Joachim Nagel, prezes banku centralnego Niemiec, uspokaja: cyfrowe euro nie ułatwi inwigilacji obywateli

Czy cyfrowe euro zapewni nam prywatność? Joachim Nagel, prezes Deutsche Bundesbank, twierdzi, że tak. Podczas swojego niedawnego przemówienia powiedział, że Europejski Bank Centralny „nie będzie zainteresowany” monitorowaniem płatności i wydatków użytkowników CBDC.

Joachim Nagel lekceważy obawy dotyczące prywatności użytkowników cyfrowego euro

Joachim Nagel, prezes banku centralnego Niemiec, Deutsche Bundesbank, wszedł na temat prywatności (lub jej braku) przyszłego systemu płatniczego. Podczas przemówienia na konferencji DZ Bank Capital Markets Conference 2024 stwierdził, że CBDC nie będzie systemem inwigilacji. Uspokoił, że cyfrowe euro zapewni „wysoki poziom prywatności”, który doceni wielu uczestników ekosystemu.

Nie ma powodu, aby ktokolwiek obawiał się, że zostanie „przejrzystym klientem”

– stwierdził, podkreślając, że wydanie i wdrożenie cyfrowego euro utrudni wręcz Eurosystemowi śledzenie płatności.

Brzmi to paradoksalnie? Zdaniem niego większym zagrożeniem są komercyjni dostawcy systemów płatności, a nie bank centralny.

W przeciwieństwie do wielu komercyjnych dostawców usług płatniczych Eurosystem nie jest zainteresowany monitorowaniem płatności ludzi

– wyjaśnił.

Tłumaczył potem, że ze względu na proponowaną architekturę CBDC Eurosystem nie będzie w stanie identyfikować osób na podstawie ich płatności. Miałby dostęp tylko do „minimalnego zestawu danych niezbędnych” do realizacji wymaganych zadań, takich jak rozliczenia.

Cyfrowe euro zbliża się wielkimi krokami

Cyfrowe euro jest obecnie w tzw. „fazie przygotowawczej”, która rozpoczęła się w listopadzie 2023 r. i potrwa dwa lata. Na tym etapie Europejski Bank Centralny będzie miał czas na opracowanie zestawu zasad leżących u podstaw tej cyfrowej waluty i zidentyfikowanie potencjalnych partnerów, którzy pomogą mu w procesie emisji. Ostatecznie decyzja o powstaniu tej e-waluty zostanie podjęta po zakończeniu tego etapu.

Nagel wskazał jednak, że cyfrowe euro nie zostanie wprowadzone w najbliższym czasie.

Może minąć kolejne cztery lub pięć lat, zanim zostanie faktycznie wdrożone

– podsumował.

Pytanie brzmi jednak, czy możemy mu wierzyć i czy cyfrowe euro nie pomoże w inwigilacji konsumentów. Przykład Kanady i zamrożenia rachunków bankowych uczestników antylockdownowych protestów, pokazuje, że władza nad walutą daje rządowi zbyt dużą kontrolę nad obywatelami.