Sławomir Mentzen z nową obietnicą związaną z kryptowalutami!

Sławomir Mentzen chyba dostrzegł swoją szansę w przyciągnięciu do siebie elektoratu inwestorów kryptowalut. Zaproponował zwolnienie sprzedaży cyfrowych aktywów z podatku dochodowego.

Sławomir Mentzen walczy o prezydenturę

Mentzen oficjalnie walczy o prezydenturę. Jego szanse nieoczekiwanie wzrosły w weekend, gdy Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło, że w wyborach będzie je reprezentował Karol Nawrocki, obecny szef Instytutu Pamięci Narodowej. To mało znany polityk, który może nie zdobyć w czasie kampanii wysokiego poparcia. To szansa dla kandydata Konfederacji, bowiem powstaje spore pole do walki o prawicowy elektorat.

W sztabie Mentzena ktoś musiał wpaść na pomysł, by mocno powalczyć też o inwestorów kryptowalut. Polityk zaproponował już utworzenie bitcoinowej rezerwy strategicznej, a teraz chce zniesienia podatku od zysków, jakie można osiągnąć na giełdzie cyfrowych aktywów.

Zwolnijmy sprzedaż kryptowalut z podatku dochodowego!

Podatku od sprzedaży kryptowalut jest bardzo łatwo uniknąć, wystarczy wyjechać z Polski do państwa, gdzie tego podatku nie ma, np. do Niemiec (powyżej roku) lub do Dubaju.

Polska ma do wyboru zwolnić krypto z PIT lub zmusić mnóstwo młodych, ambitnych, majętnych i zaradnych Polaków do emigracji podatkowej.

Wybór jest oczywisty: trzeba zwolnić sprzedaż kryptowalut z PIT. Niedługo przedstawię projekt ustawy zwalniającej sprzedaż kryptowalut po roku od zakupu z podatku dochodowego

- napisał na X.

Początek szerszego projektu?

Wcześniej Mentzena do ogłoszenia wspomnianej kryptowalutowej rezerwy namówił na X Lech Wilczyński, przedsiębiorca z rynku kryptowalut. Nowy pomysł to zaś rozwinięcie postulatu Konfederacji z czasów kampanii parlamentarnej. Wtedy partia obiecywała, że jeżeli tylko wygra walkę o Sejm i Senat, zlikwiduje Podatek Belki.

Czy jednak obecna probitcoinowa ofensywa Mentzena ma jakieś drugie dno? Możliwe. Konfederacja mogła dostrzec, że kryptowalutowy elektorat pomógł wygrać wybory Donaldowi Trumpowi i teraz stara się sięgnąć po głosy tej samej grupy.

W tle może zresztą dziać się coś... dużego. Sugeruje to poniższy post Lecha Wilczyńskiego. Czy prowadzone są jakieś rozmowy na linii Konfederacja-Partia Republikańska?