Decentraland jest wyludnione? Metaverse to klęska? Niekoniecznie…

Metaverse jest uznawane za jedną z najważniejszych technologii Web3. Tyle że do masowej adopcji i dużego sukcesu jest jeszcze daleko. Teraz okazuje się, że wyceniany na ogromne kwoty projekt Decentraland ma spore problemy frekwencyjne. Według wyliczeń DappRadar w ciągu doby aktywnych było tam ostatnio… 38 użytkowników.

Wyludniony Decentraland

Decentraland – jak podaje DappRadar – w ciągu doby odwiedziło ostatnio 38 użytkowników. Niewiele lepiej sytuacja wygląda w przypadku innego metaverse – The Sandbox. Tam w ciągu ostatnich godzin gościły 522 osoby.

Dyrektor kreatywny Sam Hamilton tłumaczy jednak, że platforma badająca ten aspekt skupiła się wyłącznie na użytkownikach logujących się na czacie lub wchodzących w interakcje z innymi. Decentraland za takich uważa unikalne adresy w blockchainie i broni się, że użytkowników jest około 8 tys. dziennie. Co nadal jest – dodajmy – małą liczbą.

Metaverse to klęska?

Jak podaje Wikipedia, “w futuryzmie i science fiction metaverse jest hipotetyczną iteracją Internetu jako jednego, uniwersalnego i wciągającego wirtualnego świata”.

Innymi słowy, w założeniu metaverse ma stać się alternatywną, cyfrową rzeczywistością. Najwięksi inwestorzy na rynku widzą potencjał tego typu rozwiązań. Warto zwrócić uwagę, że nawet Facebook zmienił nazwę na Meta, by podkreślić swoje zaangażowanie w tego typu nowe rozwiązania i wiarę w to, że to nowy wymiar social mediów.

– Pracuje nad tym zbyt wiele osób i zaangażowało się w to zbyt wiele ośrodków, aby miało do tego nie dojść – powiedział niedawno sam Mark Zuckerberg.

Na polskim rynku widzimy zaangażowanie w metaverse choćby ze strony PKO BP. Bank przeniósł swój oddział PKO Rotunda właśnie do metaverse. Innymi słowy, placówka banku ma swój odpowiednik w wirtualnym świecie. W związku z tym, bank będzie prowadził także prace przygotowawcze do stworzenia nowego kanału komunikacji z klientami. Pisaliśmy o tym tutaj.

Sugerujemy też sceptykom większy umiar w krytykowaniu metaverse. To nowa technologia, która – jak każda inna – nie od razu cieszy się powszechną adopcją. Tak samo było zresztą w przypadku internetu.