Nouriel Roubini ostrzega przed “twardym lądowaniem”, jakie może nas czekać

Ekonomista Nouriel Roubini ostrzega, że światowa gospodarka jest zagrożona „twardym lądowaniem”. Powodem tego ma być polityka banków centralnych.

Nouriel Roubini obawia się “twardego lądowania”

Banki centralne będą musiały podnieść stopy procentowe znacznie wyżej niż pierwotnie planowały. Inaczej nie uda im się obniżyć inflacji, zasugerował Roubini we wtorek na szczycie biznesowym zorganizowanym przez Australian Financial Review.

Prognozował, że “inflacja pozostanie wysoka, ponieważ ceny surowców pozostaną w tym roku na wysokich poziomach”. Dodał, że czynniki takie jak zaostrzenie wojny na Ukrainie i rosnący chiński popyt na surowce w warunkach powrotu do wzrostu gospodarczego będą napędzać inflację.

Parę dni wcześniej w czasie rozmowy z The Business powiedział, że “banki centralne mają teraz dylemat”, bowiem, by walczyć z inflacją, “muszą podnieść stopy procentowe bardziej [niż pierwotnie zakładały]”. Problem tkwi w tym, że “jeśli to zrobią, gospodarka wkrótce zacznie się kurczyć”. Z kolei jeśli postąpią inaczej, może dojść do dalszego wzrostu cen.

Spodziewam się więc, że będziemy mieli recesję zarówno w USA, jak i Europie, a także w innych rozwiniętych gospodarkach

– dodał.

Roubini słynie ze swoich apokaliptycznych prognoz. Zawdzięcza temu swój przydomek – „Dr Doom”.

Niedawno ostrzegał też przed upadkiem dolara.

Biorąc pod uwagę coraz częstsze wykorzystywanie dolara jako broni dla celów bezpieczeństwa narodowego oraz rosnącą rywalizację geopolityczną między Zachodem a rewizjonistycznymi mocarstwami, takimi jak Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna, niektórzy twierdzą, że dedolaryzacja przyspieszy

– powiedział.

Co na to inni eksperci?

Tym razem Dr Doom nie jest jednak w swoich wizjach odosobniony. Sam prezes Fedu, Jerome Powell, nie kryje, że zarządzana przez niego instytucja może podnieść stopy proc. do wyższych poziomów, niż początkowo planowała. Dodał jednak, że wszystko będzie zależało od danych makroekonomicznych.

Rezerwa Federalna śledzi zwłaszcza rynek pracy. Bezrobocie w USA pozostaje niskie, co cieszy pracowników, ale niweczy działania Fedu. Można założyć, że póki Amerykanie nie zaczną bać się o swoją zawodową przyszłość, nie przestaną nadmiernie konsumować. To zaś będzie napędzało inflację.

Z kolei prezes Banku Rezerwy Federalnej w Atlancie, Raphael Bostic, ostrzegł ostatnio przed powtórką z lat 70. Jest zdania, że jeżeli Fed przedwcześnie zmieni swoją politykę i zacznie obniżać stopy proc., inflacja uderzy w gospodarkę ze zdwojoną siłą.