Problemy finansowe Fundacji Bitcoin stawiają pod znakiem zapytania jej dalsze funkcjonowanie

 

Niecałe pół roku po ogłoszeniu planów skupienia się wyłącznie na rozwoju rdzenia Bitcoina i niewiele ponad miesiąc po wyborze nowych członków zarządu, Fundacja Bitcoin stoi przed problemami, które mogą zaważyć na jej dalszym istnieniu.

 

Fundamentami fundacji w ostatnich dniach wstrząsają żywiołowe spory pomiędzy jej obecnymi członkami zarządu, głównymi programistami, a także tymczasowym dyrektorem wykonawczym, Patrickiem Murckiem. I choć źródło wspomnianych konfliktów nadal nie jest do końca określone, na pierwszy plan wysuwa się jeden podstawowy argument – kłopoty finansowe fundacji.

 

Jeszcze na początku roku 2014 jej łączne fundusze wyceniane były na ponad 5 milionów dolarów. Początek tego roku miał jednak zastać kasę organizacji z sumą nie przekraczającą nawet połowy miliona dolarów.

 

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy może być zeszłoroczny, bardzo znaczący spadek ceny samego bitcoina (z około 900 dolarów na początku 2014 roku do około 250 dolarów obecnie), jak również, podążający podobnym trendem, spadek reputacji samej fundacji – a w konsekwencji poważnej redukcji wpływów w postaci składek członkowskich. Jako dodatkowego powodu nie można wykluczyć jednak także błędów w zarządzaniu organizacją.

 

Całą atmosferę z jaką mamy do czynienia ostatnimi czasy podgrzał post jednego z nowo wybranych członków fundacji, Oliviera Janssensa, opublikowany przed czteroma dniami na jej głównym forum, a także na Reddicie. W założonym przez siebie wątku zatytułowanym „Prawda na temat Fundacji Bitcoin” Janssens pisze między innymi:

 

Przede wszystkim Fundacja Bitcoin jest praktycznie bankrutem. W rezultacie dwóch lat absurdalnych wydatków i słabo przemyślanych decyzji w październiku zeszłego roku ich fundusze praktycznie się wyczerpały.”

 

Janssens ubolewa także nad rzekomym brakiem przejrzystości pracy fundacji, twierdzi również, iż ta zmuszona była ostatnimi czasy zwolnić blisko 90% swojego personelu. Część jej byłych pracowników ma pozostać jednak na swoich stanowiskach w roli ochotników.

 

Nie potwierdzają tego, ale także temu nie zaprzeczają inni członkowie, w tym główni programiści fundacji, między innymi Gavin Andresen, Wladimir van der Laan, Cory Fields czy też Sergio Lerner. Jednak, sam Andresen w rozmowie z portalem CoinDesk przyznał, iż od początku tego miesiąca nie widnieje już na liście płac fundacji, pomimo tego zamierza nadal udzielać się w jej pracy w formie doradcy.

 

Zarówno Andresen jak i Murck przyznają jednak, iż fundacja nie będzie w stanie efektywnie sprostać zadaniu dalszego rozwoju bitcoina w swojej obecnej formie organizacyjnej, podkreślając konieczność jej jak najszybszej restrukturyzacji.

 

W tym miejscu pojawiają się między innymi propozycje podziału fundacji na dwie niezależne jednostki, z których jedna zajmowałaby się rozwojem protokołu Bitcoina, zaś druga skupiałaby się przede wszystkim na jego społecznej promocji. Praca programistów w takim przypadku miałaby być sponsorowana z publicznych zbiórek, między innymi za pośrednictwem internetowych, zdecentralizowanych platform finansowania społecznościowego, np. Lighthouse.

 

 

Wszelkie kopiowanie, dystrybucja, elektroniczne przetwarzanie oraz przesyłanie zawartości ze stron bitcoin.pl wymaga uprzedniej zgody portalu.