za

Bańka kolejowa. Część 2

W poprzedniej części (znajdziecie ją pod tym linkiem) opisaliśmy narodziny rynku pociągów. W tej zajmiemy się tym, jak na nowym wynalazku postanowiono zarobić. Kolej okazała się bowiem strzałem w 10., jeśli chodzi o transport ludzi. Inwestorzy tylko na to czekali! Bańka kolejowa wystartowała.

Bańka kolejowa

Jeśli kogoś szokuje to, że dziś na rynku kryptowalut pojawiają się spekulanci, nie zna po prostu historii. Tylko w okresie pomiędzy 1830 a 1845 rokiem setki milionów funtów wydano na rozbudowę sieci połączeń kolejowych. W samym 1846 r. inwestorzy wyłożyli aż 132 mln funtów na akcje i obligacje z tego rynku.

bańka kolejowa kolejW takich warunkach na arenę dziejów wszedł też niejaki George Hudson, nazywany potem królem kolei. Mając jedynie 28 lat odziedziczył niewielki spadek i rozpoczął karierę jako finansista. Mając w skarpecie 30 tys. funtów w ciągu 12 lat pomnożył te kwotę dziesięciokrotnie. Fanów BTC może taki procentowy zysk nie wzruszyć, ale pamiętajmy, że w naszej opowieści jesteśmy na etapie XIX w., kiedy obieg pieniądza nie był tak szybki, jak ma to miejsce dzisiaj. Tak wielkie zbiórki pieniędzy, jak w przypadku ICO, nie były takie proste do realizacji. Dziś internet wiele nam ułatwia. Zresztą obecnie historycy sugerują nawet, że zysk „króla kolei” mógł być jednak znacznie wyższy, bowiem całkiem realne jest to, że część majątku starał się on po prostu ukrywać przed fiskusem. Podobno w czasie budowy jednej z linii kolejowych miał nielegalnie otrzymać 10 000 akcji, dzięki czemu zarobił aż 140 000 funtów. Zapewne takich przypadków było więcej.

Żeby jednak jeszcze mocniej oddać wam skalę tego, co działo się wtedy na parkiecie, warto przypomnieć, że tylko 16 lipca 1846 r. koncesjonowano ponad 60 towarzystw kolejowych o kapitale ponad 13 mln funtów. Doszło wręcz do tego, że drukarze nie nadążali już z drukiem akcji i certyfikatów obligacji (tak, jeszcze raz to przypomnimy, to XIX w., więc miały one formę papierową). Jeden z drukarzy musiał zatrudnić aż 400 pracowników w Belgii, by ci drukowali dla niego papiery wartościowe. Ponoć spali nawet w miejscu pracy, by tylko nadążyć z pracą.

W 1847 r. doszło jednak do przesilenia na giełdzie. Nie chodziło tylko o akcje spółek kolejowych. Na wartości traciły niemal wszystkie papiery wartościowe. O skali zjawiska niech świadczy zdanie z książki Maxa Wirtha:

„Dochodziło do samobójstw, a zamożne rodziny trafiały do przytułków dla ubogich”.

Kryzys rozszerzył się na całą Europę. Tylko w Hamburgu zarejestrowano 128 upadłości. Na giełdzie w Londynie szczególnie spadały właśnie akcje kolei. Większość z nich straciła 25 proc. wartości, zaś wiele spółek nie dotrwało nawet do kolejnego roku. Musiało to przypominać trochę upadek rynku ICO z 2018 r.

To jednak nie koniec. Kolejny tak znaczny krach przyszedł dekadę później. Potem zaś w 1866 r. Mimo tego nadal inwestowano w rynek kolei. W latach 1861-1865 na budowę nowych tras wydano 1,9 mld funtów. O tym, ile było to pieniędzy, niech świadczy fakt, że przełomowa wojna krymska kosztowała budżet Anglii „tylko” 69 mln funtów.

Solidna inwestycja

Co jednak ciekawe, z biegiem lat akcje kolei nie kojarzyły się już tylko z dziką spekulacją, ale też zaczęły stanowić dość rozsądną lokatę kapitału, swoisty magazyn wartości. Inwestorzy zrozumieli chyba wtedy w pełni zalety kolei. I mieli rację – do momentu wynalezienia samochodu i samolotu pociągi były najlepszym możliwym środkiem komunikacji. Przekonał się o tym też Napoleon III, który w 1859 roku wysłał swoich żołnierzy do Północnych Włoch za pomocą pociągu. Dzięki większej mobilności armii wygrał bitwy pod Magnetą i Solferino. O tym, że nowe technologie w logistyce dają przewagę na polach bitew najlepiej przekonali się kilka dekad później uczestnicy II wojny światowej, kiedy czołgi i samoloty dały podwaliny pod Blitzkireg, słynną niemiecką taktykę wojskową.

Wracając do pociągów, warto dodać, że w 1880 r. w Anglii było już 30 000 km torów. James Rothschild zapisał mniej więcej w tym okresie w swoim pamiętniku następujące słowa:

“Nigdy nie widziałem, żeby tylu ludzi [jeździło koleją], ilu [podróżowało] między Liverpoolem a Manchasterem”. 

To bardzo pozytywne efekty bańki. Firmom, które chciały rozwijać nowy rynek, z łatwością udawało się zbierać kapitał na inwestycje. Dzięki temu akcje tych spółek rosły, z czasem – gdy rynek już dojrzał – stały się one rodzajem w miarę bezpiecznej przystani. Po prostu rynek kolei był na tyle mocny i pewny, że ryzyko spekulacji (ale też wielkich zarobków) malało. Możliwe, że to samo czeka nas z kryptowalutami. Pozostańmy jednak jeszcze w obszarze kolei.

Union Pacific

Projekt Union Pacific / Central Pacific stanowi niejako szczyt bańki kolejowej na rynku amerykańskim. Założenia były bardzo spektakularne. Chciano połączyć Wschód z Zachodem. Szyny kładli niemal wszyscy: od weteranów wojny domowej po imigrantów z m.in. Chin czy Irlandii. Ci ostatni nie zarabiali dużo – ot, tyle by wystarczało na whisky i „damy do towarzystwa”. Wielkie kwoty zarabiano jednak – ponownie – na parkiecie.

Za inwestycjami stali też politycy. Wujek Sam szczodrze sypał dolarami i kapitałem w postaci np. 21 mln mórg ziemi, które przekazano za darmo towarzystwom kolejowym.

Spekulanci też byli zadowoleni, bowiem akcje Union Pacific dawały zarobić niezłe pieniądze.

bańka kolejowaW 1873 r. doszło jednak do światowego krachu. Akcje zaczęły spadać… ponownie ku uciesze części spekulantów. W tym okresie na parkiet wkroczył Jay Gould, który kupił po niskich cenach 200 000 akcji. Za pomocą Union Pacific udało mu się przejąć szereg linii kolejowych. Gdy skala używania kolei w USA zaczęła rosnąć i tym samym spółka zaczęła przynosić spore zyski, Gould bezwzględnie zaczął doić firmę z dywidendy. Ostatecznie wspólnikom udało się go pozbyć ze spółki, ale, jak się okazało, niemal splądrował on jej finanse. Zmarł w wieku 56 lat, a jego majątek liczył wtedy 125 mln USD. Znaczną część tej kwoty zarobił się akcjom Union Pacific.

Stagnacja

Od tego momentu historia kolei zaczęła już przebiegać znacznie spokojniej. Rynek zaczął być rozsądnie regulowany. Bańka kolejowa dobiegła końca. Dlaczego? Powołano np. komisję, która miała na terenie USA zapobiegać monopolizacji rynku.

Nie oznacza to jednak, że i późniejsi spekulanci nie próbowali coś ugrać na akcjach kolei. Po I wojnie światowej grupa inwestorów z Cleveland współpracując z Bankiem Morgana chciała ponownie rozgrzać spekulacyjną gorączkę na akcjach kolejowych. Ostatecznie im się nie udało.

Koniec spekulacji

Mimo takich prób akcje kolei nie odgrywały już na rynku takiej roli jak w XIX w. Z pewnością powodem było to – o czym już wspomnieliśmy – że na rynku pojawiły się nowe wynalazki, które służyły do transportu ludzi: samolot i samochód. Nie zmienia to jednak faktu, że bańka kolejowa jest jedną z ciekawszych baniek w historii. Fani BTC powinni dokładnie ją przeanalizować. Możliwe, że odnajdą w niej wiele podobieństw do sytuacji kryptowalut.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności