za
historia

Jak niszczono pieniądz. Dramat w kilku aktach. Część 2: dolary

Zondacrypto gielda kryptowalut 2650

Wczoraj rozpoczęliśmy naszą opowieść o tym, jak na oczach naszych i naszych dziadków, a nawet wcześniejszych pokoleń, dokonywana była i jest istna rzeź walut. Dziś kontynuujemy naszą historię, zbliżając się do czasów, które są bliższe naszym rodzicom. Na starcie dodamy, że dolary zyskiwały na znaczeniu… Wcześniejszą część znajdziecie pod tym linkiem.

Akt III Cholera, co teraz?

Skończyliśmy naszą opowieść na momencie, gdy I wojna światowa właśnie się zakończyła. Choć piekło na froncie dobiegło końca, świat gospodarki czekał istny kataklizm. Przez niemal cały konflikt państwa, które w nim uczestniczyły, drukowały na potęgę nowe banknoty. Wyjątkiem były Stany Zjednoczone, ale w dużej mierze dlatego, że przystąpiły do wojny dopiero w 1917 r. Co działo się dalej?

kryptowalutyPatrząc na sprawę bez wnikania w szczegóły, wyjście z sytuacji było proste. Można było powrócić do parytetu złota, ale po niższych kosztach wymiany walut. Używając mądrzejszych terminów: należało doprowadzić do dewaluacji funta, franka, marki, itd. Do tego dochodziło ustalenie kursów nowych walut – tych, którymi miały posługiwać się nowe państwa, takie jak np. Polska, które powróciły na mapę Europy. Robimy więc reset, wprowadzamy nowe dane do tabelki z kursami i powracamy na złote tory. Proste? Tylko z pozoru, bowiem ponownie namieszała polityka.

Spojrzymy na przykład Wielkiej Brytanii. Funt był przed wojną warty 4,86 dolara. Po niej powinien kosztować już 3,50 dolara. Po tyle też chodził na wolnym rynku. Rząd nie chciał jednak dopuścić do deprecjacji. Mało tego, przywrócił przedwojenny kurs. W grę wchodził „prestiż” i nadzieje Londynu na to, że jednak uda się na tyle wzmocnić funta, by niejako urealnić sztuczny kurs. Twórcy popularnego na YouTube kanału mogliby nakręcić nawet odcinek pt. „Bankierzy centralni: marzenia a rzeczywistość”…

Żeby jednak nie robić z władz Wielkiej Brytanii idiotów, można dodać, że teoretycznie ich cel był możliwy do realizacji. Należało tylko obniżyć podaż pieniądza i tym samym obniżyć ceny produktów. By prowadzić politykę deflacyjną rząd musiałby też ograniczyć swoją politykę socjalną, a na to elity brytyjskie nie chciały dopuścić ze względów politycznych. Do tego po wojnie na znaczeniu zyskały związki zawodowe. Efekt był straszny. Inflacja i stagnacja eksportu doprowadziły do bezrobocia i kryzysu gospodarczego.

Ostatecznie świat podzielił się niejako na dwa obozy. USA pozostały przy klasycznym standardzie złota. W zamian za dolary wypłacały złoto. Kraje Europy pozornie też, ale rzeczywistość była inna. W zamian za funty i inne europejskie waluty wypłacano tylko sztaby, które nadawały się jedynie do wymiany międzynarodowej, a nie do codziennych transakcji. W efekcie wyeliminowano złoto z obiegu jako środek płatniczy. Wielka Brytania do tego w zamian za funty starała się wypłacać nie tylko złoto (sztaby), ale też dolary. Inne kraje podeszły do tematu jeszcze inaczej i wymieniały swoje waluty na funty. Powstało coś w postaci dziwnej piramidy. Na szczycie znajdowało się złoto, na które wymieniano dolary. Dolary z kolei na funty, zaś inne waluty na funty. Można pokazać to za pomocą schematu:

Złoto -> dolary -> funty -> inne waluty.

W efekcie wcześniejszy schemat ograniczający inflację nie działał. W praktyce, gdy tylko Wielka Brytania miała nadmiar pieniądza w obiegu i problemy związane z deficytem handlowym, przedwojenny mechanizm już nie funkcjonował.

„Pozostałe kraje nie wymieniały teraz swoich funtów na złoto, tylko trzymały funty i na ich bazie zwiększały inflację. Dlatego Wielka Brytania i cała Europa mogła zwiększać inflację bez ograniczeń, a deficyt Wielkiej Brytanii mógł rosnąć nieskrępowany rynkową dyscypliną, jaką dawniej stanowił standard złota”

– tłumaczył w „Złoto, banki, ludzie.” Murray N. Rothbard.

Problem tkwił jednak w tym, że nie da się w nieskończoność dodrukowywać walut bez inflacyjnych konsekwencji. To też zaczęło mieć miejsce po słynnym krachu na Wall Street z 1929 r. Na początku lat 30. przez świat przetoczyła się fala upadków banków.

Akt IV Płynne kursy i puste waluty

dolaryŚwiat ponownie doznał gospodarczego chaosu. O powrocie do standardu złota, nawet już nie mówiono. Rozszalała się też istna wojna walutowa pomiędzy różnymi blokami. Rządy manipulowały swoimi systemami walutowymi. Przykładem tego może być polityka monetarna III Rzeszy. Zresztą niektórzy historycy dopatrują się skutków wybuchu II wojny światowej też w polityce monetarnej. To jednak ponownie temat na inny artykuł.

Ciekawe jest też to, co zrobiły Stany Zjednoczone. Nie tylko odeszły w latach 30. od standardu złota, ale nawet zakazały swoim obywatelom posiadania kruszcu. Jednocześnie ten ostatni odpływał z Europy do amerykańskiego giganta (głównie z powodu niestabilności na kontynencie). Sam dolar był – mimo odejściu do złotego standardu – definiowany jako 1/35 uncji złota.

Uwolnione kursy walut i późniejszy kolejny globalny konflikt otworzyły furtkę do budowy nowego systemu monetarnego.

Akt V Nowy ład

bankor
John Maynard Keynes (z prawej) i Harry Dexter White na konferencji w Bretton Woods

Zręby powojennego ładu zaprojektowano w 1944 r. w Bretton Woods. Więcej o kulisach samej konferencji pisaliśmy już tutaj. By zachęcić was do zaglądnięcia pod ten link, dodamy, że rozważano wprowadzenie w życie czegoś na kształt cyfrowej waluty. Więcej nie powiemy, odsyłamy do artykułu.

System z Bretton Woods przypieczętował dominację dolara. Amerykańska waluta była warta 1/35 uncji złota, ale też niejako stała się globalną walutą. Nie można jej było jednak wymieniać na złoto. A przynajmniej nie mogli tego robić obywatele. Tego typu transakcja była możliwa tylko w przypadku wymian między państwami. Inne kraje trzymały też rezerwy walutowe w dolarach. Ponownie: nie w złocie, które tym samym zastąpiła waluta USA.

Miało to pewne podstawy. Stany Zjednoczone po wojnie były w posiadaniu złota o wartości 25 mld USD. USA były też zwycięzcami konfliktu. Wszystko to sprawiło, że popyt na dolary był ogromny, w pewnym sensie kurs waluty był nawet niedoszacowany. Władze sprytnie wykorzystały to do ekspansji zagranicznej (słynny Plan Marshalla, którego celem była reanimacja gospodarcza Europy, bynajmniej nie wypływał z czystych serc ludzi z Fedu, Kongresu i Białego Domu).

Nie trudno sobie wyobrazić to, że w konsekwencji USA zaczęły prowadzić proinflacyjną politykę. Już jednak w latach 50. rządy niektórych krajów w Europie zaczęły stawiać na budowę swoich twardych walut, co stało się groźne dla USA. Rosnąca produktywność Starego Świata i Japonii doprowadziły do deficytu płatniczego amerykańskiego giganta. W latach 50. i 60. USA cechowały się już rosnącą inflacją.

Jakby tego było mało, w Europie powstawał blok państw, które buntowały się przeciwko reżimowi z Bretton Woods. Przewodziła mu Francja, która zaczęła korzystać z prawa wymiany dolarów na złoto po kursie 35 USD za 1 uncję kruszcu. Rezerwy USA skurczyły się z 20 mld do 9 mld USD.

Politycy USA nie mogli pozwolić na dalszy rozwój takiego scenariusza. Władza wymykała im się z rąk. W Waszyngtonie zaczęto projektować nową wersję ładu światowego.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności