Bot AI “Ojciec Justin” miał szerzyć wiarę. Skończyło się skandalem

Czy sztuczna inteligencja (AI) zabierze pracę naprawdę wszystkim? Katolicka grupa wsparcia Catholic Answers chciała zastąpić nawet księży. Okazało się jednak, że – delikatnie sprawę ujmując – nie wyszło. “Ojciec Justin” się nie sprawdził.

“Ojciec Justin” chciał być duchownym

Catholic Answers stworzyło chatbota i połączonego z nim awatara 3D. Nazwała go „Ojciec Justin”. Miał on “rozmawiać” z wiernymi i odpowiadać na pytania z doktryny Kościoła.

Wszystko powyższe brzmi niewinnie. Ot, katolicka organizacja tworzy program, który ma pomagać w szerzeniu wiary. Tyle że oparty na AI. To nieduży krok dalej od fanpage’a na Facebooku. Tyle że coś poszło nie tak.

Jak pisze serwis Futursim, bot okazał się… seksistą. Mało tego, chciał zostać księdzem na cały etat i udzielać internautom sakramentów. Jednemu oferował nawet rozgrzeszenie! Co w tym jednak złego? Chodzi o to, że “Ojciec Justin” nie posiada święceń kapłańskich. Zasłużył więc na ekskomunikę. A może nawet przeniesienie do sąsiedniej parafii!

To jednak nie koniec. AI słynie z kreatywności. Tym razem nie było inaczej. Chatbot oferował chrzest dziecka z wykorzystaniem popularnego napoju. Uznał chyba, że woda święcona to przeżytek.

Wszystko działo się bardzo szybko. “Ojciec Justin” musiał zniknąć z sieci już po dwóch dniach od uruchomienia. Catholic Answers uznało, że inicjatywa bardziej szkodzi niż poprawia wizerunek Kościoła.

Mamy jednak dobre wieści. Twórcy projektu nie porzucili go. Po prostu go zlaicyzowali – ściągli “księdzu” koloratkę. Tak powstał “Justin”.

Chodziło o narzędzie, które pozwoli ludziom na całym świecie uzyskiwać wiarygodne, spójne odpowiedzi na temat wiary katolickiej przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu

– tłumaczy się ze swojego pomysłu Catholic Answers na swoim blogu.

Powstanie Kościół AI?

Pomysł z “Ojcem Justinem” pokazuje, że AI raczej nie zastąpi ludzkich duchownych. Z drugiej jednak strony w przyszłości może pojawić się Kościół AI. Tak, dziś brzmi to jak szalony pomysł pisarza science-fiction, ale biorąc po uwagę to, że niektórzy ludzie poszukują “wyroczni” i duchowych przewodników, nie można wykluczyć, że mogą chętnie słuchać, co ma im do powiedzenia sztuczna inteligencja. Wtedy pomysł “Justina”, by chrzcić dzieci słodkim napojem z dużą dawką kofeiny może wydać się całkiem na miejscu.