Donald Trump o bitcoinie: Wielu ludzi to popiera

Były (i może przyszły) prezydent Donald Trump zmienia swoje stanowisko wobec bitcoina. W czasie wywiadu w TV wypowiedział się o kryptowalucie w dość przychylny sposób.

Donald Trump mówi o BTC

Trump pojawił się w stacji Fox News. Nagle w rozmowie pojawił się wątek kryptowaluty. Polityk potwierdził rosnącą popularność bitcoina, szczególnie wśród młodzieży i społeczności afroamerykańskich.

Szczerze mówiąc, [krypto]waluta zaczęła żyć własnym życiem. Prawdopodobnie będę musiał wprowadzić pewne regulacje, jak wiesz

– zasugerował Trump. Dodał, że “wielu ludzi popiera” idee BTC.

Coraz częściej widzę ludzi, którzy chcą płacić bitcoinem

– przyznał.

Kontrastuje to z tym, co Trump mówił o BTC w przeszłości. Jeden z jego współpracowników twierdzi, że gdy mieszkał jeszcze w Białym Domu, chciał “zająć się” bitcoinem, w domyśle zakazać go. W 2021 r. już publicznie otwarcie wypowiadał się przeciwko kryptowalutom. Stwierdził, że te są „oparte na powietrzu”, a samego bitcoina określił mianem „oszustwa”. Dodał, że BTC stara się konkurować z dolarem. Dość stereotypowo sugerował, że coinem stworzonym przez Satoshiego Nakamoto obracają głównie przestępcy.

JUST IN: 🇺🇸 Donald Trump says "many people are embracing" #Bitcoin and he's seeing more and more people wanting to pay in #BTC pic.twitter.com/5vrERcowjC

— Bitcoin Magazine (@BitcoinMagazine) February 23, 2024

Zakaz CBDC

Skąd taka zmiana podejścia u Trumpa? Niekoniecznie chodzi o to, że nagle zaczął być on fanem BTC. Możliwe, że walczy o pewien elektorat, który zagłosuje na niego właśnie temu, że stał się on probitcoinowy (przynajmniej na tle Joe Bidena).

Do tego dochodzi deklaracja Trumpa, że jeżeli tylko wygra wybory prezydenckie uniemożliwi emisję CBDC. To już jawna walka o wyborców Rona DeSantisa (wycofał się z wyścigu do Białego Domu) czy Viveka Ramaswamy’ego (także już nie kandyduje i złożył Trumpowi coś na kształt hołdu lennego). Przeciwnikiem emisji cyfrowego dolara jest też Robert F. Kennedy Jr., kandydat niezależny, któremu też można podkraść szczyptę wyborców.

Obecnie wiele wskazuje na to, że wybory w USA wygra Trump, tym samym stanie się drugim prezydentem w USA, który wróci do Białego Domu po jednokadencyjnej przerwie (ostatnia taka sytuacja miała miejsce w XIX w.).