MFW: globalny dług publiczny będzie najwyższy w hisotrii

Jeśli ktoś naiwnie sądził, że kryzys gospodarczy jest za nami (a przynajmniej jego punkt kulminacyjny), mamy dla niego złe wieść. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przewiduje, że globalny dług publiczny tylko w tym roku osiągnie najwyższy w historii poziom 101 proc. PKB. Tym samym będzie to wyższy pułap nawet od zadłużenia, jakie widziano po II wojnie światowej. Informacje podano w komunikacie zamieszczonym w piątek na stronach MFW.

MFW: dług najwyższy w dziejach

Główna ekonomistka MFW Gita Gopinath i dyrektor departamentu finansów publicznych instytucji Vitor Gaspar twierdzą jednocześnie, że mimo tak niepokojących prognoz i rekordowego długu publicznego władze dziś nie powinny rezygnować z programów pomocowych wspierających gospodarkę. Ich zdaniem właśnie odejście od takich programów skończy się katastrofą i może blokować ożywienie rynków.

“Zbyt wczesne zaciskanie budżetu stanowi ryzyko większe nawet niż wykolejenie ożywienia gospodarczego (ze względu na) przyszłe, jeszcze wyższe koszty budżetowe”

– napisali Gopinath i Gaspar we wspólnej notatce.

MFW ogłosił jednocześnie, że prognozuje większą od spodziewanej ogólnoświatową recesję. PKB strefy euro skurczy się o 10,2 proc., Ameryki Łacińskiej i Karaibów – o 9,4 proc., a USA – o 8 proc.

Tym samum gospodarka strefy euro skurczy się w 2020 roku o 2,7 pkt proc. więcej, niż przewidywano jeszcze w kwietniu. PKB Niemiec spadnie o aż 7,8 proc. (-0,8 pkt proc. wobec kwietnia), a Francji o 12,5 proc. (-5,3 pkt proc.). Jednocześnie PKB Hiszpanii i Włoch skurczy się o 12,8 proc., odpowiednio: -3,7 i -4,8 pkt proc. – podaje MFW.

Kryzys uderz też w gospodarkę Wielkiej Brytanii, której PKB w 2020 roku ma zmniejszyć się o aż 10,2 proc. wobec 6,5 proc., jakie podawano jeszcze w kwietniu.

MFW przewiduje też, że globalna gospodarka skurczy się o 4,9 proc. w porównaniu z 3 proc. prognozowanymi w kwietniu.

Najgorsze przed nami?

Wszystko to nie nastraja optymizmem. Jak widać, władze niemal na całym globie idą też w kierunku keynesizmu – interwencjonizmu państwowego, co może skończyć się różnie. Po I wojnie światowej taka postawa wcale nie uratowała rynków. USA z kryzysu z 1929 r. wyszły dopiero po II wojnie światowej.