Steven Seagal ukarany za nie przestrzeganie przepisów SEC

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) ukarała znanego aktora Stevena Seagala za promocję ICO bez ujawniania, że ​​była to w jego przypadku płatna usługa. Nakazano mu zapłacić ponad 330 000 USD kary. Pieniądze te dwukrotnie przewyższają prowizję, jaką gwiazdor uzyskał od startupu.

Steven Seagal promował ICO

W marcu 2018 roku Steven Seagal został zatrudniony przez ICO „Bitcoiin2Gen” (B2G) w celu promowania sprzedaży tokenów projektu za pomocą swoich kanałów mediów społecznościowych. Ponadto występował w przestrzeni publicznej jako ambasador marki.

Chociaż obiecano mu w zamian za to 250 000 USD w walucie fiat i 750 000 USD w tokenach B2G, okazuje się, że otrzymał jedynie 157 000 USD z prowizji.

To jednak nie koniec porażek gwiazdora kina akcji z lat 80. i 90. Aktor dostał teraz jeszcze karę z SEC, w ramach której ma zapłacić około 330 000 USD. Suma ta odpowiada dwukrotności kwoty otrzymanej z projektu i 16 000 USD odsetek.

SEC ma w stosunku do Seagala konkretne zarzuty. Chodzi o to, że nie ujawnił, że jego poparcie dla projektu zostało opłacone, co stanowi obejście krajowych przepisów.

„Gwiazdy nie mogą wykorzystywać swojego wpływu w mediach społecznościowych do reklamowania papierów wartościowych bez odpowiedniego ujawnienia swojej motywacji finansowej”

– zauważyła Kristina Littman, szefowa działu SEC Enforcement Division.

Ekscentryk kina akcji

Aktor znany jest z kilku głośnych filmów akcji, które ukazały się w poprzednich dekadach: „Under Siege”, „The Patriot” i „Above the Law”.

To jednak nie wszystko. Seagal jest buddystą, twierdzi, że w 1997 r. otrzymał tytuł tulku – reinkarnacja buddyjskiej – przez buddyjskiego arcykapłana. Z tego powodu był też promowany przez projekt B2G jako „mistrz Zen”.

Obecnie Seagal, choć jest Amerykaninem, mieszka w Moskwie. Uzyskał też obywatelstwo zarówno serbskie, jak i rosyjskie. W 2018 roku został nawet specjalnym wysłannikiem rosyjskiego rządu, który „promował przyjazne stosunki” ze Stanami Zjednoczonymi. Nie ma wątpliwości, że jest dość cynicznie wykorzystany przez rząd w Moskwie.

W 2013 roku był także gościem specjalnym Ramzana Kadyrowa, gubernatora Czeczeńskiej Republiki Autonomicznej. Kadyrow jest znany ze swoich domniemanych naruszeń praw człowieka.