za
mike novogratz bitcoin

Bitcoin dla boomera – jak wytłumaczyć idee BTC starszej osobie

Bitcoin dla boomera – no właśnie, jak wytłumaczyć starszej osobie – mamie, tacie, znajomemu – idee kryptowalut i to, że może warto posiadać choćby część cyfrowej waluty? Postaramy się wam pomóc tym właśnie artykułem!

Bitcoin dla boomera

Na pomysł, by napisać ten tekst wpadliśmy po ostatniej “aferze” z JK Rowling. Ta bowiem zainteresowała się tematem kryptowalut. Chciała po prostu zrozumieć, czym jest Bitcoin. Społeczność kryptowalut ruszyła znanej autorce książek o Harry’m Potterze z edukacyjną odsieczą. Niestety efekt był… niezadowalający. Więcej o tym przeczytacie w tym miejscu.

Tyle że na miejscu pisarki mogła być twoja mama, tata czy ktokolwiek inny, kto słyszał o Bitcoinie, ale nie zrozumiał, o co tyle hałasu. I nie można się takiej osobie dziwić! W końcu od dzieciństwa wpaja się nam, czym są pieniądze i – gdy już trochę lepiej potrafimy zrozumieć rzeczywistość – że pochodzą niejako od państwa. Dla kogoś z takim myśleniem BTC jawi się jako jakaś fanaberia milienialsów czy geeków komputerowych. Jest jednak inaczej. W porządku, spróbujmy to wszystko wytłumaczyć bommerom, zamiast się z nich naśmiewać. Po kolei jednak…

Jak NIE tłumaczyć, czym jest BTC…

 bitcoin dla boomeraPowiedzenie komuś, kto nie interesuje się technologią i ekonomią, podnieconym tonem, że „Bitcoin to taka zdecentralizowana waluta, która nie jest emitowana przez bank centralny, ale przez społeczność górników, a do tego jej podaż jest ograniczona”… Wiemy, że w oczach kryptowalutowych purystów i early adopterów brzmi to jak wstęp do świetnej, fascynującej opowieści, którą można słuchać jedynie z wypiekami na twarzy. Tyle że większość osób może skwitować to raczej pytaniem, czy tak poza tym wszystko z nami ok… Tak, tak nie przekonamy nikogo do BTC. Ogólnie unikajmy przy “lekcji numer 1” trudnych wyrazów i pojęć, które co prawda sprawiają, że ktoś uzna nas za “eksperta”, ale efekt nie zostanie osiągnięty. Wręcz przeciwnie: dana osoba pomyśli, że kryptowaluty to coś tak skomplikowanego, że skwituje to najwyżej ironicznym komentarzem:

Jak zacząć?

Krótko mówiąc, wytłumaczenie komuś, czym jest BTC, powinno rozpoczynać się tym, by ta osoba pojęła, jaki charakter mają obecne waluty fiat. Dopiero zrozumienie tego, że współczesna polityka banków centralnych i szalony dodruk, jaki stosują, grozi tym, że jej oszczędności życia mogą stopnieć w zastraszającym tempie, może otworzyć jej oczy na zalety Bitcoina i kryptowalut.

fed stopyZacznijmy więc od tego, że waluty, jakie trzymamy w portfelu i w postaci cyfrowej na kontach, są niepodparte niczym. W porządku, ktoś może nawet powiedzieć, że mają oparcie w polityce monetarnej banków centralnych i wierze w nie samego społeczeństwa, czyli pewnej umowie społecznej. Jednocześnie jednak nikt w banku nie wymieni wam banknotów na złoto czy cokolwiek trwałego. Prawdę powiedziawszy od początku lat 70., czyli od czasu upadku systemu z Bretton Woods, nasze banknoty są po prostu papierkami, kawałkami papieru, i w swojej istocie są warte tyle, ile ich produkcja.

Jeśli komuś nie podoba się cyfrowy charakter BTC, warto zwrócić mu uwagę na to, że pieniądze, które trzymamy na kontach też są cyfrowymi zapisami. Te możemy co prawda zamienić w fizyczną postać, ale wtedy uzyskujemy tylko kawałki papieru, których wartość dość plastycznie kreuje bank centralny. W sumie może je zdewaluować o 50 proc. jedną decyzją. Jeśli ktoś uważa, że to nierealne, ma słabą pamięć, bowiem choćby w Polsce przeżyliśmy coś takiego w latach 90.

Za BTC też jednak nie stoi rezerwa w złocie czy srebrze

Tak, to również prawda. Za Bitcoinem nie stoi żadna rezerwa w złocie czy srebrze. Tyle że Bitcoiny nie biorą się z powietrza, jak waluty fiducjarne (czyli te którymi płacimy na co dzień).

Jak to? – zapyta w tym momencie o wiele bardziej zaintrygowany boomer, bowiem chwilę wcześniej przypomnieliśmy mu dewaluację polskiego złotego w latach 90.

To dobry moment, by wyjaśnić powierzchownie mining, czyli proces emisji Bitcoinów. Ponownie: bez trudnych pojęć!

Po pierwsze, w przypadku zwykłych walut za ich emisję są odpowiedzialne banki centralne. Te mogą teoretycznie wydrukować ich nieskończoną ilość. Niektórzy drwią już nawet z Fedu, że ten planuje “zadrukować” kryzys, jaki się rozpoczął. Oczywiście w efekcie doprowadzi to wcześniej czy później do inflacji, a może nawet do hiperinflacji. Tu warto podkreślić, że te dwa pojęcia wcale nie są tożsame. Wysoka inflacja to po prostu bardzo duży skok cen. Hiperinflacja to już spadek zaufania do waluty. Jeśli zaś ta ostatnia opiera swoją wartość – jak już wspomnieliśmy – na wierze w nią, może to oznaczać jej faktyczną śmierć. Innymi słowy osoby oszczędne stracą swoje środki, bowiem te okażą się tylko papierkami, za które nie możemy już nic kupić. Zyskają ludzie zadłużeni i samo państwo, jeśli tonie w długach (to tzw. rolowanie długu).

Czy BTC też może zniszczyć hiperinflacja? Teoretycznie tak, ale sprawa jest już bardziej skomplikowana, zaś sama kryptowaluta jest zabezpieczona przed taką tragedią właśnie poprzez mining. Za procesem emisji BTC stoją górnicy. Nie chodzi jednak o panów z kilofami, a osoby z pogranicza informatyków i księgowych. Górnicy w zamian za utrzymywanie sieci płatności BTC dostają właśnie kryptowaluty. W praktyce wygląda to tak, że każda transakcja w sieci, jaką wykonujecie – np. wysyłanie 0,5 BTC do kolegi – jest weryfikowana przez górników, a konkretnie przez ich sprzęt, czyli tzw. koparki (to z kolei rodzaj wyspecjalizowanych maszyn obliczeniowych).  Chodzi o to, by zweryfikować, czy ktoś nie chce wysłać do sieci “fałszywej transakcji, np. opłacić tym samym Bitcoinem kilku transakcji.

Jak ma się do hiperinflacji? Otóż koparki zużywają prąd, czyli za X energii elektrycznej górnik sprawdzi daną liczbę transakcji i w zamian otrzyma Y BTC. Nie będzie jednak przecież potem sprzedawał tak zarobionych kryptowalut po cenie dużo niższej, niż cena produkcji, czyli prądu, jaką zużyła koparka. Oczywiście w historii Bitcoina były momenty, gdy mining był słabo opłacalny lub nieopłacalny, ale nie trwały one długo.

Krótko mówiąc sam mining niejako zabezpiecza BTC przez hiperinflacją tej waluty. Poza tym brak banku centralnego powoduje, że nikt nie dodrukuje Bitcoinów z powietrza, jak ma to miejsce w przypadku walut fiat.

Władza nad własną walutą

Jest jeszcze jeden element układanki. Kryptowalut nie trzymamy dziś w bankach, ale na naszych e-portfelach. Póki tylko my mamy dostęp do kluczy prywatnych, jedynie my posiadamy kontrolę nad BTC. Żadna władza, ani bank prywatny nie “siądzie” nam na tych oszczędnościach, jeśli np. uzna, że to konieczne z powodu tzw. “wyższych celów”, czyli walki z kryzysem.

Czy to przekona boomera?

Mamy nadzieję, że te argumenty pomogą waszym znajomym boomerom zrozumieć idee krytowalut. Dajcie nam znać w komentarzach, czy wasi rodzicie inwestują w BTC!

Aktualny kurs Bitcoina i innych kryptowalut możesz zawsze sprawdzić w zakładkach: kurs Bitcoin i kurs kryptowalut na stronie bitcoin.pl. Miejsce, w którym możesz kupić Bitcoina i inne kryptowaluty, to m.in. giełda kryptowalut BitBay.net. Jeśli nie masz jeszcze konta na BitBay, z tego artykułu dowiesz się jak możesz je sprawnie utworzyć: LINK.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności