Niemcy zawieszają wolny rynek, ponieważ boją się Chin

Spadki na giełdach spowodowane epidemią koronawirusa martwią naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy boją się, że fundusze inwestycyjne i państwa spoza UE spróbują teraz wykupić ich krajowe aktywa i ważne strategicznie firmy.

Niemcy boją się Chin

Berlin obawia się, że przedsiębiorstwa nad Renem mogą być przejmowane przez fundusze hedgingowe lub państwowe koncerny z Chin czy Arabii Saudyjskiej. Tym bardziej, że przez epidemię ceny tych pierwszych są dziś bardzo atrakcyjne dla takich inwestorów.

Niemiecki rząd nie chce dopuścić do realizacji takiego scenariusza. Przyjął projekt nowelizacji ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą (Aussenwirtschafstgesetz – AWG). W wyniku zmian wszystkie transakcje, które są istotne dla porządku publicznego, mają nie dochodzić do skutku, aż nie zostaną sprawdzone, czy pod kątem zagrożeń dla kraju.

“Sednem nowelizacji jest językowy szczegół. Przejęcie konkretnego przedsiębiorstwa będzie mogło zostać zablokowane przez rząd, jeśli niebezpieczeństwo jest “spodziewane”. Dotychczas musiało być “rzeczywiste”.

– zwraca uwagę dziennik.pl.

Jest to niejako ingerencja w wolny rynek. Niemcy chuchają jednak na zimne.

To nie pierwsza taka zmiana

Eksperci zauważają, że to jednak nie pierwszy raz, gdy niemiecki rząd zmienia tego typu przepisy. Volker Treier ze Zrzeszenia Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych DIHK apeluje teraz do polityków o powściągliwość w tej kwestii. Uważa, że częste nowelizacje generują niepewność w sferze prawnej. Na tym cierpi zaś wizerunek rynku Niemiec, który dotąd uchodził za dobre miejsce do prowadzenia interesów.

Z kolei Thilo Brodtmann ze Związku Niemieckich Producentów Maszyn i Urządzeń (VDMA) uważa, że:

“Już teraz warto myśleć o tym, co będzie po koronawirusie. Nie należy popadać w regulacyjną wściekliznę, której efekty już za kilka miesięcy będą nam działać na nerwy.”

Nerwowość niemieckich polityków jest jednak po części zrozumiała. Pewne procedury dokładnego monitorowania potencjalnych udziałowców z różnych regionów świata są wprowadzane od 2016 r. Wtedy proces ten zapoczątkowało przejęcie przez Chińczycy firmy Kuka – ważnego przedsiębiorstwa w branży robotyki. Co warto podkreślić, procesowi temu przeciwna była władza.