za
adam back

Przyszłość ICO w świetle wzrastających obostrzeń prawnych

Kilka lat temu byliśmy świadkami boomu na organizowanie zbiórek środków pieniężnych w postaci ICO (Initial Coin Offering). Wzrost zainteresowania taka formą wykorzystania technologii blockchain był podyktowany łatwością, z jaką mogły zostać zebrane fundusze przeznaczane następnie na rozwój innowacyjnych, nowatorskich projektów. Nabywcy tokenów zazwyczaj otrzymują dostęp do określonych usług i towarów oferowanych przez emitenta lub powiązane z nim podmioty.

Miłe “złego” początku

Dynamicznemu rozwojowi takiego typu crowdfundingu w niedługim czasie zaczęły towarzyszyć liczne kontrowersje. Czasami podmioty organizujące ICO nie zapewniały posiadaczom tokenów dostępu do funkcji i usług jakie oferowały w przygotowanych przez siebie Białych Księgach (Whitepaper), nie mówiąc już o sytuacjach, kiedy organizatorzy, po przeprowadzonej zbiórce nie podejmowali żadnych z planowanych działań, często dopuszczając się zwykłego oszustwa.

Rozwój ICO wzbudził również zainteresowanie organów nadzorczych w wielu państwach światach, ze względu na możliwość wystąpienia podobieństw pomiędzy tokenami a funkcjonującymi w obrocie instrumentami finansowymi, w tym papierami wartościowymi. Niektóre państwa podeszły do sprawy bardzo rygorystycznie zakazując wprost ICO. Takie działania wywarły szczególnie duży wpływ na rozwój branży ze względu na to, że zakazy zostały ustanowione przez kraje bardzo liczne ludnościowo jak Chiny czy Pakistan. Inne państwa podjęły się znacznie bardziej subtelnej odpowiedzi na pojawiające się wyzwania w tym obszarze, starając się w sposób racjonalny uregulować ten rynek. Mówimy tu o krajach takich jak Malta czy Liechtenstein. W przypadku pierwszego z nich każda emisja tokenów kierowana do obywateli Malty, wiąże się z koniecznością spełnienia pewnych obowiązków wobec krajowego regulatora.

W wielu państwach ustawodawcy nie stworzyli jednak odpowiednich ram prawnych dla tego typu działalności. W takich sytuacjach to często organy regulacyjne podjęły się trudu oceny działalności blockchainowej w świetle obowiązujących przepisów. Przykładem takiego kraju są Niemcy, gdzie regulator BaFin w licznych raportach i stanowiskach określił, kiedy emisja tokenów wiązać się będzie z obowiązkiem uzyskania odpowiednich zezwoleń i licencji. Dokonanie takiej kwalifikacji wiąże się z koniecznością odpowiedzi na pytanie czy dany token w swojej charakterystyce przypomina regulowane obecnie instrumenty.

Kwalifikacja tokenów

Wyróżniamy trzy główne typy tokenów ze względu na możliwość ich prawnej kwalifikacji: użytecznościowe, płatnicze i inwestycyjne. Tylko w przypadku tych ostatnich zazwyczaj będziemy mówić o konieczności spełnienia odpowiednich obowiązków związanych z nadzorem nad rynkiem finansowym. Taka kawalifikacja jest dokonywana w oparciu o analizę uprawnień inkorporowanych w konkretnym tokenie. Emitenci tokenów o charakterze typowo użytecznościowym nie mają większych powodów do obaw.

Podejście, zgodnie z którym poddajemy analizie każdy token z osobna, oceniając jak silny zawarto w nim komponent inwestycyjny towarzyszy wielu europejskim regulatorom w tym polskiemu KNFowi. Warto tutaj wskazać, że nasz rodzimy organ nadzorczy jest stosunkowo powściągliwy i poza odpowiedziami udzielanymi w indywidualnych sprawach, niezbyt chętnie ujawnia publicznie swoje zapatrywania co do możliwość uznania tokena za instrument finansowy, w tym papier wartościowy, w zależności od inkorporowanych uprawnień. Z drugiej jednak strony KNF w zdawkowych komunikatach, przede wszystkim ostrzega przed ryzykami związanymi z ICO, o których była już mowa powyżej. Nie wydaje się jednak popierać zbyt szerokiej wykładni przepisów dotyczących działalności nadzorowanej, która mogłaby skutkować objęciem nadzorem tokenów o charakterze typowo użytecznościowym lub tych posiadających nieznaczny komponent inwestycyjny.

Podobne podejście towarzyszy wielu regulatorom europejskim. Na tym tle należy wskazać, że głosy mówiące o śmierci ICO są przedwczesne. Jeżeli emitenci tokenów, będą pilnować, aby ich tokeny nie przybrały za nadto postaci instrumentów finansowych, a drugiej strony wywiązywać się z zapisów zawartych w Białych Księgach i przestrzegać regulacji dotyczących ochrony konsumenta, mogą w sposób bezpieczny i nie wymagający spełnienia regulacji związanych z nadzorem nad rynkiem finansowym, organizować zbiórki pieniędzy poprzez ICO.

Sceptycy rozwoju tej formy działalności podnoszą jeszcze, że ICO zostanie wyparta przez STO. Oczywiście ten proces może w pewnym zakresie nastąpić, niemniej, chociażby ze względu na brak odpowiednich uregulowań prawnych jeszcze przez następne kilka lat w wielu krajach sytuacja prawna dotycząca możliwości tokenizowania spółek pozostanie niejasna.

Zawsze w razie wątpliwości interpretacyjnych, dany podmiot może zwrócić się do odpowiedniego regulatora w celu uzyskania stanowiska co do konieczności wystąpienia o odpowiednią licencję, co pomoże rozwiać jego wątpliwości, co do statusu prowadzonej działalności.

Autor: Paweł Filipek Kijewski, Graś Sp. k.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności