za
wielki kryzys

Jak psuto w przeszłości pieniądz w Polsce. Część 14. Okupacja, NBP dziełem Stalina

1,5% dla maluszka

Tydzień temu wkroczyliśmy w naszej historii w okres II wojny światowej. Obserwowaliśmy, jaką walkę o polskie złoto toczył rząd na emigracji. Na koniec powróciliśmy na polskie ziemie. Okupacja wkraczała w najczarniejszy okres…

Choć na terenie Generalnego Gubernatorstwa wyemitowano fiducjarne “młynarki”, na ziemiach, które włączono bezpośrednio do Niemiec, zarządzono wymianę walut. By sprawić, że polska złotówka stanie się niemal bezwartościowym papierem, wprowadzono nakaz wymiany na marki nie więcej niż 300 zł. Bez ograniczeń pozwolono wymieniać walutę tylko Niemcom i kolaborantom. Reszta Polaków musiała stracić swoje oszczędności, które w praktyce wyparowały (a dokładniej, straciły wartość), podobnie jak niepodległość ich kraju.

Wojna na koszt Polaków

okupacjaTematem do dziś nie do końca jeszcze zbadanym – a przynajmniej niedostatecznie nagłośnionym – jest ten związany z finansowaniem wojny przez Niemców. Adolf Hitler przecież nie mógł zatrzymać się po pokonaniu II RP. Miał plany podboju Francji, następnie Wielkiej Brytanii, a wreszcie – mimo chwilowego sojuszu – ZSRR. Pokonanie Anglików było mu konieczne, by ruszyć na Sowietów. W końcu to blokada morska była powodem klęski Niemiec w I wojnie światowej. Wódz III Rzeszy, pomimo tego, że dziś w obszarze kultury robi się z niego szaleńca, myślał logicznie.

Jak w kwestię finansowania wojny wpisywali się Polacy? Bank Emisyjny w Krakowie (czyli w Generalnym Gubernatorstwie) drukował fiducjarne “młynarki” na potęgę. W 1940 r. w obiegu było ich 1,3 mld zł. Cztery lata później – czyli w krytycznym momencie wojny – już 10,1 mld zł. Ceny żywności wzrosły w tym krótkim czasie 1000 proc.

W tle rozwijał się czarny rynek, na którym handlowano już obcymi walutami i złotem. Pamiętacie co pisaliśmy w poprzedniej części?

W związku z faktem, że polskie złoto odbywało wtedy swoje zagraniczne wojaże, które opisaliśmy wcześniej, władze Generalnego Gubernatorstwa nie miały inne wyjścia jak poeksperymentować na polskich ziemiach z walutą fiducjarną.

Wyniki “eksperymentu” stawały się teraz bardzo jaskrawe i powinny być przestrogą dla dalszych pokoleń (szkoda, że nie są). Szalone drukowanie pieniądza nigdy nie kończy się dobrze. Nie ważne, czy dodruk służy socjalowi czy jest rodzajem finansowania wojny. Efekty zawsze są takie same. Inflacja i czarny rynek. Na ziemiach Generalnego Gubernatorstwa powrócił wręcz barter. Coraz więcej towarów było na kartki.

Okupacja sowiecka

Opuśćmy teraz Generalne Gubernatorstwo. Okupacja sowiecka pod pewnymi względami – np. terroru – mogła uchodzić nawet za cięższą. Jak było pod kątem gospodarki?

Także tam władza sowiecka przystąpiła do wymiany walut w stosunku 1 złoty za 1 rubla. Uczciwie – pomyślicie. Nic z tych rzeczy! Siła nabywcza polskiej waluty przed wojną była bowiem czterokrotnie wyższa. Tu także dochodzimy do lekcji ekonomii. Prawo Kopernika – Greshmana mówi, że gorszy pieniądz wypiera z rynku lepszy. I tak też było i w tym przypadku. Za ruble wykupiono towary z rynku. Każdy wolał pozbyć się słabej waluty i mieć w domu żywność na złe czasy. Te zaś nadchodziły.

Władze ZSRR były mniej subtelne niż Niemiec. Nie stworzono żadnego quasi-państewka pokroju Generalnego Gubernatorstwa. Okupacja w wydaniu sowieckim polegała na bezpośrednim włączeniu ziem polskich do Związku Radzieckiego. Szybko nastąpiły też wywózki do łagrów i sowietyzacja wszystkiego, co się dało.

Także i na tych terenach powstał drugi obieg gotówki. Cinkciarze nie mieli jednak łatwo. Złapani trafiali do gułagów, z których wracało bardzo mało osób…

Nowy, powojenny świat

Ostatecznie w 1941 r. III Rzesza napadła na ZSRR. Mimo pierwszych sukcesów ofensywa załamała się pod Moskwą. Na front wkroczyła rosyjska zima, która okazała się najsolidniejszym sojusznikiem ZSRR. Niemcy – nieprzygotowani na takie niskie temperatury – zaczęli przegrywać. Punktem zwrotnym była klęska pod Stalingradem. Armia Czerwona rozpoczęła marsz w kierunku Berlina…

Po drugiej stronie kontynentu w czerwcu 1944 r. wojska brytyjskie i amerykańskie wylądowały w Normandii we Francji. Europa Zachodnia zaczęła być krok po kroku odbijana z rąk Niemiec.

W tle trwały konferencje aliantów: USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR. Po wojnie świat miał zostać podzielony na strefy wpływów. Niestety Polska ponownie miała trafić (już cała!) w szpony Sowietów.

Narodowy Bank Polski to dzieło… Stalina?!

Józef Stalin, który niepodzielnie stał na czele ZSRR, wiedział, że w jego politycznym planie przyda mu się namiastka polskiej władzy. W 1944 r. w Moskwie powołano Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN) z siedzibą w Lublinie. Oficjalnie powołano go 22 lipca ’44, choć w rzeczywistości decyzja o jego powstaniu zapadła wcześniej. Dla wzmocnienia legendy komitetu, później corocznie świętowano jego założenie i nazywano ulice od jego nazwy.

okupacjaSowieci, choć ich pomysły ekonomiczne uchodzą dziś za szalone, wiedzieli, że władza nad walutą jest jednym z najważniejszych filarów kontroli społeczeństwa. Przedwojenne złotówki nie można było przywrócić do obiegu ze względów “wizerunkowych” (wręcz dosłownie, bowiem widniały na nich wizualizacje polskich bohaterów narodowych, za którymi nowy reżim miał prawo nie przepadać; jak bowiem czcić księcia Józefa Poniatowskiego, współpracownika Napoleona, który napadł na Rosję?). Ponadto dyrekcja Banku Polskiego w czasie ewakuacji w 1939 r. zabrała ze sobą klisze do druku banknotów. Pozostawić przeżarte hiperinflacją okupacyjne “młynarki”? Nie miało to sensu ani pod kątem ekonomicznym, ale także propagandowym…

Jedną z największym tajemnic historii pozostaje pytanie, dlaczego Stalin pozwolił Polsce funkcjonować jako w miarę niezależny kraj (przynajmniej formalnie). Może chodziło o stworzenie państwa buforowego ma czas nowej wojny z Europą Zachodnią i USA, o której myślano? W każdym razie ZSRR oddało Polakom w pewnym sensie także władzę nad walutą. Powołano Narodowy Bank Polski (NBP). Choć nie ma na to pewnych dowodów, jeśli założymy, że pomysłodawcą PKWN był Stalin, nie można wykluczyć, że także i on wymyślił nowy bank centralny Polski.

Ówczesny NBP był zresztą instytucją o wielkich mocach m.in. podróżowania w czasie. O co chodzi? Otóż w okresie gdy bank jeszcze nie istniał już… emitował banknoty! Armia Czerwona przywiozła je ze sobą do Lublina, siedziby PKWN. Dziś te pieniądze muszą uchodzić za rarytasy dla kolekcjonerów, bowiem miały błąd w pisowni. Słowo “jeden” pisano na nich przez “i”…

Ostatecznie NBP formalnie powstał 15 stycznia 1945 r. Do Polski wwieziono banknoty wydrukowane w Moskwie o łącznej wartości 8,5 mld zł, z czego 3 mld trafiło do PWKN, 2 mld do Armii Czerwonej, a resztę otrzymał nowy polski rząd.

NBP szybko też rozpoczął beztroską emisję pieniędzy. Złoty – podobnie jak “młynarki” – był walutą fiat, gdyż polskie złoto pozostawało w rękach rządu na emigracji. Proces druku nie był niczym skrępowany. Pod koniec 1945 r. w obiegu było już 26,4 mld zł. Rok później 60 mld, w 1948 r. – 131 mld, w 1949 r. – 172 mld.

Okupacja Polski się nie skończyła. Weszła tylko w nową, cyniczną formę…

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności