Rosja wykorzysta kryptowaluty do obchodzenia sankcji

Rosja przegłosowała właśnie regulacje dot. kryptowalut i miningu. Oficjalnie chodzi o uregulowanie tego rynku. W praktyce cel może być inny: wykorzystanie cyfrowych aktywów w omijaniu sankcji, jakie na Moskwę nakłada Zachód.

Duma przegłosowała projekt ustawy, który reguluję mining i wykorzystanie kryptowalut w handlu międzynarodowym. Za było 404 obecnych na posiedzeniu deputowanych. Nikt nie zagłosował "przeciw", ani się nie wstrzymał.

Co zawiera dokument. Po pierwsze, oficjalnie zezwala na kopanie na terenie Rosji bitcoinów. Ustanawia też nad branżą nadzór. Ten ma pełnić rząd i bank centralny. W praktyce oznacza to zrównanie działalności z każdą inną, a więc deklarowanie dochodu i płacenie podatków.

Zgodne z prawem staje się sprzedawanie wykopanych na terenie Rosji kryptowalut bez wykorzystania krajowej infrastruktury informacyjnej. Cyfrowe aktywa można (i to jest kluczowe) wykorzystywać w handlu międzynarodowym. Nadal zabronione jest płacenie nimi na rynku wewnętrznym.

To wszystko to chyba część szerszego planu. Rosja chce bowiem też uregulować rynek stablecoinów. W tle trwają pracę nad CBDC kraju, cyfrowym rublem.

Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze - głosi słynne powiedzenie. I w przypadku rosyjskich regulacji jest chyba podobnie.

Od wielu lat na Moskwę nakładane są przez Zachód sankcję gospodarcze. Powód? Agresywna polityka Kremla. Proces ten nasilił się po ataku na Ukrainę w 2022 roku. Choć nowa seria sankcji - ta z lat 2022-2023 - nie zniszczyła rosyjskiej gospodarki, utrudnia jednak jej funkcjonowanie. Chodzi o to, że wiele międzynarodowych banków to de facto zachodnie instytucje. Nie wspominając o SWIFT. W efekcie rosyjskie przedsiębiorstwa są w tym systemie blokowane.

Odpowiedzią na powyższe może być wykorzystywanie w handlu transgranicznym kryptowalut, stablecoinów czy przyszłych CBDC. I zapewne to stoi za nowymi regulacjami (choć podatki z miningu rząd zapewne też chętnie przytuli).