Bitcoin ma kosztować 150 000 USD do 2023 r.

Pomimo 82-procentowego spadku wyceny rynku kryptowalut, pewien analityk twierdzi, że Bitcoin będzie kosztował 150 000 USD do 2023 roku. Czy ta prognoza jest realna? I na jakiej podstawie tak uważa?

Josh Rager, analityk techniczny i inwestor zajmujący się kryptowalutami, zauważył, że na podstawie dotychczasowego trendu cenowego Bitcoina – liczonego od 2011 r. – można wywnioskować, że e-waluta osiągnie nowe ATH w 2023 r. Podaje nawet dość konkretną datę. Szczyt kolejnej bańki ma mieć miejsce w lipcu 2023 r. Wtedy główna kryptowaluta może kosztować aż 150 000 USD.

Analityk wymienia poszczególne szczyty cenowe:

2011: 31 USD

2014: 1 177 USD

2017: 19 764 USD

2023: ??? (przewidywane 150 000 USD)

Co czeka nas przez te cztery lata?

Długoterminowa projekcja Ragera jest szczególnie godna uwagi, ponieważ uważa on, że krótkoterminowo może nie być tak byczo, jak w dłuższej perspektywie.

Wielu innych obserwatorów jest jednak zdania, że BTC może uniknąć potencjalnego spadku do poziomu wsparcia na 3 500 USD, jeśli utrzymać pułap 4 000 USD. Co ciekawe, w ciągu ostatnich trzech miesięcy Bitcoin próbował już przebić opór na 4 200 USD, ale żadna kontrofensywa nie zakończyła się jak na razie sukcesem.

Rager zauważył jednak przy tym, że jeśli w tym tygodniu kryptowaluta przekroczy próg 4 200 USD i zdoła utrzymać się powyżej tego kluczowego poziomu, będzie w stanie zapobiec dalszemu spadkowi poniżej linii 4 000 USD. Zarazem jest szansa na zachowanie utrzymania tempa wzrostu przez kolejne miesiące.

Inna znana postać rynku, Barry Silbert, widzi pozytyw w tym, że “dolar amerykański spadł o 10% wartości w stosunku do Bitcoina w pierwszym kwartale.”

Dno za nami!

Ogół traderów i analityków uważa, że dno na wykresie Bitcoina i całym rynku kryptowalut zostało ustanowione lub jest bliskie ustanowienia, co może stanowić podstawę dla odzyskiwania wartości. Nikt jednak nie liczy na rajd na miarę tego, który znamy z 2017 r. Raczej na powolną wspinaczkę.

Z drugiej strony, bańka zaczyna się zazwyczaj w momencie, gdy na rynku panuje spokój i nikt się jej nie spodziewa. To zjawisko, które zauważył już każdy, dłuższy stażem krypto-inwestor.