za

Bitcoin nie miał być cyfrowym złotem, ale zaczął żyć własnym życiem…

Zondacrypto gielda kryptowalut 2650

W ostatnich dniach temat Bitcoina jako cyfrowego złota powrócił. Zadajmy sobie jednak podstawowe pytanie: czy kryptowaluta faktycznie miała być zdigitalizowanym kruszcem? I czy dziś nim jest? W tym artykule postaramy się odpowiedzieć, na te pytania.

Bitcoin miał być cyfrowym złotem?

By zrozumieć to, czym Bitcoin jest, a czym miał być, sięgnijmy do jego korzeni. Za jednego z pratwórców kryptowalut uważa się Wei Deia, członka ruchu cypherpunk. W 1998 r. przedstawił on koncepcję anonimowej cyfrowej waluty – b-money. Dlaczego Dei stworzył swój projekt? Był zdania, że społeczeństwo potrzebuje waluty, która zapewni mu anonimowe transakcje. Za niezbędne uważał „posiadanie wydajnego środka wymiany (pieniądza) oraz efektywnych sposobów egzekwowania umów”.

B-money miało być zdecentralizowane, zaś transakcje zachodzące w nowym systemie zapisywane w specjalnym rejestrze, którego kopię posiadałby każdy z uczestników sieci. Brzmi znajomo, prawda? Niestety projekt nie był dopracowany i nie odniósł sukcesu.

Co chciał stworzyć Satoshi Nakamoto?

Bmoney niemal na pewno inspirował się Satoshi Nakamoto. Założenia BTC przedstawił w dokumencie „Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System” (tłumaczenie na język polski znajdziesz tutaj: LINK).

bitcoin cyfrowe złotoZ lektury „Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System”, możemy dowiedzieć się, dlaczego Nakamoto chciał stworzyć Bitcoina. Głównym celem była redukcja kosztów transakcyjnych i wzrost anonimowości samych płatności. Do tego Satoshi dostrzegał ułomności obecnego systemu finansowego. Przedstawił też swoją definicję waluty cyfrowej:

“Definiujemy walutę elektroniczną jako łańcuch podpisów cyfrowych. Każdy z posiadaczy może przenieść własność monety poprzez cyfrowe podpisanie hasha poprzedniej transakcji oraz klucza publicznego następnego właściciela, dodając te wartość na koniec zapisu monety. Odbiorca płatności ma możliwość weryfikacji tych podpisów, pragnąc sprawdzić łańcuch posiadania.”

Nakamoto nie atakował nawet otwarcie banków. Uważał jednak, że te nie sprawdzały się jako tzw. “trzecia strona”. Innymi słowy: chciał udoskonalić płatności w sieci, a nie koniecznie rozmontować system i wzniecić oddolną rebelię, jak dziś chyba uważa część fanów kryptowalut.

Biorąc pod uwagę powyższe, należy uznać, że cały projekt zaczął w pewnym sensie żyć własnym życiem, a społeczność cyfrowych walut nadała mu nowe znaczenie. W każdym razie w dokumencie stworzonym przez Nakamoto nie ma nic o tym, że BTC ma być bezpieczną przystanią i złotem w cyfrowej wersji.

Vitalik Buterin: BTC miał być walutą

Wszystko to, co piszemy, może zdziwić osoby, które interesują się kryptowalutami od niedawna. Co jednak o sprawie mówią weterani rynku? Vitalik Buterin, twórca Ethereum, jest na nim niemal od samego początku. Niedawno w social mediach zauważył, że Bitcoin nie miał i nie był pierwotnie złotem Internetu, jak dziś niektórzy go określają.

Wszystko zaczęło się od tego, że pracownik Blockstream, Zack Voell, stwierdził na Twitterze, że Bitcoin był, jest i zawsze będzie już cyfrowym złotem. Brzmi pompatycznie aż w drażniący każdego sposób, prawda? W każdym razie Buterin postanowił odpowiedzieć mu na post i wskazał, że narracja dot. kryptowaluty zmieniała się przez lata, ale ostatecznie odbiegła mocno od tego, co mówiło się o BTC na początku:

„Dołączyłem do świata Bitcoina w 2011 roku i pamiętam, że Bitcoin był wtedy przede wszystkim gotówką P2P, a potem dopiero [stał się] złotem”.

Twórca Ethereum wskazał też na korzenie BTC. W białej księdze Nakamoto napisał, że:

„Wersja elektroniczna gotówki typu peer-to-peer pozwoliłaby na wysyłanie płatności online bezpośrednio od jednej strony do drugiej bez przechodzenia przez instytucję finansową”.

Cały czas powraca to samo: cyfrowy pieniądz, a nie zdigitalizowane złoto…

Spójrzmy zresztą na stronę Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin, na czele którego stoją także osoby, które są na rynku BTC od dawna. I tam zaznaczono to, że kryptowaluta ma służyć do płatności:

Płatności dokonywane przy użyciu kryptowalut posiadają wiele zalet, których próżno by szukać u płatności pieniędzmi konwencjonalnymi. Podstawową jest wolność związana z użytkowaniem kryptowalut. Gwarantują one możliwość względnie szybkiej zapłaty kwoty w każde miejsce na świecie (z dostępem do Internetu) 24/7 – bez dni wolnych oraz bez limitów. Umożliwiają więc one większą kontrolę nad swoimi środkami niż np. tradycyjne przelewy czy usługi międzynarodowych transferów pieniężnych. W porównaniu do tradycyjnego przelewu bankowego, w kryptowalutach pojęcie zaufanej trzeciej strony jest ograniczone (częściowo stały się nią giełdy kryptowalutowe, które w większości nie są zdecentralizowane, co wystawia użytkowników na ryzyka). Nie jest potrzebny więc udział instytucji bankowych, które tradycyjnie pełnią funkcję kontrolera. Społeczność danej kryptowaluty sprawuje nad nią nadzór, przy czym zasady rządzące systemem zapisane są w kodzie komputerowym, który staje się „prawem” (code is law). Możliwe są jego zmiany, jednak niekiedy jest to bardzo trudne – im system jest większy i bardziej zróżnicowane są interesy poszczególnych grup jego interesariuszy, tym trudniej o konsensus. Dobrze to widać na przykładzie zmian w Bitcoinie.”

Ponownie: nie ma tu słowa o tym, że BTC jest czymś w rodzaju złota.

Zmiana narracja, czyli… TO ŻYJE własnym życiem!

Dziś jednak coraz częściej powraca temat cyfrowego złota, którym jakoby jest BTC.  By nie szukać długo, wystarczy wspomnieć o niedawnych słowach Chamatha Palihapitiya, który w jednym z ostatnich wywiadów wyjaśnił nawet, dlaczego Bitcoin może już być postrzegany jako bezpieczna przystań. Stwierdził, że “zamiast posiadać złoto, które jest własnością banków centralnych”, każdy będzie chciał w niedalekiej przyszłości mieć BTC, które zyska na znaczeniu, ponieważ “jest to instrument o wartości określonej przez jego użytkowników […] i jest własnością wszystkich”.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Krzysztof Piech, który jest zdania, że kryptowaluty mogą zyskiwać wkrótce na znaczeniu ponieważ fizycznego złota zaczyna brakować na rynku, a inwestorzy będą szukać innego dostępnego na nim safe haven. Tym może stać się Bitcoin i czołowe altcoiny.

Bitcoin zawiódł?

Zadajmy więc fundamentalne pytanie: czy Bitcoin zawiódł? Dziś nadal nie służy powszechnie do płacenia za towary i usługi. Oczywiście kolejne firmy wprowadzają na rynek kryptowalutowe karty, które pomagają w tym procesie, ale nadal nie widać efektu. Dziś BTC służy nam jako aktywo spekulacyjne.

Czy jednak to, że BTC zaczęło żyć swoim życiem, powinno stanowić źródło frustracji dla Satoshi’ego Nakamoto (zakładamy, że nadal żyje) i early adopterów? Nie!

Bitcoin jest pierwszą kryptowalutą świata. Możliwe, że wkrótce (a dokładniej za parę lat) wszyscy będziemy płacili cyfrowymi walutami, ale będą to stablecoiny, a może nawet cyfrowe waluty banków centralnych (CBDC). Bitcoin pozostanie jednak na rynku, choć – jak wiele wskazuje – w innej formie, niż ta, którą wymarzył sobie Nakamoto. Nie będzie już zapewne niemal w ogóle służył do płacenia, ale jako niezależne safe haven, łatwiejsze do transportu i zakupu niż np. fizyczne złoto czy srebro.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności