Złoto czy bitcoin? A może oba?

Bitcoin czy złoto? Z jakiś dziwnych powodów niektórzy uważają, że oba te aktywa ze sobą rywalizują. Nie jest to jednak prawda. I w tym tekście to udowodnię.

Złoto vs. bitcoin?

Czytając czasami dyskusje w social mediach odnoszę wrażenie, że inwestorzy nie różnią się wiele od kibiców. Także z wielkim entuzjazmem kibicują swoim ulubionym aktywom (w końcu nierzadko chodzi o dużą kasę!), a do tego lubią kpić z “fanów” z innego rynku. I tak np. “ultras” złota będzie chętnie żartował sobie z maksymalisty bitcoina, a ten drugi nie pozostanie mu dłużny.

Tyle że doświadczony inwestor tak nie robi. Wie, że w koszyku inwestycyjnym powinny znajdować się różne aktywa, które będą się uzupełniały. Złoto, srebro i bitcoin w portfelu jednego tradera? Tak, powinno być to standardem.

Coraz częściej daje się zauważyć, że inwestycja w bitcoina nie wyklucza, a wręcz wspiera w logiczny sposób tradycyjne inwestycje w złoto

– wskazuje nam firma Cashify Gold, która umożliwia handel złotem.

I faktycznie, złoto oraz srebro świetnie nadają się do pełnienia roli żelaznej rezerwy. Powinniśmy mieć w nich pewien procent naszych oszczędności. Metale szlachetne pomogą nam przechować wartość części kapitału. Zarobimy w dolarze czy w złotym, ale w praktyce przechowamy wartość, którą waluty fiat regularnie tracą w skutek inflacji.

Bitcoin przez wielu nazywany cyfrowym złotem jest formą inwestycji oferującą znacznie wyższą stopę zwrotu, jest jednak narażony na dosyć wysokie wahania kursu i cykliczne spadki.

Posiadanie odpowiedniego procenta fizycznego złota w stosunku do cyfrowego aktywa jakim jest bitcoin zdaje się idealnie balansować nowoczesny portfel inwestycyjny odporny na inflację czy krach gospodarczy, będąc zarazem atrakcyjnym w czasach hossy na rynkach. Eksperci starej daty pokroju Petera Schiffa zdają się nadal nie rozumieć takiego nowoczesnego konceptu

– dodaje Cashify Gold.

Skoro padło tu nazwisko Schiffa… Tak, to ten typ inwestora, który nie rozumie, że posiadanie złota nie wyklucza inwestowania w BTC. I na odwrót. Stale krytykuje kryptowaluty i… traci swoje szanse na pomnożenie kapitału.

Obecna sytuacja

Spójrzmy zresztą na obecną sytuację na obu rynkach. Bitcoin w październiku zeszłego roku przebił barierę 30 000 USD. Dziś za jednego coina płaci się 67 000 USD. Ponad 100% zarobku w kilka miesięcy.

Mniej więcej w podobnym czasie swoją wspinaczkę rozpoczęło złoto.

W przypadku złota trudno mówić o tak dużym zarobku, jakim mogą pochwalić się inwestorzy bitcoina. 100% wzrostu metal królów nie zarejestrował nawet w 5-letniej skali (choć jest blisko). Nie o to jednak chodzi. W przypadku tego waloru chodzi właśnie o przechowanie wartości oszczędności. Gdybyśmy trzymali te w walutach fiat, bylibyśmy sporo stratni – o inflację.

Zdarzają się też ciekawe sytuacje. Piotr Bień z Ari10 zauważył wczoraj w poście na LinkedIn, jak w ciekawy sposób na nowe wieści z biur Fedu zareagowały bitcoin i złoto.

Poznaliśmy wczoraj minutes, czyli raport z ostatniego posiedzenia banku centralnego USA. Wynika z niego, że władze Fedu widzą, że walka z inflacją idzie im źle, stąd nie wykluczają opóźnienia w rozpoczęciu procesu cięcia stóp procentowych.

FED uderza teraz w złoto i srebro, ale nie w bitcoina i ether. Poznaliśmy treść nowego protokołu. Nowy raport Fed pokazuje, że wojna z inflacją w USA nie jest wygrana. Z protokołu wynika, że „różni uczestnicy wspominali o chęci dalszego zacieśnienia polityki, gdyby ryzyko dla inflacji zmaterializowało się w sposób umożliwiający takie działanie”.

Cena złota spada, a wraz z nią srebro. Bitcoina? Bitcoin jest dziś wart tyle samo, co wczoraj. #Eter jest coraz droższy. 1 #ETH jest wart 3870 dolarów, czyli o około 4% więcej niż wczoraj

– zauważył Bień.

I faktycznie, w odpowiedzi na nowy raport cena złota wczoraj spadała (srebra też), zaś kurs bitcoina stał w miejscu. Ether drożał (w oczekiwaniu na decyzję SEC dot. ETF-ów).

Co powyższe nam mówi? To, że BTC bywa nawet twardszym safe haven niż złoto. Długoterminowo też – jak wykazałem – generuje dla inwestorów większe zwroty. Co oczywiście nie powinno przekreślać metali szlachetnych, które świetnie nadają się na kotwicę portfela inwestycyjnego i tworzą grunt pod bardziej ryzykowne inwestycje.