa.