
Złoto bije rekordy. Czy wciąż warto inwestować w ten kruszec?
Złoto od wieków jest uznawane za jedną z najbezpieczniejszych form lokaty kapitału. Jego wartość zależy od wielu czynników, ale inwestorzy często traktują je jako ochronę przed kryzysami gospodarczymi. Dlaczego więc teraz metal królów jest rekordowo drogi?
Kiedy złoto drożeje?
Nim przejdę do obecnej sytuacji, najpierw przeanalizuję to, kiedy złoto drożeje.
Jednym z głównych powodów wzrostu cen złota jest niestabilność ekonomiczna i polityczna. W czasach recesji, wojen, kryzysów finansowych oraz napięć geopolitycznych inwestorzy poszukują bezpiecznych aktywów, co zwiększa popyt na złoto, a tym samym kurs metalu rośnie. Do tego złoto jest tradycyjnie uważane za zabezpieczenie przed inflacją. Gdy rosną ceny dóbr i usług, a wartość walut spada, inwestorzy często lokują kapitał w metalu szlachetnym, aby chronić swoje oszczędności przed utratą wartości.
Cena złota jest też mocno uzależniona od decyzji banków centralnych. Wysokość stóp procentowych oraz podaż pieniądza mają duży wpływ na to, ile zapłacimy za jedną uncję kruszcu. W czasie, gdy bank utrzymuje niskie stopy proc., trzymanie środków na lokatach staje się mniej atrakcyjne, co skłania inwestorów do zakupu złota. Do tego niższe stopy proc. oraz polityka dodruku mogą doprowadzić do osłabienia kursu dolara amerykańskiego, co też może "podbić" wycenę "żółtego" metalu.

Chociaż złoto jest często postrzegane jako inwestycja, jego cena zależy również od popytu w sektorach jubilerskim i przemysłowym. Wzrost zainteresowania złotą biżuterią, zwłaszcza w krajach takich jak Indie i Chiny, może przyczynić się do wzrostu cen.
Cena złota może również wzrosnąć w wyniku ograniczonej podaży. Koszty wydobycia, regulacje rządowe oraz zmniejszające się zasoby naturalne wpływają na ilość dostępnego złota na rynku. Gdy podaż maleje, a popyt pozostaje wysoki, ceny rosną.
Dlaczego metal królów drożeje obecnie?
Skoro omówiłem już ogólne czynniki, które mogą podnieść wycenę złota, warto przejść do obecnej sytuacji. Za jedną uncję płaci się obecnie nieco ponad 3000 USD. Cena złota lokacyjnego na stronie Allegro pokazuje, w jakim miejscu się znaleźliśmy. Pytanie, co doprowadziło do tego wzrostu.

Do mocnego wybicia kursu doprowadził szereg czynników. Przede wszystkim nadal problemem pozostaję napięta sytuacja geopolityczna. Eskalacja konfliktów, takich jak zaostrzenie relacji izraelsko-palestyńskich oraz trwająca wojna na Ukrainie, zwiększa niepewność na rynkach. Inwestorzy, poszukując bezpiecznych aktywów, zwrócili się ku złotu, co w oczywisty sposób podniosło jego cenę.
W momencie, gdy może dojść do wybuchu kolejnego światowego konfliktu, lokowanie kapitału w akcjach spółek technologicznych czy kryptowalutach (ogólnie aktywach ryzykownych) może okazać się nieszczególnie rozsądnym posunięciem (choć może być to też idealny moment na zakup w dłuższej perspektywie, gdy sytuacja się unormuje). Dobrze pokazuje to poniższy wykres akcji na Wall Street w czasie II wojny światowej. W momencie ataku III Rzeszy na Polskę można było obserwować jeszcze wzrosty, ale atak Niemiec na Francję, który dobitnie pokazał, że mamy do czynienia nie z lokalnym z perspektywy USA konfliktem, ale wojną światową, przekonał inwestorów, że rozsądniej uciekać z rynku aktywów ryzykownych. Odbicie nastąpiło dopiero w momencie, gdy alianci zaczęli przejmować na froncie przewagę. Teraz mogłoby być podobnie. Początek wojny na Ukrainie nie doprowadził do spadków na akcjach, ale zaostrzanie sytuacji USA-Chiny (o tym za chwilę) już tak.

Tym samym możemy płynnie przejść do obecnej polityki Białego Domu. Już same zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa dotyczące nałożenia ceł na produkty importowane z różnych krajów produkty zwiększyły obawy o globalne napięcia międzynarodowe. Obawy te przyczyniły się do wzrostu ceny złota - bezpiecznej przystani dla inwestorów. Chodzi o to, że prezydent USA - mimo pewnej narracji, którą słychać w mediach - nie oszalał, ale prowadzi bardzo przemyślane działania, na których korzystają inwestorzy z rynku metalu królów. Jego cele są różne. Nie chodziło mu o podniesienie wyceny kruszcu, ale o tymczasowe "przerzucenie" kapitału z rynków akcji i kryptowalut na obszar obligacji amerykańskich, co podniosło popyt na te ostatnie, a tym samym zmniejszyło ich rentowność. To z kolei pozwoli teraz władzom USA zadłużyć się po niższym koszcie. Kapitał trafił też "przypadkiem" na rynek złota - nie był to - podkreślę to jeszcze raz - cel Trumpa, bo ten wolałby zapewne, by środki te trafiły też na rynek obligacji. Po prostu inwestorzy w czasach niepewności szukają safe haven i dywersyfikacji, więc wybrali i obligacje, i złoto.
Nie tylko jednak Trump pomógł złotu. Amerykańska Rezerwa Federalna utrzymała ostatnio stopy procentowe na poziomie 4,25%-4,50%, sygnalizując jednocześnie możliwość dwóch obniżek w bieżącym roku. Oczekiwania dotyczące niższych stóp procentowych osłabiły dolara amerykańskiego, czyniąc złoto bardziej atrakcyjnym dla inwestorów.
Skoro o dolarze mowa, warto też dodać, że celem USA jest teraz jego osłabianie w celu pobudzenia eksportu. I ta polityka sprzyja wzrostom na złocie. Możemy założyć, że kontynuacja obecnych działań Białego Domu dodatkowo wzmocni kruszec.
Poza racjonalnymi argumentami dochodzi szum medialny i namawianie inwestorów, by ci inwestowali w monety i sztabki. I tak np. Bank of America podniósł swoje prognozy cen złota na 2025 rok do 3 063 USD za uncję, a na 2026 rok do 3 350 USD. Analitycy banku wskazali na utrzymującą się niepewność związaną z polityką handlową USA.
Oczywiście popyt na złoto zwiększają też zakupy banków centralnych - Ludowego Banku Chin czy Narodowego Banku Polski. To zresztą ciekawe przykłady. Instytucje obu krajów przygotowują się na dalsze kryzysy geopolityczne. Państwo Środka obawia się wojny z USA, efektów potencjalnych sankcji czy wreszcie zwiększania ceł. Przygotowuje się na obronę swojej waluty. Podobne cele ma nasz kraj - obawia się problemów złotego w przypadku wojny z Rosją. Potrzebujemy więc złota do obrony wartości swojej waluty.
Co dalej ze złotem?
Czy więc przed złotem dalsze nomen omen złote lata? Trudno dziś jasno odpowiedzieć na to pytanie, a to dlatego, że nie wiadomo, jakie dokładnie działania będzie podejmował dalej Trump. Jeżeli poda ostateczne cła na poszczególne produkty, może czekać nas jeszcze - w zależności od wysokości taryf - jeden mocniejszy spadek lub wybicie kursu złota. Tyle że ostateczna wersja programu ceł sprawi, że rynek dokona ostatniej wyceny akcji, kryptowalut i wreszcie metalu szlachetnego. I na tej bazie rozpocznie kolejny cykl wzrostów tych pierwszych dwóch rodzajów aktywów. Dlaczego tak uważam? Po prostu obecne spadki na rynkach ryzykownych aktywów to efekt niepewności, którą zasiał Biały Dom, na czym zyskuje m.in. złoto. Gdy niepewność zniknie, ponownie powinniśmy zobaczyć na wykresach ryzykownych walorów zieleń. Cena złota może wtedy rozpocząć głębszą korektę. Co oczywiście nie oznacza, że długoterminowo nie warto dodawać złota do swojego portfela inwestycyjnego.
Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.
Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.
Newsletter Bitcoin.pl
Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.
Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności