Wyborcy w USA powiedzieli, czy ważne jest dla nich stanowisko polityków w kwestii kryptowalut

Ponad połowa wyborców w Stanach Zjednoczonych chętniej zagłosuje na kandydata popierającego kryptowaluty niż na takiego, który ich nie popiera. A przynajmniej to wynika z nowego sondażu, jaki zleciło Grayscale.

Ponad połowa wyborców w Stanach Zjednoczonych chętniej zagłosuje na kandydata popierającego kryptowaluty niż na takiego, który ich nie popiera, wskazał Craig Salm, główny radca prawny Grayscale.

Skąd jednak taki wniosek? Grayscale nawiązało współpracę z The Harris Poll, firmą, która przygotowuje badania opinii publicznej. Ta przeprowadziła już w gronie wyborców w Stanach Zjednoczonych sondaż na temat ich stosunku do kryptowalut. Okazało się, że dwóch na pięciu Amerykanów „twierdzi, że zwraca większą uwagę na stanowisko kandydata w sprawie Bitcoina jako kryptoaktywa w porównaniu z poprzednimi wyborami”.

- dodał ekspert Grayscale.

Możliwe, że takie badanie przeprowadził wcześniej sztab kandydata Republikanów, Donalda Trumpa. Ten ostatni twierdzi, że chce uczynić z USA „światową stolicę kryptowalut”, wzmocnić branżę miningu, uwolnić Rossa Ulbrichta, założyciela Silk Road, i wreszcie ogólnie wzmocnić pozycję Ameryki na rynku technologii blockchain.

Słowa Trumpa kontrastują do tego z tym, jaką kampanię prowadzi Kamala Harris. Obecna wiceprezydent unika mówienia o kryptowalutach. Jak na razie powiedziała tylko, że chętnie wesprze rozwój nowych technologii, wymieniając blockchaina i AI. O bitcoinie nie wypowiedziała się ani słowem.

Ze wspomnianego badania wynika też, że aż 30% respondentów stwierdziło, że inflacja jest najpilniejszym do rozwiązania problemem w USA.

— powiedział Salm, wskazując, że nacisk, jaki wyborcy kładą na inflację, też może okazać się dobry dla branży kryptowalut.