Ripple opuści USA jeśli przegra sprawę z SEC

W grudniu 2020 r., SEC złożyło pozew przeciwko Ripple Labs Inc i jej założycielom. Sprawa opóźnia się tak bardzo, że prezes blockchainowej firmy zagroził opuszczeniem kraju w przypadku, gdy sąd orzeknie wyrok na korzyść Komisji.

Garlinghouse dał to jasno do zrozumienia w wywiadzie dla Axios, którego udzielił podczas konferencji Collision w Toronto. Powiedział, że jeśli przegrają pozew, nie będą rozważać opuszczenia Stanów Zjednoczonych. Po prostu to zrobią. Dodał też, że przegrana sprawa nie zmieni niczego w branży kryptowalut.

Jeśli pomyślisz o tym, jak świat działa w tej chwili, to tak jakby sprawa została przegrana poza kilkoma innymi wyjątkami […] Więc jeśli przegramy, jeśli Ripple przegra sprawę, czy coś się zmieni?

Ripple vs SEC

W połowie kwietnia wydawało się, że Ripple odniosło istotne zwycięstwo. Sędzia Sarah Netburn odrzuciła bowiem wniosek SEC o ponowne rozpatrzenie ochrony niektórych dokumentów potwierdzających przemówienie byłego dyrektora Komisji – Williama Hinmana. Kilka lat temu stwierdził on, że bitcoin i ether nie są papierami wartościowymi.

Niemniej jednak potem Komisja zdołała przekreślić potencjalne zwycięstwo Ripple. Stwierdziła bowiem, że Hinman nie powinien był wygłaszać tego przemówienia, ponieważ miał konflikt interesów z wymienionymi projektami.

Ten aspekt był wielokrotnie poruszany przez Garlinghouse’a. Twierdził on, że XRP jest walutą, a nie papierem wartościowym, porównując jego naturę do bitcoina (BTC) lub etherem (ETH).

Obecnie trwa dochodzenie prowadzone przez urzędników ds. etyki, które ma potwierdzić, czy Hinman nie miał konfliktu interesów podczas wygłaszania swojego kontrowersyjnego przemówienia. Jego wyniki mogą mieć kluczowe znaczenie dla Ripple i jego strategii prawnej.

IPO wciąż na horyzoncie

Niedawno Garlinghouse pochwalił sposób, w jaki SEC zajęła się sprawą. Dodał też, że ma nadzieję, iż zakończy się ona jeszcze w tym roku. Jeśli tak się stanie, spółka prawdopodobnie przeprowadzi IPO.

Ponadto, kilka dni temu Ripple ogłosiło plany otwarcia biura w Toronto w Kanadzie, dzięki czemu powstanie około 50 nowych miejsc pracy. Należy również zauważyć, że oprócz 300 pracowników w Stanach Zjednoczonych, firma zatrudnia ponad 300 pracowników za granicą, więc zmiana głównej siedziby nie powinna mieć większego znaczenia dla firmy.